Niewiele, poza nieustającym optymizmem ONZ, przyniosła w praktyce czwarta runda rokowań w sprawie pokojowego uregulowania konfliktu w Syrii, prowadzona w Genewie pod patronatem ONZ.
Po 10 miesiącach przerwy w rozmowach, kiedy w Syrii zginęło wiele tysięcy ludzi (ogółem ponad 400 tys.), a gospodarka szła dalej w ruinę, trwające 8 dni rozmowy otworzyły możliwość podpisania „porozumienia ramowego w sprawie politycznego procesu przejściowego” między rządem syryjskim, a częścią zbrojnej opozycji, przekazał negocjator ONZ, Staffan de Mistura .
Z urzędowym optymizmem zaznaczył: „Mieliśmy trudne, ale także bardzo konstruktywne rozmowy”. W szczególności chodzi o utworzenie w Syrii rządu jedności narodowej, uchwalenie nowej konstytucji i przeprowadzenie wyborów. Ale kto i kiedy podpisze „porozumienie ramowe”, nie bardzo wiadomo. Główny negocjator opozycji, Nasr al-Hariri powiedział, że zaakceptowała ona wstępnie zasady uregulowania konfliktu przedstawione przez ONZ, ale dodał, że nie przyniosła wyraźnych rezultatów. Nie mniej zauważył, że po raz pierwszy przyszłość Syrii i okresu przejściowego poruszano z dającą się zaakceptować szczegółowością. Przedstawiciel rządu Syrii, Baszar al-Dżaafari wolał powstrzymać się od komentarza.