Już pięciu piłkarzy przekroczyło w tym roku barierę 50 strzelonych goli. Do Leo Messiego (53), Roberta Lewandowskiego (52), Edinsona Cavaniego (51) i Harry’ego Kane’a (50) w miniony weekend dołączył Cristiano Ronaldo (51).
Napastnik Realu Madryt zdobył w sobotę dwie bramki w wygranym 5:0 meczu ligowym z FC Sevilla. Były to 50. i 51. trafienia Cristiano Ronaldo w 2017 roku. Dla portugalskiego gwiazdora „Królewskich” przekroczenie magicznej granicy 50 goli w roku to nie jest nic nowego. Od siedmiu lat robi to regularnie, a jedynym graczem na świecie, który w tej kanonadzie dotrzymuje mu regularnie kroku, jest jego wielki rywal z FC Barcelona Leo Messi. Lewandowski na przykład „pięćdziesiątkę” przekroczył po raz pierwszy w karierze. Kapitan biało-czerwonych swoje 52 bramki zdobył w 52 meczach rozegranych w tym roku w barwach Bayernu i reprezentacji Polski, a prowadzący w rywalizacji Messi na swoje 53 trafienia pracował w 63 spotkaniach.
Rywalizacja o miano najlepszego strzelca roku będzie trwała zapewne do końca. Lewandowski, podobnie jak Cristiano Ronaldo, ma jeszcze do rozegrania trzy mecze w Bayernie – z FC Koeln, VfB Stuttgart oraz Borussią Dortmund w Pucharze Niemiec. Cristiano Ronaldo natomiast ma przed sobą występy w półfinale i zapewne także finale Klubowych Mistrzostw Świata, a 23 grudnia czeka go występ w El Clasico przeciwko Barcelonie. Messi z kolei ma do rozegrania, oprócz wspomnianego El Clasico z Realem, jeszcze w najbliższą niedzielę ligowe spotkanie z Deportivo La Coruna.
Lewandowski i Ronaldo będą zapewne naciskać na swoich trenerów, żeby wystawiali ich do gry, ale większe szanse na zwycięstwo w tym wyścigu ma chyba jednak Portugalczyk, któremu wciąż jest mało kolejnych strzeleckich rekordów. Podziwiany na całym świecie CR7 zdobył już 622 bramki w oficjalnych spotkaniach. Pięć w barwach Sportingu Lizbona, 118 dla Manchesteru United, 420 dla Realu Madryt oraz 79 dla reprezentacji Portugalii. Statystki Messiego są równie oszałamiające – w barwach Barcelony strzelił 525 goli, w reprezentacji Argentyny 61 – razem ma na koncie 586 trafień w oficjalnych występach.
Lewandowski wyraźnie im ustępuje w strzeleckich osiągnięciach, ale też ma się czym pochwalić. W meczach klubowych zdobył dotąd 311 bramek, w reprezentacji Polski 51, co razem daje liczbę 362 trafień. Pod tym względem jest zatem lepszy od Urugwajczyka Edinsona Cavaniego, który uzbierał 306 goli w meczach klubowych i 40 w drużynie narodowej, czyli w sumie ma w dorobku 346 zdobytych bramek. Też niezły wynik.
Najmłodszy w tym gronie Anglik Harry Kane (24 lata) strzelił dotąd w zespołach klubowych 130 goli, a w reprezentacji Anglii 11, zatem ma na koncie 141 trafień. W tym roku strzela gole z większą regularnością niż wymieniony wcześniej kwartet snajperów, a do końca 2017 roku Tottenham rozegra jeszcze cztery spotkania.