
U.S. AIR FORCE ACADEMY, Colo. — Tesla Inc. Chief Executive Officer Elon Musk speaks with Lt. Gen. Richard Clark, Superintendent of the U.S. Air Force Academy, during the Ira C. Eaker Distinguished Speaker Presentation in the Academy’s Arnold Hall on April 7, 2022 in Colorado Springs, Colo. (U.S. Air Force photo by Trevor cokley)
Komisja Europejska nałożyła na platformę X, należącą do Elona Muska, karę w wysokości 120 milionów euro za łamanie przepisów unijnej ustawy o usługach cyfrowych (DSA). Amerykański miliarder zareagował gwałtownie wzywając do „zniesienia Unii Europejskiej”.
To pierwsza w historii decyzja o niezgodności z DSA i jednocześnie pierwsza tak wysoka sankcja wynikająca z naruszenia zasad przejrzystości dotyczących funkcjonowania platform społecznościowych. Komisja uznała, że X wprowadza użytkowników w błąd poprzez system płatnych „niebieskich ptaszków”, nie zapewnia przejrzystości reklam i ogranicza możliwość prowadzenia badań nad publicznymi danymi na platformie. Kary podzielono proporcjonalnie: 45 milionów euro za system weryfikacji, 35 milionów za naruszenia reklamowe i 40 milionów za utrudnianie badań.
Musk odpowiedział serią wpisów, twierdząc, że UE od lat „prześladuje go politycznie”, a obecna decyzja to próba odwetowa za jego działalność medialną. Przekonywał, że kara została nałożona „nie tylko na X, ale i na mnie osobiście”, zapowiadając działania wymierzone zarówno w instytucje europejskie, jak i – jak to ujął – „osoby odpowiedzialne za ten atak”.
Na swoim profilu przypiął wpis wzywający do „zwrócenia pełnej suwerenności państwom członkowskim i zniesienia UE”. W obronie Muska wystąpili przedstawiciele amerykańskiej administracji Donalda Trumpa. Sekretarz stanu Marco Rubio ocenił grzywnę jako „atak na amerykańskie platformy technologiczne przez obce rządy”, a wiceprezydent JD Vance uznał decyzję UE za „karę za brak cenzury”. Vance już w czwartek sugerował, że Bruksela przygotowuje „polityczny atak” na X.
Senator Ted Cruz wezwał nawet USA do nałożenia sankcji odwetowych na UE.
Komisja Europejska podtrzymuje jednak, że celem DSA jest ochrona użytkowników przed manipulacjami, dezinformacją i nieuczciwymi praktykami rynkowymi. Unijnym śledczym szczególnie przeszkadzał sposób działania systemu „blue checkmark”. Wcześniej odznaczenie weryfikowało tożsamość właściciela konta, natomiast po przejęciu platformy przez Muska jest sprzedawane wszystkim chętnym. Komisja uznała, że prowadzi to do zacierania granicy między kontami zweryfikowanymi a potencjalnymi botami, co zwiększa ryzyko oszustw.
X nie spełnił również obowiązku prowadzenia przejrzystej bazy reklam, wymaganej w UE w celu monitorowania źródeł finansowania kampanii reklamowych. Zastrzeżenia dotyczyły też utrudniania dostępu do danych badaczom analizującym ryzyka systemowe – od dezinformacji po radykalizację.
Rzecznik KE Thomas Reigner podkreślił, że użytkownicy muszą wiedzieć, kto stoi za kontem, dlaczego widzą określoną reklamę oraz jakie treści są promowane przez algorytmy. Przekonuje, że brak takich informacji naraża społeczeństwa na manipulacje, oszustwa i dezinformację.
Można dywagować na temat tego, czy kara jest wystarczająco dotkliwa, ale wciąż jest daleka od maksymalnego wymiaru przewidzianego przez DSA, który mógłby wynieść nawet 6 procent globalnych przychodów X. W tle trwają także dwa kolejne postępowania wobec platformy: jedno dotyczące usuwania nielegalnych treści, drugie związane z algorytmicznymi rekomendacjami.
Musk zapowiedział już, że rozważa działania prawne przeciwko Komisji Europejskiej. Bruksela odpowiada, że przygotowała „szczelne i w pełni uzasadnione” stanowisko, spodziewając się sądowej batalii, która może potrwać lata.









