Liverpool przegrał 2:3 ze Swansea City w sobotnim meczu 22. kolejki Premier League. W bramce„Łabędzi” dobry występ zanotował Łukasz Fabiański. Dzięki zwycięstwu zespół polskiego bramkarza opuścił strefę spadkową.
Zespół Liverpoolu był zdecydowanym faworytem w potyczce z outsiderem Premier League i od pierwszego gwizdka sędziego podopieczni Juergena Kloppa narzucili rywalom swoje warunki gry. Adam Lallana był bliski zdobycia gola w 17. minucie, ale piłka po jego strzale przewrotką przeleciała nad poprzeczką. Drużyna Swansea broniła się jednak zawzięcie, a przy odrobinie szczęścia mogła nawet objąć prowadzenie, lecz po strzale Toma Carrolla piłka odbiła się od nogi obrońcy Liverpoolu i choć zmyliła bramkarza „The Reds” Simona Migoleta, to ostatecznie trafiła w słupek.
Co się odwlecze, to nie uciecze. Trzy minuty po przerwie goście wykonywali rzut rożny, a w zamieszaniu podbramkowym Fernando Llorente szpicem buta wpakował piłkę do siatki. Ten sam piłkarz w 52. minucie podwyższył na 2:0 i na Anfield Road zapachniało sensacją. Zespół Liverpoolu rzucił sie jednak do ataku i trzy minuty później Roberto Firmino z bliska zdołał po raz pierwszy w tym meczu pokonać dobrze usposobionego Łukasza Fabiańskiego. Brazylijski napastnik raz jeszcze znalazł sposób na polskiego bramkarza i w 69. minucie doprowadził do wyrównania na 2:2.
Tego wieczoru jednak piłkarscy bogowie wyraźnie sprzyjali przybyszom z Walii. W 74. minucie „Łabędzie” wykorzystały niefrasobliwość defensywy „The Reds” i Islandczyk Gylfi Sigurdsson płaskim strzałem pokonał Mignoleta. Liverpool kilka minut później był o włos od wyrównania, ale wtedy fenomenalną paradą popisał się Fabiański i obronił strzał Divocka Origiego. Ekipa Swansea, która zaczyna się odradzać pod wodzą pozyskanego niedawno z Bayernu Monachium Paula Clementa, nie dała już rywalom podobnych okazji do odrobienia strat i zasłużenie zdobyła komplet punktów. „Łabędzie” dzięki temu uciekły ze strefy spadkowej na bezpieczne 17. miejsce w tabeli. Fabiański i spółka mogli je stracić tylko w sytuacji, gdyby druzyna Hull City wygrała na wyjeździe z liderem rozgrywek Cheklsea City.
Artur Boruc, drugi z naszych bramkarzy występujących w Premier League, tym razem dostał za swój występ gorsze noty od Fabiańskiego, choć jego Bournemout zremisowało z Watford 2:2.