W stolicy Czech podjęto specjalne środki bezpieczeństwa w celu ochrony spotkania liderów europejskich partii skrajnie prawicowych. Czescy lewicowcy mają zamiar manifestować przeciw konferencji, na którą przyjechali m.in. Holender Geert Wilders, Francuzka Marine Le Pen i Niemiec Marcus Pretzell.
Chodzi o reprezentantów partii, które 2 lata temu założyły w Parlamencie Europejskim grupę Europa Narodów i Wolności i które chcą teraz pogłębić współpracę poza strukturami Unii Europejskiej. Praska konferencja odbywa się pod hasłem „Na rzecz Europy suwerennych narodów”.
Oprócz liderów holenderskiej Partii Wolności, francuskiego Frontu Narodowego i Alternatywy dla Niemiec , do Pragi zjechali m.in. Lorenzo Fontana z włoskiej Ligi Północnej, Georg Mayer z Partii Wolności Austrii (FPÖ), która właśnie weszła do rządu, i Janice Atkinson z brytyjskiej UKIP. Polskę reprezentuje Michał Marusik z Kongresu Nowej Prawicy.
Konferencja odbywa się w 2 miesiące po sukcesie wyborczym czeskiej, skrajnie prawicowej partii Wolność i Demokracja Bezpośrednia (SPD) urodzonego w Tokio biznesmena Tomio Okamury. SPD zdobyła 10 proc. głosów w wyborach parlamentarnych głosząc radykalne hasła antyislamskie i antyunijne. Okamura korzysta z poparcia prezydenta Czech Miloša Zemana. Zeman, znany ze swego prorosyjskiego, prochińskiego i antymuzułmańskiego dyskursu, jest faworytem czeskich wyborów prezydenckich, do których dojdzie w styczniu. W ostatni weekend był gościem kongresu SPD.
Czechy, podobnie jak Polska, są przeciwne europejskim kwotom relokacji migrantów/uchodźców. Przyjęły jedynie 12 osób. W Czechach brak mniejszości muzułmańskiej, lecz wiele czeskich partii wykorzystuje podbijane przez media obawy przed terroryzmem.