Rosyjskie środki przekazu, w tym agencja RIA Nowosti, przytoczyły wypowiedź prezydenta Egiptu, Abd el-Fataha es-Sisiego, który za spekulacje uznał doniesienia prasy egipskiej, że Rosja uruchomi w Egipcie bazę wojskową.
Żadnych rosyjskich baz wojskowych lub baz innych państw w Egipcie nie ma, nie było i nigdy nie będzie, powiedział. Niestety, niektóre egipskie media podały tę wiadomość bez sprawdzenia, czy jest prawdziwa, dodał.
Jeszcze 10 października moskiewski dziennik „Izwestija” pisał, że rozmowy w sprawie powstania bazy w Sidi Barrani w pobliżu granicy z Libią „toczą się dość pomyślnie”, powołując się na rozmówcę z resortu dyplomacji. „Jeśli dojdzie do porozumienia, baza może być odtworzona do 2019 r.” – napisał. Wynika z tego, że jednak nie porozumieano się. Przynajmniej na razie.
Informator „Izwiestii” z kół wojskowych wskazywał, że Rosji potrzebna jest baza w regionie Afryki Północnej w celu realizacji zadań geopolitycznych w warunkach poważnej niestabilności regionu. Do 1972 r. ZSRR korzystał z bazy z Sidi Barrani dla zaopatrywania swej marynarki wojennej i obserwacji ruchów marynarki USA.
Tymczasem rrzecznik MSZ w Hanoi oświadczył, że „konsekwentna polityka Wietnamu polega na tym, by nie angażować się w sojusze wojskowe z żadnymi państwami, przeciwko krajom trzecim”. Była to reakcja na wcześniejszą wypowiedź wiceministra obrony Rosji, Nikołaja Pankowa w Dumie, że resort obrony „zastanawia się na nowo” nad poprzednimi decyzjami ws. zamknięcia bazy Cam Ranh w Wietnamie.