4 maja 2024

loader

Grupa Wszechpodlacka

Są w Europie państwa, które wywiązują się z nałożonych przez Brukselę zobowiązań.

Można mieć sporo zastrzeżeń do Unii Europejskiej w kwestii podejścia do uchodźców podczas kryzysu migracyjnego. Uzbrojone patrole na Morzu Śródziemnym, odmowa prawa do swobodnego przemieszczania się i wyboru miejsca zamieszkania, brutalne pacyfikacje „nielegalnych” osiedli, wreszcie fatalne warunki panujące w obozach dla uciekinierów w Turcji, gdzie ogromna większość uciekinierów została zatrzymana na mocy układu pomiędzy Erdoganem, a Donaldem Tuskiem i jego ferajną. Polski przewodniczący Rady Europejskiej wypłacenie 3 miliardowego haraczu zbójom z Ankary za zahamowanie fali migracji uważa podobno za jeden ze największych sukcesów swojej kadencji. Od 2014 roku w wodach Morza Śródziemnego utonęło 14 tys. osób. No cóż, przewodniczącemu pozostaje pogratulować znakomitego samopoczucia, które najwyraźniej wystarcza mu za całość.
To nie Europa wzięła na siebie ciężar niesienia pomocy poszkodowanym w wyniku wojny, terroru i głodu. Program relokacji zakładał, że w ciągu dwóch lat kraje UE przyjmą co najmniej 98 tys. uchodźców. Teraz wiadomo, że trzeba będzie przyjąć ich trochę więcej, ale to wciąż śmieszne liczby w porównaniu z Libanem czy Jordanią, gdzie liczba ugoszczonych uchodźców sięga kilku milionów. Trzeba powiedzieć jasn0 – Unia Europejska jest wyjątkowo egotycznym truchłem z niezasłużenie dobrą opinią.
Są jednak w Europie państwa, które wywiązują się z nałożonych przez Brukselę zobowiązań. Niemcy czy kraje skandynawskie przyjęły zupełnie przyzwoitą część tej haniebnie małej kwoty ogólnej. Może to efekt plastra na sumienie, może ekonomiczna kalkulacja – odpowiedź na zapotrzebowanie taniej i młodej siły roboczej w starzejących się społeczeństwach. Stawia to jednak Berlin czy Sztokholm w zupełnie innej pozycji etycznej niż stolice krajów, które w odruchu patologicznej znieczulicy odmówiły udzielenia pomocy w ogóle. Na tej liście hańby znajdują się Polska, Węgry i Czechy – państwa, których władcy stali się jednocześnie kreatorami i zakładnikami antyimigranckiej propagandy. Komisja Europejska dała dziś tej trójce kilka tygodni na spełnienie obowiązku. Rządy oświadczyły jednak, że tego nie zrobią, nawet za cenę wiszącego już w powietrzu wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE. Wolą drakońskie kary od odrobiny współczucia. Politycy związani z polskim obozem władzy wiodą prym w tej obrzydliwej rozgrywce. Premier Beata Szydło oświadczyła, że „polskie stanowisko w sprawie uchodźców nie zmienia się”, a Ryszard Czarnecki, ten sam, który świętował zatapianie łodzi niosących pomoc rozbitkom, wyśmiewał jeszcze politykę imigrancką Berlina i Paryża.
Najsmutniejszą konstatacja jest, że obywatele Polski i innych państw Grupy Wyszehradzkiej skorzystali najbardziej ze swobody przemieszczania się i wyboru miejsca pracy po akcesji do europejskiej wspólnoty w 2004 roku. Polacy są największą wewnątrzunijną grupą emigrantów. Nasz kraj otrzymał również największy kawałek sutego tortu strukturalnych dotacji. Niestety, najhojniej obdarowani, wykazują się obecnie największą podłością.

trybuna.info

Poprzedni

Katalonia chce niepodległości

Następny

Nie chcą, ale muszą