2 grudnia 2024

loader

Strzelać do żółtych!

Nadszedł dzień, w którym obowiązują nowe, obostrzone rozwiązania przeciwko ulicznym protestom, zaproponowane przez prezydenta Macrona.

I tak: zakazane są wszelkie zgromadzenia na Polach Elizejskich w Paryżu i okolicach Pałacu Prezydenckiego i siedziby Zgromadzenia Narodowego. Podobne ograniczenia wprowadziła policja innych większych miast m.in. Bordeaux, Metzu, Tuluzy, Nicei i Marsylii.
Po ostatnim, bardzo burzliwym weekendzie zmieniono władze policji paryskiej, na czele której stoi obecnie Didier Lalman. To do niego zwrócił się bezpośrednio minister spraw wewnętrznych Francji z apelem, by okazał „zero tolerancji” w stosunku do protestujących. Zapowiada to kolejne brutalne interwencje policji wobec rozgniewanych ludzi walczących o swoje prawa. Policja zapowiada użycie całego arsenału środków przeciwko demonstrującym: dronów, znaczenia farbą uczestników protestów w celu późniejszej ich identyfikacji, jeszcze więcej gładkolufowej broni strzelającej gumowymi kulami, które do tej pory okaleczyły już setki ludzi.
Do tego doszła decyzja Macrona o wyprowadzeniu na ulice oddziałów wojskowych. Chodzi o 7 tysięcy żołnierzy i oficerów, które od 2015 roku w Paryżu uczestniczą w operacji Sentinelle, skierowaną początkowo przeciwko terrorystom. Obecnie mogą używać siły przeciwko „Żółtym Kamizelkom”. I choć minister obrony Francji Florence Parly zapowiedziała, że wojsko będzie unikało kontaktu z manifestującymi, to obserwatorzy obawiają się, że będzie to niemożliwe, a skutki mogą być tragiczne.
Przewodniczący frakcji parlamentarnej „Republikanie” wezwał Macrona do zmiany tej „strasznej decyzji”, podobne wezwania opublikowali inni politycy, w tym były kandydat na prezydenta partii socjalistycznej Benoit Hamon, wcześniej lider Nieuległej Francji Jean-Luc Melenchon w swoim liście wskazał, że Macron zaczyna być niebezpieczny.
Obserwatorzy są zgodni w ocenie, że odwołanie się do armii świadczy o słabnącej pozycji Macrona i braku umiejętności porozumienia się ze społeczeństwem. I wszyscy w napięciu czekają na rozwój wypadków.

Tadeusz Jasiński

Poprzedni

Koniec jest bliski

Następny

Pokonał czwartą rakietę globu

Zostaw komentarz