9 listopada 2024

loader

Jak Renzi napytał Włochom kłopotów

Jak zapowiadał tak zrobił: premier Włoch, Matteo Renzi po uznaniu porażki w referendum, w którym Włosi odmówili mu poparcia dla zmian ustrojowych, udał się w poniedziałek do prezydenta Sergio Matarellego, by złożyć dymisję. Po drugiej rozmowie nastąpiło „zamrożenie dymisji”.

Zostanie zamrożona co najmniej do piątku, kiedy ma odbyć się głosowanie nad budżetem przyszłorocznym. A, co będzie potem, nikt nie wie. Może Renzi będzie pełnić obowiązki, aż koalicja centrolewicy (345 posłów) znajdzie nowego premiera. A może w ogóle rozmyśli się…
W każdym razie koalicja centroprawicy (125 posłów) i Ruch Pięciu Gwiazd (MCS,109) przebierają nogami i żądają wyborów przedterminowych, czując, że nowe wiatry wieją w ich żagle. Najgłośniejszy jest szef MSC, komik estradowy, Beppe Grillo (prowadzi polityczny teatr jednego aktora, jak ongiś Benito Mussolini). Ma w programie porzucenie waluty euro i najlepiej opuszczenie Unii Europejskiej, podobnie zresztą, jak Liga Północna i inne partie centroprawicy. O nowych wyborach marzy też Lewica wchodząca do koalicji rządowej, czująca, że Partia Demokratyczna Renziego osłabła.
A cały ten zamęt wywołał sam Renzi, który przeprowadził przez parlament ustawę o zmianach w Konstytucji, by przekształcić Senat w trzykrotnie mniejszą izbę parlamentu o ograniczonych uprawnieniach politycznych, obniżyć koszty polityki i dokonać nowego podziału uprawnień między władzami centralnymi, a regionami. A potem nie tylko zażyczył się sobie referendum, ale ogłosił, że jeśli przegra, to odejdzie.
I referendum zamieniło się w plebiscyt, w którym wybujałe ego Renziego zostało ukarane. Ale sprawa ma głębsze korzenie. Chodzi o ostatnie dwa lata, kiedy Renzi był najbardziej wiernym orędownikiem polityki otwartych drzwi dla migrantów, ogłoszonej przez kanclerz Niemiec, Angelę Merkel. Zachęcani przez Merkel migranci afrykańscy ciągną setkami tysięcy do Europy i w pierwszej kolejności trafiają do Włoch, a Renzi krzywego słowa na jej zachęty nie powiedział.
Inny czynnik to zmiana nastrojów w świecie demokracji liberalnej. Pojawiła się już podczas referendum brytyjskiego w sprawie Brexitu i w kampanii wyborczej w USA. Zakwitła tam postprawda, czyli nieograniczone korzystanie z wolności słowa, w istocie z bezkarności słowa. W W. Brytanii Nigel Farage i Boris Johnson (obecnie szef dyplomacji) nie mieli żadnych zahamowań, by szerzyć kłamstwa na temat szkód, jakie Brytyjczycy ponoszą wskutek przynależności do UE. Tak samo na temat rywalki, Hillary Clinton nieustannie kłamał Donald Trump.
A we Włoszech czynił to Beppe Grillo, kłamiąc na temat szkód, jakie Włosi ponoszą z powodu waluty euro. Włochy miały od wojny 62 rządy, ale dopiero od przystąpienia do euro karuzela premierów stanowczo zwolniła. Ponieważ skończyły się kryzysy napędzane huśtawkami kursu lira.
Czy Włosi chcą powrotu do przeszłości? Być może nie tylko Renziego nie chcą, ale i w ogóle wspólnoty europejskiej z jej instytucjami. W końcu przeciw reformie było 60 proc. głosujących przy bardzo wysokiej frekwencji rzędu 70 proc.
Byłoby to potwierdzenie chęci powrotu do czasów przedwojennych. Brytyjczycy już weszli na tę drogę. Włosi być może wejdą. Chce tego Front Narodowy we Francji Marine Le Pen, stale rosnący w siłę, chce holenderska Partia Wolność (PVV) Geerta Wildersa, której sondaże dają najwięcej mandatów w parlamencie. Polska też jest dobrym przykładem, gdzie (m. in.) wrogość do UE i waluty euro dała PiS rządy samodzielne.
Co na krach Renziego czołowi politycy unijni, którzy tak go wspierali? I być może przyłożyli do tego rękę. Robią dobre miny do złej gry. Ministrowie finansów strefy euro, którzy zebrali się w Brukseli, żeby radzić na kryzysem greckim, zajęli się Włochami. Szef eurogrupy, Holdender Jeroen Dijsselbloem uspokajał: ”Wynik referendum to proces demokratyczny. Nie zmienia to sytuacji gospodarczej Włoch czy sytuacji tamtejszych banków. Problemy, które są dziś, są takie same, jak wczoraj i cały czas należy się nimi zająć”. Jednak przyznał: „nie jest jasne, jakie będą polityczne konsekwencje” przegranego referendum.

trybuna.info

Poprzedni

Zadyszka potentatów

Następny

Roszady u biegaczek