Z pierwszych miejsc do 1/8 finału Ligi Mistrzów awansowały zespoły Arsenalu Londyn, Borussii Dortmund, Barcelony, Juventusu Turyn, AS Monaco, Leicester City, Atletico Madryt i SSC Napoli. Te drużyny będą rozstawione w losowaniu par, a mogą trafić na Bayern Monachium, Real Madryt, Manchester City, Paris St. Germain, FC Sevillę, FC Porto, Benfikę Lizbona lub Beyer Leverkusen.
W fazie pucharowej Champion League znalazły się zatem wyłącznie zespoły z sześciu najwyżej klasyfikowanych w rankingu UEFA lig europejskich: cztery zespoły z hiszpańskiej (Barcelona, Real, Atletico i Sevilla), po trzy z angielskiej (Arsenal, Manchester City, Leicester) i niemieckiej (Bayern, Borussia Dortmund, Bayer Leverkusen oraz po dwa z francuskiej (AS Monaco, Paris St. Germain), włoskiej (Juventus, Napoli) i portugalskiej (Benfica, FC Porto). Do Ligi Europy z trzecich miejsc awansowały ekipy z Francji (Olympique Lyon), Danii (FC Kopenhaga), Rosji (FK Rostów), Bułgarii (Łudogorec Razgrad), Turcji (Besiktas Stambuł), Polski (Legia Warszawa), Anglii (Tottenham) i Niemiec (Borussia Moenchengladbach). Najgorsze w stawce 32 zespołów okazały się Dinamo Zagrzeb (Chorwacja), Club Brugge (Belgia), PSV Eindhoven (Holandia), FC Basel (Szwajcaria), Celtic Glasgow (Szkocja), Sporting Lizbona (Portugalia), Dynamo Kijów (Ukraina) i CSKA Moskwa (Rosja). Dla tych klubów przygoda z europejskimi pucharami w tym sezonie dobiegła końca.
Żadnemu z zespołów nie udało się przejść przez fazę pucharową z kompletem zwycięstw. Najwięcej punktów (po 15) zgromadziły Barcelona i Atletico Madryt, o jedno „oczko” mniej zdobyły Borussia Dortmund, Arsenal Londyn i Juventus Turyn. Tytuł najskuteczniejszej drużyny przypadł Borussii Dortmund, która w sześciu meczach strzeliła 21 goli, ale aż czternaście z nich w spotkaniach z Legią. Tylko o jedną bramkę mniej zdobyła Barcelona, a z 20 trafień na koncie „Dumy Katalonii” połowa jest autorstwa Leo Messiego. Trzecie miejsce w tej klasyfikacji zajął z 18 golami Arsenal. Z kolei pod względem liczby straconych bramek najlepiej wypadły ekipy Atletico i Juventusu, które dały sobie wbić tylko po dwa gole, trzecie miejsca na podium tej klasyfikacji zajęła Barcelona z czterema straconymi bramkami.
Popis Roberta Lewandowskiego
Z polskich piłkarzy występujących w obecnej edycji Ligi Mistrzów, oczywiście pomijając graczy Legii (o nich piszemy na str. 24), w ostatniej kolejce spotkań najlepiej wypadł Robert Lewandowski. Kapitan naszej reprezentacji zapewnił Bayernowi Monachium zwycięstwo w meczu z Atletico Madryt (1:0), pokonując bramkarza rywali Jana Oblaka kapitalnym strzałem z rzutu wolnego. To nowa specjalność naszego piłkarza, który w wcześniej przejął od Thomasa Muellera przywilej egzekwowania rzutów karnych, a ostatnio zaczął także wykonywać rzuty wolne. „Trener Ancelotti zobaczył, jak na treningach ćwiczę takie uderzenia i chyba zauważył w tym co robię jakiś potencjał, skoro w końcu wyznaczył mnie do tego zadania. Na treningach takie strzały wychodziły mi ostatno systematycznie, więc tylko czekałem aż zaczną mi wychodzić również w meczach” – przyznał po meczu z Atletico polski napastnik. Kilka dni wcześniej niemal identycznym uderzeniem z wolnego pokonał bramkarza FC Mainz.
Nie tym jednak „Lewy” wywołał w mediach największe zamieszanie. Większy rozgłos zapewnił sobie oryginalną piłkarską „cieszynką” po strzeleniu gola, gdy włożył piłkę pod koszulkę, a kciukiem imitował niemowlęcy smoczek. „Ania jest w ciąży. To piąty miesiąc i już ciężko to ukrywać. Miałem marzenie, że jak żona będzie w ciąży, to ja poinformuję o tym pierwszy i dzisiaj udało mi się to marzenie wreszcie spełnić” – powiedział Lewandowski.
Z innych polskich piłkarzy całe spotkanie w barwach Borussii Dortmund w wyjazdowym meczu z Realem Madryt zaliczył Łukasz Piszczek, ale tym razem nasz piłkarz nie był tak dobry jak w poprzednich występach.
Kamil Glik nie zagrał w ostatnim grupowym meczu AS Monaco, bo ekipa z Księstwa już wcześniej zapewniła sobie pierwsze miejsce w grupie E i wyjazdowym spotkaniu z Bayerem Leverkusen jej trener Leonardo Jardim dał kluczowym graczom wolne, a do walki posłał rezerwy. Skorzystali na tym „Aptekarze” wygrywając gładko 3:0. Tylko kilkanaście minut spędził na boisku Piotr Zieliński, którego trener SSC Napoli posłał na boisko za Słowaka Marka Hamsika dopiero w 72. minucie wyjazdowego meczu z Benfiką Lizbona (2:1). Polak wszedł na boisko przy stanie 2:0 dla Napoli i niczym nie zachwycił, ale też niczego nie zawalił.
Pechowy Kapustka
Wielkiego pecha miał inny z naszych reprezentantów, Bartosz Kapustka, którego trener Leicester City Claudio Ranieri chciał nawet zabrać do Portugalii na mecz z FC Porto, ale jak na złość naszemu młodemu zawodnikowi przydarzyła się akurat kontuzja. Zagrał natomiast cały mecz „żelazny rezerwowy” w Leicester Marcin Wasilewski, ale mistrz Anglii przegrał 0:5. Nie powąchali natomiast trawy Maciej Rybus i Grzegorz Krychowiak. Pierwszy z nich cały mecz z FC Sevilla przesiedział na ławce rezerwowych ekipy Olympique Lyon, dla której było to pożegnanie z tegoroczną edycją Ligi Mistrzów. Pozostał w niej natomiast Krychowiak, który spotkanie z Łudogorcem Razrad (2:2) przesiedział na ławce. W fazie pucharowej będziemy mieli więc ośmiu graczy – Lewandowskiego, Piszczka, Glika, Zielińskiego, Milika, Krychowiaka oraz nominalnie Wasilewskiego i Kapustkę.