6 listopada 2024

loader

Wtopa włoskiego zespołu gwiazd

Rio de Janeiro – Seleção brasileira masculina de vôlei vence a da França por 3 sets a 1 no Maracanãzinho e vai às quartas-de-final ( Fernando Frazão/Agência Brasil)

Włoski potentat Modena Volley sensacyjnie odpadł już w 1/8 finału Pucharu CEV. Naszpikowana gwiazdami siatkówki (m.in. Bruno Rezende, Earvin N’Gapeth) drużyna nieoczekiwanie została wyeliminowana przez Tours VB (1:3, 3:2).

Modena Volley to jeden z najbardziej utytułowanych włoskich klubów siatkarskich. Ma na koncie 12 tytułów mistrza Włoch, tyle samo razy zdobywał Puchar Włoch, a czterokrotnie wygrywał Ligę Mistrzów CEV i także czterokrotnie Puchar CEV. Tyly tylko, że po raz ostatni mistrzostwo Italii wywalczył w 2016 roku, a Ligę Mistrzów w 1998. Prezes klubu Catia Pedrini dostała jednak w końcu odpowiednie środki na zmontowanie ekipy zdolnej do walki o najwyższe laury nie tylko w Serie A, ale też w europejskich pucharach. Za jednym zamachem zaangażowała czterech gigantów siatkówki – świetnego brazylijskiego rozgrywającego Bruno Rezende, MVP igrzysk olimpijskich w Tokio, jednego z najlepszych przyjmujących na świecie Francuza Earvina N’Gapetha, Holendra Nimira Abdel-Aziza, którego uważa się za jednego z najlepszych obecnie atakujących, a do towarzystwa dorzuciła im jeszcze brazylijskiego skrzydłowego Joandry Leala.
Włoskie media były pod wrażeniem tych transferów i z miejsca nową konstelację siatkarskich gwiazd w Modenie uznały za faworyta Serie A. Ekipa zmontowana przez prezes Pedrini nie mogła wziąć udziału w rozgrywkach Ligi Mistrzów, bo w poprzednim sezonie grała słabiutko i nie zdołała się do tych elitarnych rozgrywek zakwalifikować. W klubie postanowiono, że zespół zagra w Pucharze CEV, żeby się ograć w międzynarodowym towarzystwie i przy okazji dorzucić do kolekcji tytułów kolejne trofeum. Uznano, że dla Modena Volley jedynymi godnymi rywalami w Pucharze CEV będzie rosyjski Zenit Kazań i polski PGE Skra Bełchatów.
Przez pierwsze dwie rundy drużyna Modeny przeszła bez trudu, pokonując fiński Vammalan Lentopallo bez straty seta w dwóch spotkaniach i rumuński ACS Volei Municipal Zalau 3:0, 3:1. Pierwsze poważne wyzwanie czekało na włoską drużynę dopiero w 1/8 finału, gdzie trafili na solidny francuski zespół Tours VB, aktualnego wicelidera francuskiej ekstraklasy. Pierwszy mecz, rozegrany na wyjeździe, gracze Modeny sensacyjnie przegrali 1:3 (25:22, 25:27, 23:25, 19:25), ale jeszcze nikt z tego dramatu nie robił, bo w rewanżu straty wydawały si e łatwe do odrobienia. Tymczasem na swoim boisku francuska drużyna już po trzech pierwszych setach prowadziła 2:1 i miała już awans w kieszeni. Ostatecznie podrażnieni gwiazdorzy spotkanie rewanżowe wygrali 3:2 (25:17, 24:26, 33:35, 25:19, 15:13), ale nic im to nie dało. Po meczu N’Gapeth, Rezende i spółka długo nie mogli dojść do siebie i z niedowierzaniem spoglądali na tablicę wyników. Drużyna, której wieszczono dominację w Lidze Mistrzów CEV w przyszłym sezonie, na razie musi się martwić o zakwalifikowanie się do tych rozgrywek. W Coppa Italia Modena odpadła już w ćwierćfinale, więc ta opcja wejścia do Ligi Mistrzów już odpadła. A w Serie A jest na trzecim miejscu.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

PiS szasta forsą na sport

Następny

Gospodarka 48 godzin