„Niezbędnymi środkami militarnymi”, zagroził Szwecji rosyjski minister spraw zagranicznych, Siergiej Ławrow, jeśli ta zechce przystąpić do NATO.
A jakby miały one wyglądać? „To jest sprawa naszego wojska, ministerstwa obrony oraz sztabu generalnego”, wyjaśnił. „Jedna rzecz to mieć na północy za sąsiadów kraje neutralne, a co innego członków NATO”, tłumaczył dalej w wywiadzie dla szwedzkiego dziennika „Dagens Nyheter”. Szwecja nie graniczy z Rosją. Rząd Szwecji, który tworzą Partia Socjaldemokratyczna oraz Zieloni, jest przeciwny wstąpieniu do NATO. Od kilku lat trwa jednak w kraju na ten temat debata. Mówiąc o lodowatych stosunkach między Sztokholmem i Moskwą, Ławrow dowodził, że winę za to ponosi Szwecja, która ogłosiła, że „nasze kontakty zostaną zamrożone oraz przyłączyła się do sankcji UE” wobec Rosji. Ławrow nazwał „nieuczciwymi” oskarżenia, że Rosja działała agresywnie w pobliżu wojsk NATO.
Jego zdaniem niedawne przeloty samolotów rosyjskich nad amerykańskim niszczyciele płynącym po Bałtyku były „całkowicie uzasadnioną misją szkoleniową”. W marcu dowódca wojsk lądowych USA w Europie, generał Ben Hodges zgłaszał w wywiadzie dla telewizji szwedzkiej chęć ćwiczenia przenosin systemu obronnego Patriot z baz w Europie (Zachodniej) do Szwecji i z powrotem. Do takich manewrów miałoby dojść w ciągu dwóch lat. Gen. Hodges nie ukrywał, że „chodzi o pokazanie siły”.
Telewizja szwedzka podkreśliła, że miałby być to dla Rosji sygnał gotowości USA oraz NATO do szybkich działań w regionie Bałtyku. Szwecja blisko współpracuje z Sojuszem i wystawiła 900-osobowy prowincjonalny zespół odbudowy (PRT) w ramach Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) w Afganistanie oraz wysłała w 2011 roku myśliwce do pilnowania strefy zakazu lotów nad Libią. Wojsko szwedzkie wzięło też udział wraz z Amerykanami w niedawnych manewrach „Cold Response” w Norwegii. Rząd szwedzki nie odniósł się do zapowiedzi gen. Hodgesa. Natomiast przywódca opozycyjnej Partii Liberalnej, Jan Bjoerklund stwierdził, że „Szwecja potrzebuje wzmocnienia możliwości obronnych oraz zacieśnienia współpracy z NATO”. Z kolei, raport grupy roboczej powołanej przez centroprawicowy rząd premiera Finlandii, Juhy Sipili, stwierdza, że „wstąpienie kraju do NATO wzmocniłoby bezpieczeństwo kraju, ale prowadziłoby też do poważnego kryzysu w stosunkach z sąsiednią Rosją”.
Choć otwarty konflikt wydawałby się mało prawdopodobny, to z pewnością należałoby się spodziewać stanowczej reakcji politycznej ze strony Moskwy, czytamy. W raporcie brak jest jednoznacznego zalecenia, czy neutralna Finlandia powinna wstąpić do NATO. Ale stwierdzono, że jednoczesne przystąpienie Finlandii i Szwecji byłoby dużo lepszą strategią niż tylko jednego z tych krajów.