Dokument poświęcony prawom i bezpieczeństwu uchodźców i migrantów miał zostać podpisany podczas konferencji ONZ w Marrakeszu w dniach 10-11 grudnia. Jednak coraz więcej państw wycofuje się ze złożonych deklaracji. Ostatnio taką decyzję podjęła Bułgaria.
Bułgarskie władze przestraszyły się gniewu opozycji i w ubiegły piątek ogłosiły, że jednak wycofują się z układu. Miał na to wpływ atak, jaki przypuściła na rządzących opozycja – liderka opozycyjnej Bułgarskiej Partii Socjalistycznej Kornelia Ninowa stwierdziła, że podpisanie paktu nie było konsultowane ani na posiedzeniach rządu ani na sejmowych komisjach i że „pakt ten stymuluje migrację”, z tą tylko różnicą, że „próbuje przekształcić migrację nielegalną w legalną”. Szefowa MSZ Ekatarina Zachariewa broniła się, że pakt nie jest konwencją wymagającą ratyfikacji, ale ostatecznie rząd „zmiękł”.
Co z kolei wywołało ostrą reakcję Jean-Claude’a Junckera, który wczoraj na forum ekonomicznym w Berlinie oświadczył: – Jeśli jeden, dwa, lub trzy kraje odstąpią od paktu migracyjnego ONZ, to my, jako Unia Europejska, nie będziemy w stanie bronić naszych interesów.
Szef KE ma prawo być rozżalony. Bułgaria nie jest pierwszym krajem, który wycofał się z podpisania dokumentu – wcześniej zrobiły to już USA, Australia, Austria i Węgry, wahają się również Polska i Czechy.
Punktem wyjścia do podjęcia międzynarodowych rozmów na temat paktu była tzw. Deklaracja Nowojorska z września 2016 roku. Wówczas przyjęły ją 193 państwa należące do ONZ. Węgrom i Austrii nie podobały się zapisy, które Węgry i Austria stwierdziły, że podpisanie paktu uderzy w ich suwerenność. Chorwacja, Czechy, Słowacja i Polska obawiają się odgórnie narzuconych kwot bądź wpłat, waha się również Szwajcaria, która usiłuje odwlec sprawę i zapowiada, że może podpisać pakt w dowolnym momencie.