Broniący tytułu Manchester City i zdobywca Pucharu i Superpucharu Anglii oraz Pucharu Ligi Liverpool są faworytami rozpoczynającej się w piątek rywalizacji w Premier League. Zaskoczyć może Arsenal Londyn, który pozyskał m.in dwóch piłkarzy „The Citizens”.
Od lat w lidze angielskiej mówiło się o tzw. „wielkiej szóstce”, do której oprócz wspomnianych trzech klubów należą także Manchester United, Chelsea Londyn i Tottenham Hotspur.
Jednak od sezonu 2017/18 wyraźna jest już dominacja Manchesteru City i Liverpoolu. Od tego czasu podopieczni hiszpańskiego trenera Josepa Guardioli byli mistrzami czterokrotnie, a prowadzeni przez Niemca Juergena Kloppa „The Reds” – raz.
Tego lata oba kluby jeszcze bardziej wzmocniły kadry. Do City dołączył przede wszystkim 22-letni Norweg Erling Haaland, który zachwycał występami w barwach Borussii Dortmund. Mistrza Anglii wzmocnił także m.in. Kalvin Phillips z Leeds United. Za obu zapłacono łącznie ponad 100 milionów funtów.
„Nie zmienimy sposobu gry. Wykorzystamy jakość, jaką prezentują nowi piłkarze, żeby włączyć ich do naszego systemu gry, ale nic nie zmienimy” – zapewnił Guardiola.
Z kolei Liverpool kupił z Benfiki Lizbona o niespełna rok starszego Urugwajczyka Darwina Nuneza.
Nunez i Haaland mieli już okazję zagrać przeciwko sobie w meczu o Tarczę Wspólnoty, w którym Liverpool zwyciężył 3:1. Norweg rozegrał całe spotkanie, ale nie wyróżnił się w nim niczym szczególnym. Natomiast Urugwajczyk wszedł na plac gry w 59. minucie i zebrał o wiele lepsze oceny. Wywalczył rzut karny, a w końcówce ustalił wynik uderzeniem głową. Taka postawa Nuneza sprawiła, że kibicom łatwiej jest „przełknąć” sprzedaż Sadio Mane do Bayernu Monachium. Senegalczyk spędził w Liverpoolu sześć sezonów i zdobył 120 goli.
„Nie możemy wyłącznie trzymać się razem, trzeba też dokonywać zmian. Kiedy Sadio przyszedł do nas i powiedział, że marzy mu się nowe wyzwanie, zaakceptowaliśmy to, bo oznajmił nam to z odpowiednim wyprzedzeniem. Mieliśmy czas, żeby zareagować, i to właśnie zrobiliśmy” – relacjonował Klopp.
Od sezonu 2017/18 Manchester City i Liverpool jako jedyne zdobyły ponad 400 punktów w lidze – odpowiednio, 458 i 432. Trzecia pod tym względem Chelsea Londyn w tym okresie wywalczyła 349 pkt.
Chelsea, Arsenal, Tottenham i Manchester United będą starały się sprawić, aby znów pełni znaczenia nabrało określenie „wielka szóstka”, a coraz rzadziej mówiło się o „duopolu”.
Arsenal na transfery wydał ponad 100 milionów funtów, a wśród najważniejszych zakupów znaleźli się dwaj piłkarze City: brazylijski napastnik Gabriel Jesus (45 mln funtów) i ukraiński obrońca Ołeksandr Zinczenko (32 mln). Ważną rolę może odegrać również obiecujący, 22-letni pomocnik Fabio Vieira, kupiony z FC Porto za ok. 34 mln funtów.
Jesus i Zinczenko znają już obecnego szkoleniowca Arsenalu Mikela Artetę. Hiszpan był bowiem wcześniej asystentem Guardioli w Manchesterze City.
„Mam do Mikela stuprocentowe zaufanie. Pracowało nam się bardzo dobrze, to naprawdę dobry człowiek i dobry trener. Bardzo mi pomógł” – podkreślił 25-letni Brazylijczyk.
Innego zawodnika Manchesteru City „podebrała” trzecia w minionym sezonie Chelsea Londyn. „The Blues” kupili za ponad 47 mln funtów Raheema Sterlinga.
