Donald Trump znowu sięga po deepfake’i – technologię pozwalającą na tworzenie niezwykle realistycznych, ale całkowicie fałszywych obrazów i filmów. W rękach osób bez skrupułów, takich jak Trump, staje się ona narzędziem dezinformacji i manipulacji opinią publiczną, co tym razem z pewnością zdenerwowało Swiftie – czyli fanki Taylor Swift.
Ostatni incydent z udziałem Trumpa, w którym udostępnił na swojej platformie społecznościowej Truth Social fałszywe obrazy sugerujące, że popowa ikona Taylor Swift poparła jego kandydaturę na prezydenta, jest przykładem tego, jak głęboko może sięgnąć manipulacja. Na jednym z obrazów, wygenerowanym przez sztuczną inteligencję, widać Swift przebrana za Wuja Sama, z napisem: „Taylor chce, żebyś głosował na Donalda Trumpa”. Kolejny obraz pokazuje osoby w koszulkach z napisem „Swifties dla Trumpa”. Wszystko to miało na celu zasugerowanie, że Swift, znana ze swoich liberalnych poglądów, rzekomo zmieniła front i popiera Trumpa.
Ta manipulacja nie uszła jednak uwadze. Lisa Gilbert, współprzewodnicząca organizacji Public Citizen, podniosła alarm, wskazując na niebezpieczeństwo, jakie niesie za sobą wykorzystywanie deepfake’ów w polityce.
Public Citizen to organizacja non-profit, której celem jest obrona praw obywatelskich, przejrzystości władzy oraz ochrona konsumentów.
W kontekście wyborów, Gilbert i jej zespół od dawna biją na alarm, ostrzegając przed zagrożeniami płynącymi z dezinformacji, w szczególności tej generowanej przez AI.
„Deepfake’i Taylor Swift są kolejnym przykładem tego, jak AI może tworzyć dezinformację, która wprowadza w błąd i oszukuje wyborców” – stwierdziła Gilbert. W jej ocenie, szkody, jakie takie manipulacje mogą wyrządzić społeczeństwu, są ogromne. Dezinformacja tego rodzaju nie tylko podważa zaufanie do procesu wyborczego, ale również może prowadzić do destabilizacji całego systemu demokratycznego.
Public Citizen od dawna domaga się, aby Federalna Komisja Wyborcza (FEC) podjęła zdecydowane kroki w celu uregulowania wykorzystywania deepfake’ów w kampaniach politycznych. Jednak w tym miesiącu FEC, z przewodniczącym Seanem Cookseyem na czele, ogłosiła, że nie będzie wprowadzać przepisów zabraniających kandydatom politycznym lub grupom politycznym stosowania DeepFake w kampaniach. Decyzja ta spotkała się z krytyką ze strony wielu obserwatorów sceny politycznej, którzy widzą w niej kolejny krok w kierunku zezwolenia na niekontrolowane kłamstwo w polityce.
Donald Trump nie jest jednak jedynym politykiem, który sięga po deepfake’i. Wcześniej tego samego roku, Elon Musk, miliarder i właściciel Tesli, udostępnił zmanipulowane wideo z wizerunkiem Kamali Harris, demokratycznej kandydatki na prezydenta. Tego rodzaju dezinformacja staje się coraz bardziej powszechna i coraz trudniejsza do wykrycia, co stawia przed wyborcami nowe, nieznane dotąd wyzwania.
Robert Weissman, współprzewodniczący Public Citizen, zwrócił uwagę na to, jak poważnym zagrożeniem dla integralności wyborów stają się polityczne deepfake’i. „Polityczne deepfake’i nadciągają do nas z prędkością, która może zagrozić integralności wyborów,” ostrzegał Weissman. Jego zdaniem, wprowadzenie regulacji wymagających oznaczania politycznych deepfake’ów nie faworyzuje żadnej partii ani kandydata. Chodzi tutaj wyłącznie o ochronę wyborców przed oszustwem i chaosem.
Deepfake’i, jak te udostępnione przez Trumpa, są jedynie wierzchołkiem góry lodowej. W coraz bardziej spolaryzowanym świecie polityki, gdzie prawda i fakty coraz częściej ustępują miejsca manipulacji i propagandzie, technologia staje się bronią w walce o władzę. W rękach ludzi takich jak Trump, AI przestaje być narzędziem do tworzenia, a staje się narzędziem do niszczenia – niszczenia prawdy, zaufania i samej demokracji.
Potencjalne szkody dla naszego społeczeństwa, jakie mogą wynikać z takiej dezinformacji, w tym nadużycia naszych wyborów, są szeroko zakrojone i niezwykle szkodliwe. To nie jest już kwestia politycznych intryg, to walka o fundamenty demokracji, o prawdę i o to, co jest słuszne. Jeżeli nie zatrzymamy teraz tej fali dezinformacji, przyszłość może okazać się znacznie bardziej ponura, niż jesteśmy w stanie sobie to wyobrazić.
cd/jm