Nowy prezes PZPN Cezary Kulesza konsekwentnie dokonuje zmian personalnych w strukturach związku. Z posadami w federacji pożegnali się m.in. Maciej Sawicki, Stefan Majewski, Dariusz Pasieka i Janusz Basałaj.
Sawicki za rządów Zbigniewa Bońka pełnił w PZPN funkcję sekretarza generalnego. Został zastąpiony przez Łukasza Wachowskiego. Majewski był dyrektorem sportowym i jego obowiązki ma przejąć Marcin Dorna, a Pasiekę, który był szefem Szkoły Trenerów PZPN zastąpi Paweł Grycmann. Basałaj, dawny szef sportowej redakcji Canal+ i TVP, pełnił formalnie niezbyt istotną funkcję dyrektora departamentu ds. mediów i komunikacji, w rzeczywistości był „człowiekiem do czarnej roboty” w dziele pacyfikacji nieprzychylnych PZPN-owi mediów.
Trzeba przyznać, że przez pierwsze lata był skuteczny w swoich zakulisowych działaniach i to jego zasługą była diametralna zmiana medialnych ocen działalności piłkarskiej federacji, co wraz z poprawą wyników reprezentacji zmieniło też radykalnie negatywne po rządach Grzegorza Lato nastawienie opinii publicznej do PZPN. Profity z tej swoistej propagandy sukcesu zebrał też oczywiście prezes Zbigniew Boniek.
Skuteczność Basałaja w powstrzymywaniu medialnej krytyki zaczęła gwałtownie maleć po nieudanych dla polskiej reprezentacji mistrzostwach świata w Rosji. Do końca pozostał jednak wierny Bońkowi i nie zmienił tej niezłomnej postawy nawet już po wyborczym zjeździe, gdy nowym sternikiem związku został Cezary Kulesza. Jak wieść niesie to jego sprawką była intryga, w wyniku której zamiast wspólnego oświadczenia Kuleszy i Bońka w sprawie zarzutów o zachowania rasistowskie jakie Anglicy wysunęli wobec piłkarzy reprezentacji Polski po meczu na Stadionie Narodowym, do wiadomości opinii publicznej dotarło tylko oświadczenie byłego prezesa związku. Za drobniejsze „wpadki” ludzie tracą pracę, więc wedle informacji podanej na łamach portalu „Meczyki” przez Tomasza Włodarczyka, Basałaj rozstanie się z PZPN-em za porozumieniem stron.