Postawa londyńczyków w tym sezonie będzie sporą niewiadomą, choć kibice mają dużo większe powody do optymizmu niż dotychczas w tym roku. Po agresji rosyjskiej na Ukrainę nałożono sankcję na ówczesnego właściciela Chelsea Romana Abramowicza, a klub znalazł się w kryzysie finansowym i administracyjnym. Nie wolno mu było m.in. podpisywać kontraktów z nowymi zawodnikami.
Obecnie klub ma już nowych, amerykańskich właścicieli i przynajmniej pod tym względem jest tam już spokojniej. Z drugiej strony niemiecki trener Thomas Tuchel przestrzegł, że doświadczenia z poprzedniego sezonu sprawiły, że niektórzy piłkarze chcą odejść, a na ten krok zdecydowało się już dwóch środkowych obrońców: Niemiec Antonio Ruediger i Duńczyk Andreas Christensen. Londyńczykom udało się za to pozyskać na tę pozycję Senegalczyka Kalidou Koulibaly’ego z Napoli za 33 mln funtów.
Nie bez szans przynajmniej na pierwszą czwórkę, dającą awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów, jest prowadzony przez włoskiego szkoleniowca Antonio Conte Tottenham Hotspur. W poprzednim sezonie pod jego wodzą znakomicie układała się przede wszystkim współpraca Harry’ego Kane’a z Koreańczykiem Son Heung-Minem, który został królem strzelców, ex aequo z Egipcjaninem Mohamedem Salahem z Liverpoolu.
Teraz siłę ofensywną „Kogutów” wzmocnią jeszcze doświadczony Chorwat Ivan Perisic, któremu skończył się latem kontrakt z Interem Mediolan, a także Brazylijczyk Richarlison z Evertonu za 52 mln funtów i reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej Yves Bissouma za 26 mln funtów z Brighton & Hove Albion.
Od początku drużynę zbudować spróbuje nowy trener Manchesteru United Erik ten Hag – tyle że transferów „Czerwone Diabły” dokonały niewielu, a do tego wciąż nie jest jasne, czy w klubie pozostanie Cristiano Ronaldo. 37-letni Portugalczyk ma kontrakt ważny jeszcze przez rok, ale zapowiedział wcześniej, że jeśli pojawi się możliwość odejścia, to z niej skorzysta.
Zadanie ten Haga nie będzie łatwe. W ubiegłym sezonie United zdobył najmniejszą liczbę punktów w swojej historii w Premier League – 58, a ponadto po raz pierwszy od ponad trzech dekad nie miał dodatniego bilansu bramek (57:57).
Do klubu dołączyli latem obrońcy: Argentyńczyk Lisandro Martinez i Holender Tyrell Malacia, a także duński pomocnik Christian Eriksen. Odszedł za to Urugwajczyk Edinson Cavani, a jeśli na taki sam krok zdecyduje się Ronaldo, „Czerwonym Diabłom” zostanie dwóch napastników: Marcus Rashford i Francuz Anthony Martial. Przez cały poprzedni sezon Premier League ta dwójka zdobyła łącznie… pięć bramek.
W kadrach klubów Premier League jest grupa Polaków, ale tylko nieliczni mogą mieć nadzieję na regularne występy. Należą do nich: Matty Cash (Aston Villa), Łukasz Fabiański (West Ham United), Jan Bednarek (Southampton), Mateusz Klich (Leeds United) i Jakub Moder (Brighton & Hove Albion), ale ten ostatni musi jeszcze zaleczyć poważną kontuzję kolana i najprawdopodobniej wróci do gry dopiero zimą.
Sezon 2022/23 angielskiej ekstraklasy zainauguruje piątkowe spotkanie Crystal Palace z Arsenalem. W sobotę grają m.in. Liverpool – z beniaminkiem Fulham Londyn na wyjeździe – a także Tottenham u siebie z Southamptonem czy Chelsea na wyjeździe z Evertonem.
Manchester City zmierzy się w niedzielę z drużyną Fabiańskiego – West Hamem United. Gospodarzem będzie klub ze stolicy. Drugi z zespołów z Manchesteru, United, tego samego dnia podejmie Brighton & Hove Albion.
bnn/pap