15 grudnia minął termin zgłaszania kandydatur przez polityków francuskich chcących ubiegać się w prawyborach styczniowych (22 i 29) o nominację prezydencką Partii Socjalistycznej. 7 osób zebrało stosowne poparcie. Za faworyta uchodzi Manuel Valls. Żeby wystartować ustąpił na początku grudnia ze stanowiska premiera.
54-letniemu Vallsowi, który obywatelstwo francuskie dostał w wieku 20 lat (ojciec Katalończyk, matka Szwajcarka) sondaże dają największe szanse, ale jego przewaga nad kandydatem lewicy socjalistycznej, byłym ministrem gospodarki, Arnaud Montebourgiem, jest niewielka.
Wybory prezydenta Francji odbędą się w kwietniu i maju. Za faworyta sondażowego uchodzi kandydat centroprawicowych Republikanów, Francois Fillon, też były premier. Sondaże na drugim miejscu widzą nacjonalistkę, przywódczynię Frontu Narodowego, Marine Le Pen. Socjaliści wypadają blado, ale dopiero kampania prezydencka wykaże, jak spisze się ich kandydat
Inni aspiranci socjalistyczni to byli ministrowie oświaty Benoit Hamon i Vincent Peillon. Jedyna kobieta to Sylvia Pinel, kierująca Lewicową Partią Radykalną, sprzymierzoną z socjalistami. Pozostałych nawet Francuzi znają słabo
Nie bacząc na groźbę rozproszenia głosów lewicowych, chęć ubiegania się o prezydenturę jako kandydat niezależny, z pominięciem prawyborów, zgłosili Jean-Luc Melenchon ze skrajniej lewicy socjalistycznej i były minister gospodarki w rządzie Vallsa, Emmanuel Macron, człowiek liberałów socjalistycznych.