9 listopada 2024

loader

Pani prezydent na wylocie

Wymaganą większością dwóch trzecich głosów (234:56) parlament Korei Południowej poparł w głosowaniu tajnym odsunięcie od władzy prezydent Park Geun Hie, oskarżanej o uwikłanie w praktyki korupcyjne. Funkcji nie może pełnić do chwili zajęcia stanowiska przez Trybunał Konstytucyjny, który ma na to 180 dni. Na ten czas obowiązki prezydenta przejął premier Huang Kio Ahn.

Wynik głosowania dowodzi, że 60-70członków partii pani Park, Saenuri, głosowało za uruchomieniem procedury zdjęcia jej z urzędu (impeachmentu). Jeśli 6 z 8 sędziów Trybunału podtrzyma decyzję parlamentu, Park Geun Hie odejdzie ostatecznie.
64-letnia Park to córka gen. Park Czung Hi, dyktatora Korei Płd. przez 18 lat, zamordowanego w 1979 r. przez szefa swojego wywiadu w czasie narady. Cała katastrofa jej prezydentury ma ścisły związek z panią Czoi Sun Sil, z którą była blisko od zawsze. Ojciec Czoi był przywódcą chrześcijańskiej sekty, Kościoła Wiecznego Życia i swego rodzaju nauczycielem ojca pani prezydent.
Park pełniła przy ojcu rolę pierwszej damy (1974-79) po zabiciu matki przez zamachowca, którego kula nie trafiła generała. Młoda Park z jakichś powodów zerwała z resztą rodziny i została jej Czoi. Nie wyszła za mąż, nie ma dzieci (czy Państwu to kogoś nie przypomina?). Według miejscowej prasy, Czoi była jej przewodniczką duchową, a nawet wróżką. W każdym razie ustalono, że nie tylko pisała przemówienia pani prezydent – nie pełniąc żadnej funkcji – i wpływała na politykę bezpieczeństwa, w tym wobec Korei Północnej, ale za jej plecami robiła geszefty z wielkimi koncernami. Zarzuty korupcyjne postawiono jeszcze dwóm byłym doradcom Park. Pytanie czekające na odpowiedź brzmi: co miała z tego pani prezydent?
Może by panie tak sobie rządziły, ale kulisy porządków w urzędzie prezydenta ujawnił prasie niejaki Ko Jung Tae, tęgi biznesmen, dostarczający paniom stroje, a zwłaszcza torebki ze skóry strusia i krokodyla, którego Czoi sponiewierała, bo poszedł grać w golfa zamiast doglądać jej szczeniaka. I ulicami Seulu zaczęły przetaczać się co sobota coraz większe tłumy, ostatnio sięgające podobno 1,5 mln osób, żądające odejścia Park. Wskutek rewelacji Ko, Czoi aresztowano i toczy się wobec niej dochodzenie.
Park szła w zaparte i ustępować nie zamierzała, ale tłumy rosły, a Czoi w więzieniu. Ostatnio zastosowała chwyt polityczny, który wyglądał na sensowny: zapowiedziała, że zrezygnuje z prezydentury, jeśli parlament opracuje plan bezpiecznego przekazania władzy. Chodziło o to, by głęboko podzielony politycznie parlament kłócił się bezowocnie miesiącami. Ale nic z tego nie wyszło.
Po tygodniu, parlament uchwalił wspomnianą procedurę impeachmentu. Jedyne wytłumaczenie jest takie, że partia Saenuri zdała sobie sprawę, iż dalsza obrona pani Park, to pewne pójście z nią na dno.
Co będzie dalej, wiele będzie zależeć od premiera Huang Kio Ahna. Korea Płd. ma ustrój prezydencki. Pełniąc jednocześnie oba urzędy, Huang będzie mieć duże możliwości określania dalszego biegu rzeczy.
Co spotka panią Park będzie w dużej mierze zależeć od tego, co zostanie ujawnione w śledztwie wobec Czoi. Jeśli Park wyjdzie na pierwszą naiwną, którą Czoi i jej ludzie wodzili za nos, Trybunał Konstytucyjny może się nad nią zlitować i dotrwa do wyborów, który mają odbyć się w lutym 2018 roku. A, jeśli nie zlituje się, wybory muszą się odbyć w ciągu 60 dni.
Odsunięcie Park od władzy, ale nie oznacza utraty przywilejów. Zachowa tytuł, rezydencję, 24-godzinną ochronę i będzie móc korzystać ze służbowego samolotu i samochodu, a także pobierać płacę miesięczną rzędu 15 tys. dolarów. Traci zaś uprawnienia zwierzchniczki sił zbrojnych (630 tys. żołnierzy) i prawo mianowania wysokich urzędników państwowych, podpisywania traktatów oraz ułaskawiania więźniów.
Tymczasem minister obrony, Han Min Ku nakazał podwyższenie gotowości bojowej armii, wobec ewentualnej prowokacji ze strony Pjongjangu, choć nie zaobserwowano żadnych podejrzanych ruchów.

trybuna.info

Poprzedni

13-tego w Polsce…

Następny

Dujszebajew skompletował kadrę