23 marca 2025

Imieniny: Aleksandra, Aleksego, Erwina

loader

Lodowce nie przetrwają tego stulecia. Naukowcy ostrzegają przed globalną katastrofą

Fot. Unsplash

„Ochrona lodowców to nie tylko konieczność środowiskowa, ekonomiczna i społeczna. To kwestia przetrwania” – mówi Celeste Saulo, sekretarz generalna Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO). W Światowy Dzień Wody i pierwszy w historii Światowy Dzień Lodowców, naukowcy mówią wprost: wielkie masy lodu topnieją w zastraszającym tempie. I nie jest to już tylko problem niedźwiedzi polarnych czy wspinaczy. To problem miliardów ludzi – także tych mieszkających setki kilometrów od jakiejkolwiek góry.

Zgodnie z raportem WMO Stan Klimatu Globalnego 2024, lata 2022–2024 przyniosły największą w historii trzyletnią utratę masy lodowców. Aż siedem z dziesięciu najgorszych lat pod względem bilansu masy lodowcowej miało miejsce po 2016 roku.

Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Oświaty, Nauki i Kultury (UNESCO) opublikowała w piątek 174-stronicowy raport, w którym podkreślono, że miliardy ludzi zależą od wody pitnej płynącej z górskich środowisk – coraz bardziej kruchych i niestabilnych.

„Góry są wieżami ciśnień świata” – czytamy w raporcie. „Są niezbędnym źródłem świeżej wody dla rolnictwa, energetyki, przemysłu oraz rosnącej populacji – zarówno na terenach górskich, jak i nizinnych”. Woda z gór odpowiada dziś za 55–60% światowego rocznego przepływu słodkiej wody.

Z raportu Światowy Raport o Rozwoju Zasobów Wodnych 2025 – Góry i lodowce: wieże ciśnień wynika, że największe światowe metropolie – m.in. Addis Abeba, Barcelona, Bogota, Dżakarta, Katmandu, La Paz, Lima, Los Angeles, Melbourne, Meksyk, Nowe Delhi, Nowy Jork, Quito, Rio de Janeiro i Tokio – są krytycznie uzależnione od zasobów wodnych pochodzących z gór.

Aż dwie trzecie światowego rolnictwa nawadnianego korzysta z tej wody, a liczba ludzi silnie od niej zależnych wzrosła z 0,6 miliarda w latach 60. do 1,8 miliarda na początku XXI wieku. Kolejny miliard korzysta z niej pośrednio.

Jednocześnie większość światowych lodowców topnieje w coraz szybszym tempie – w Alpach, Andach, Himalajach. Towarzyszy temu topnienie wiecznej zmarzliny, nieregularne opady śniegu i zmniejszająca się pokrywa śnieżna. To wszystko razem oznacza poważne, trwałe skutki dla lokalnych i globalnych zasobów wodnych.

Według badania międzynarodowego zespołu naukowców GlaMBIE, opublikowanego w czasopiśmie „Nature”, od 2000 roku lodowce tracą średnio 273 miliardy ton lodu rocznie. Jak zauważył profesor Michael Zemp z Uniwersytetu w Zurychu, to tyle, ile ludzkość wypiłaby w ciągu 30 lat, pijąc 3 litry dziennie na osobę.

Od początku wieku stopniałe lodowce podniosły poziom mórz o 18 mm. Każdy milimetr oznacza, że 200–300 tysięcy ludzi jest bardziej narażonych na coroczne powodzie.

Zemp przypomina, że w Alpach już zniknęło prawie 40% lodu – i jeśli tempo się nie zmieni, lodowce w tym regionie nie przetrwają XXI wieku.

W Himalajach – zwanych „trzecim biegunem” ze względu na ogromne zasoby wody – topnienie lodowców wpływa bezpośrednio na ponad 120 milionów rolników żyjących u podnóża gór. Sulagna Mishra z WMO ostrzega: „Kiedy lodowce topnieją i pojawiają się powodzie, ludzie tracą źródła utrzymania i są zmuszeni do migracji. W praktyce dotyka to wszystkich”.

Dr Aditi Mukherji z organizacji CGIAR podkreśla, że społeczności górskie są już dziś bardzo narażone – z powodu izolacji, problemów rozwojowych i braku dostępu do usług. „Coraz częściej tracą swój sposób życia z przyczyn, na które nie mają wpływu” – mówi.

Apele o ochronę lodowców i adaptację do zmian klimatu pozostają często w sprzeczności z interesami wielkich koncernów paliwowych i polityków forsujących prorozwojową narrację dla przemysłu wydobywczego. Jednak konsekwencje bezczynności będą tragiczne.

Lód znika. A razem z nim bezpieczeństwo wodne miliardów ludzi. Dane zawarte w raportach opierają się na pomiarach satelitarnych i długoterminowym monitoringu terenowym, prowadzonym przez międzynarodowe zespoły naukowców. Eksperci ostrzegają, że utrata lodowców nie tylko ogranicza dostęp do wody, ale w przyszłości może prowadzić do głębokich kryzysów społecznych i geopolitycznych – zwłaszcza tam, gdzie już dziś panuje deficyt zasobów.

Redakcja

Poprzedni

Chiński smok popkultury