Barykady wzniesione przez miejscowych Serbów na północy Kosowa nadal stoją pomimo wezwań USA, Wielkiej Brytanii i UE do ich usunięcia i deeskalacji zaognionego w weekend konfliktu, podczas którego na Bałkanach znów padają strzały. Serbia żąda uwolnienia wszystkich aresztowanych Serbów z północnego Kosowa, poszukując jednocześnie sposobów na złagodzenie napięć w regionie – oświadczył prezydent Serbii Aleksandar Vuczić.
Nasila się wojna słów między Serbią a Kosowem. AFP zwraca uwagę, że napięcie wzrosło jeszcze w minionym tygodniu w związku z zaplanowanymi na 16 grudnia wyborami samorządowymi. Prezydent Kosowa Vjosa Osmani była zmuszona przenieść je na 23 kwietnia. Kosowo zmniejszyło napięcie poprzez przełożenie lokalnych wyborów – oświadczyła niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock.
Napięcie w weekend wzrosło jednak jeszcze bardziej, gdyż Serbowie zablokowali drogi, ustawiając na nich ciężkie pojazdy i ciężarówki, słychać było strzały i eksplozje, ale nie ma doniesień o rannych. Kosowska policja poinformowała, że znalazła się pod ostrzałem w różnych miejscach w pobliżu granicy z Serbią. Funkcjonariusze mieli być zmuszeni odpowiedzieć ogniem w samoobronie.
Barykady wzniesiono w proteście przeciwko aresztowaniu byłego kosowskiego serbskiego policjanta Dejana Pantica pod zarzutem ataków na państwowe budynki i podważania porządku konstytucyjnego, a w szczególności za szturm na biura komisji wyborczych oraz ataki na funkcjonariuszy kosowskiej policji.
Pantic, podobnie jak 600 innych kosowskich Serbów, złożył rezygnację ze stanowiska w ramach kampanii bojkotu rozpoczętej przez Lista Serbia (partia polityczna mniejszości serbskiej w Kosowie), po napięciach wokół tablic rejestracyjnych (Mieszkający na północy Kosowa Serbowie nie chcieli się zgodzić na zaordynowaną przez Prisztinę przymusową wymianę tablic rejestracyjnych wydanych przed wojną na Bałkanach).
Atak na patrol EULEX
Jak podają agencje Reutera i AP News w patrol misji EULEX rzucono granatem ogłuszającym czemu zaprzeczył serbski prezydent Aleksandar Vucic. Policyjna misja Unii Europejskiej na terenie Kosowa EULEX zaapelowała do osób, które rzuciły w jej patrol granatem ogłuszającym, by „powstrzymały się od prowokacji”, a do władz Kosowa o postawienie winnych przed sądem.
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell oznajmił, że „Unia Europejska nie będzie tolerować ataków na EULEX Kosowo ani innych aktów przestępczej siły na północy. Grupy kosowskich Serbów muszą natychmiast usunąć barykady. Trzeba zapewnić spokój, a EULEX nadal będzie koordynować działania z władzami Kosowa i siłami pokojowymi NATO”.
„Ochrona” porozumienia brukselskiego
Serbska premier Ana Brnabic odpowiedziała Borrelowi, że barykady zostały wzniesione „nie tylko dlatego, że zagrożone są podstawowe prawa człowieka kosowskich Serbów, ale także w celu ochrony porozumienia brukselskiego, którego wdrożenie powinno być gwarantowane przez UE”. Belgrad uważa, że barykady są „wezwaniem do pokoju, a także wezwaniem społeczności międzynarodowej do działania, aby zaczęła wykonywać swoją pracę”.
Porozumienie brukselskie to umowa między Serbią a Kosowem, która została podpisana w Brukseli w 2013 roku. Porozumienie to miało na celu uregulowanie stosunków między tymi dwoma skonfliktowanymi państwami. W ramach porozumienia Serbia zobowiązała się do uznania autonomii Kosowa oraz współpracy z nim w różnych dziedzinach, takich jak bezpieczeństwo, gospodarka i transport. W zamian za to Kosovo zobowiązało się do zapewnienia praw mniejszości serbskiej na swoim terytorium.
Nie będzie kapitulacji
Premier Kosowa Albin Kurti zwrócił się do sił pokojowych NATO w Kosowie (KFOR) z prośbą o pomoc w usunięciu blokad drogowych. A prezydent Serbii Aleksandar Vuczić napisał na Instagramie, że „nie będzie kapitulacji” w Kosowie, ale zastrzegł, że Belgrad „będzie kontynuował walkę o pokój przy użyciu wszystkich dostępnych środków prawnych”.
Kurti zareagował na ten wpis i powiedział, że Kosowo „nie szuka wojny, lecz dialogu i pokoju”. Dodał jednak – „Pozwólcie, że powiem jasno: Republika Kosowa będzie się bronić z mocą i zdecydowanie” – relacjonuje agencja Reutera. Premier oskarżył też Serbię o próby destabilizacji Kosowa i przerwania prowadzonego pod auspicjami UE dialogu o normalizacji stosunków dwustronnych. Zdaniem Kurtiego Belgrad stara się przenieść te negocjacje na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, gdzie stanowisko Serbii poprze Rosja i Chiny – pisze AP.
