W Wenezueli trwają od poniedziałku dwie wielkie operacje: wszelkie służby blokują granicę lądową, morską i powietrzną z Kolumbią, aby stamtąd nie można było przywozić do kraju wenezuelskich banknotów 100-bolivarowych (nominał najwyższy), a Wenezuelczycy starają się gorączkowo wydać takie banknoty na cokolwiek. Problem w tym, że sklepy są puste.
Od dziś bowiem tylko przez 10 dni będzie można wymienić je w banku na nowe pieniądze: monety, banknoty o różnym nominale, a najwyższy to 20 tys. bolivarow. Dodatkowy kłopot jednej trzeciej ludności jest taki, że pieniądze trzyma w domu, a nie w banku.
Operację blokady i wymiany nakazał prezydent Nicolas Maduro, aby powstrzymać przemyt z Kolumbii i zaradzić brakowi towarów. Wycofanie 100-bolivarówek ma położyć kres praktyce gangów, które według Maduro zgromadziły ponad 300 mld bolivarów. „Istnieją całe magazyny pełne banknotów 100-bolivarowych w kolumbijskich miastach Cucuta, Cartagena, Maicao i Buaramanga”, mówił.
Waluta wenezuelska traci nieustannie na wartości – tylko przez ostatni miesiąc 55 proc. wobec dolara USA, a 100 bolivarów kosztuje 2 centyUSA. Gangi tanio skupują bolivary za dolary lub kolumbijskie peso. I kupują (na lewo, rzecz prosta) dotowane w Wenezueli towary, które sprzedają z zyskiem w Kolumbii. Ponadto wielu Wenezuelczyków mieszkających przy granicy z Kolumbią kupuje za bolivary kolumbijskie peso i peso wydaje w Kolumbii na towary, których nie ma w kraju.