Prezydent Filipin, Rodrigo Duterte, który niedawno życzył prezydentowi USA, Barrackowi Obamie, aby go piekło pochłonęło, przebywa w Chinach z wizytą czterodniową. Przeprowadził rozmowy z prezydentem Xi Jinpingiem; obaj byli obecni przy podpisaniu umów handlowych.
Minister spraw zagranicznych Chin,Wang Yi powiedział, że wizyta Duterte „oznacza nowy początek w stosunkach wzajemnych i można mieć nadzieję, że przyniesie wymierne korzyści obu narodom”. Wierzę, że zależy na tym również obywatelom Filipin, a żadne państwo trzecie nie ma prawa mieszać się w nasze stosunki – ostrzegał.
Gdy Duterte odleciał do Pekinu, policja filipińska użyła gazu łzawiącego, żeby rozpędzić ok. tysiąc osób, które protestowały przed ambasadą USA w Manili, żądając zakończenia obecności wojsk USA na Filipinach. Manifestanci uderzali w samochód policji drewnianymi pałkami, zabranymi wcześniej policjantom. Telewizja pokazała, jak furgonetka, otoczona przez demonstrantów, dynamicznie rusza do przodu i do tyłu, potrącając ludzi. Co najmniej 3 działaczy studenckich zabrano do szpitala. Aresztowano 23 osoby.
Zebrani wyrażali również poparcie dla prezydenta Duterte, który chce uniezależnić politykę zagraniczną od USA, od lat sojusznika Manili. Niedawno Duterte zapowiedział rewizję porozumienia z 2014 r. o współpracy wojskowej między Filipinami a USA. Na mocy tego porozumienia siły USA mają dostęp do filipińskich baz wojskowych.
