Prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan nakrzyczał w czasie posiedzenia w Stambule Zgromadzenia Parlamentarnego NATO na Zachód, że zakazana w USA i UE Partia Pracujących Kurdystanu (PKK) może działać w państwach członkowskich Sojuszu.
I zażądał od NATO większego wsparcia „w naszej walce ze wszystkimi organizacjami terrorystycznymi”. Chcemy od was zapobieżenia swobodnemu poruszaniu się w waszych państwach członków organizacji terrorystycznych, uprawianiu propagandy, werbowaniu bojowników i gromadzeniu pieniędzy poprzez wymuszenia, nalegał.
Nawiązując do operacji bojowych Turcji przeciw kurdyjskiej milicji zbrojnej YPG w Syrii twierdził, że działają tam terroryści wyposażeni w broń z państw NATO. Turcja jest nawet posiada numery rejestracyjne tej broni, ale państwa Sojuszu, do których zwracano się w tej sprawie, ignorują problem – skarżył się.
Skrytykował też Zachód, że nie traktuje milicji kurdyjskich w północnej Syrii jako formacji terrorystycznych, gdyż walczą z Państwem Islamskim. Czy możecie nazwać terrorystę dobrym tylko dlatego, że zwalcza innego terrorystę?, pytał podchwytliwie.
Ostatnio aresztowano 7 spośród 12 posłów kurdyjskich, w tym dwoje współprzewodniczących Ludowej Partii Demokratycznej (HDP).Trzech wypuszczono po przesłuchaniach. Standardowo oskarżono ich o „szerzenie propagandy terrorystycznej”. HDP to druga siła opozycyjna w parlamencie tureckim.