Ultimatum
Premier Kosowa Albin Kurti zdecydował się w końcu na postawienie serbskiej ludności ultimatum dotyczącego usunięcia blokad i poinformował tak zwany Kwintet (USA, Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Włochy, że „struktury bezpieczeństwa Kosowa, kierowane przez specjalne jednostki policji NJSO, znajdujące się obecnie w stanie najwyższej gotowości, podejmą wszelkie kroki w celu usunięcia blokad na północy”.
Na natychmiastową reakcję Serbii na to ultimatum nie trzeba było długo czekać. Prezydent Serbii Aleksandar Vucic zwołał nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego w celu omówienia reakcji na wypadek interwencji przeciwko serbskiej ludności Kosowa. Po nim serbski prezydent zaznaczył, że zamieszkujący Kosowo Serbowie nie mogą angażować się w akcje wymierzone w stacjonujące w Kosowie siły NATO oraz EULEX.
„Kosowska policja nie ma czego szukać na północy (Kosowa), szczególnie osoby uzbrojone po zęby. To wywołuje strach serbskich mieszkańców” – dodał też Vuczić.
Zajmujący się w rządzie Serbii sprawami związanymi z Kosowem Petar Petković wezwał kosowskich Serbów do „ignorowania prowokacji” Prisztiny. „Sytuacja jest dość spokojna, chociaż zdecydowanie napięta. Kosowski premier chce się rozprawić z mieszkającym w Kosowie serbskim narodem, mnóstwo jest przykładów łamania praw człowieka” – powiedział w poniedziałek na antenie telewizji RTS Petković. „Niech Bóg da, żeby nie doszło do wojny, robimy wszystko, żeby obronić pokój i stabilność” – dodał.
Natomiast przewodniczący kosowskiej serbskiej partii Lista Serbia, Goran Rakic, potępił działania Kurtiego, który w jego opinii wyśle jednostki policji i specjalnych służb bezpieczeństwa Kosowa, by „prześladować naród serbski”.
Wymiana ognia nad spornym jeziorem
Serbski RTS poinformował, że specjalna jednostka policji Kosowa siłą wdarła się do elektrowni wodnej nad jeziorem Gazivode/Ujman i wycelowała broń w pracującego tam pracownika, przesłuchała go i zerwał serbską flagę. Z drugiej strony kosowska policja poinformowała, że została zaatakowana nad tym spornym jeziorem Ujman/Gazivode.
„Dokładnie w tym miejscu (jezioro Ujman/Gazivode) zeszłej nocy grupy przestępcze trzykrotnie strzelały do jednostek policji pełniących służbę, które w samoobronie zostały zmuszone do reagowania bronią palną na osoby/grupy przestępcze” – głosi komunikat.
Belgrad chce pozwolenia na wysłanie wojsk do północnego Kosowa
Vucić poinformował, że Belgrad zwróci się do sił pokojowych NATO w Kosowie (KFOR) o możliwość wysłania tam serbskich żołnierzy i policji. Jak twierdzi AP, jest wysoce nieprawdopodobne by siły KFOR zgodziły się na to, ponieważ oznaczałoby to de facto oddanie nadzoru nad bezpieczeństwem północnego Kosowa w ręce Serbów, co mogłoby jeszcze bardziej zaognić sytuację.
Jeżeli prezydent w istocie zwróci się do KFOR o pozwolenie na wysłanie serbskich sił do Kosowa, to będzie to pierwsza próba wykorzystania klauzuli zawartej w rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, która zakończyła wojnę na Bałkanach. Klauzula ta przewiduje, że Serbia może wysłać do 1 tys. żołnierzy, policjantów lub celników do ochrony obiektów należących do serbskiej Cerkwii Prawosławnej, jeżeli decyzja taka zostanie zaaprobowana przez dowódcę sił KFOR – wyjaśnia agencja Reutera.
Agencja przypomina, że zapis ten został uzgodniony, gdy Kosowo stanowiło jeszcze część Serbii. A ta raczej mimo swych chęci do Kosowa nie wkroczy, gdyż jakakolwiek interwencja wojskowa w Kosowie oznaczałaby starcie z tamtejszym siłami pokojowymi NATO składającymi się z kilku tysięcy żołnierzy z różnych krajów członkowskich.
Walka o uznanie na arenie międzynarodowej
Serbia utraciła kontrolę nad Kosowem po kampanii zbrojnej NATO w 1999 roku i odmawia uznania ogłoszonej w 2008 roku niepodległości swej byłej prowincji. W liczącym około 1,8 mln mieszańców Kosowie mieszka blisko 120 tys. Serbów.
Kosowo podejmuje wiele działań w celu uzyskania uznania swojej niepodległości na arenie międzynarodowej. Jednym z głównych działań jest prowadzenie rozmów z państwami, które jeszcze nie uznały jego niepodległości, w celu przekonania ich do swojej racji.
Kosowo również intensywnie współpracuje z międzynarodowymi organizacjami, takimi jak ONZ i UE, w celu zwiększenia swojego prestiżu i uznania na arenie międzynarodowej. Państwo to również dąży do zacieśnienia więzi z innymi państwami, które już je uznały, w celu zbudowania silnej pozycji w świecie. Jednak aby Kosowo zostało przyjęte do ONZ musiałoby najpierw uregulować swoje stosunki z Serbami.
To samo tyczy się chęci Kosowa na dołączenie do Unii Europejskiej, gdyż Serbia jest od 2008 stowarzyszona z UE, a od 2012 roku ma status państwa-kandydata. Kosowo jest uznawane przez 22 z 27 państw Unii.
JM/PAP