10 lipca 2024

loader

Tego dnia otwarły się wrota piekieł

O tej porze, w okolicach 6 sierpnia, w rocznicę zrzucenia przez Amerykanów pierwszej bomby atomowej, w duńskich mediach pojawia się pytanie (w tym roku np. w Kristelig Dagbladet), czy zbombardowanie przez Amerykanów Hiroszimy i Nagasaki było zbrodnią wojenną, czy też wojenną koniecznością? Przeważają opinie, że był to barbarzyński eksperyment pewnych swej siły i bezkarności Jankesów.

Czy to nie paradoks, że właśnie maleńka Dania, nie obawia się ani stawiania takich pytań, ani też nikt nie zaczyna się tu trwożliwie rozglądać dookoła, gdy wychodzi na to, że była to barbarzyńska zbrodnia wojenna, całkowicie zbędne zamordowanie dziesiątków tysięcy cywilów w zupełnie schyłkowej fazie wojny, gdy i tak było jasne, że Japonia już nikomu nie zagraża i że bez żadnego nadzwyczajnego wysiłku ze strony Amerykanów wkrótce padnie.
Podczas niedawnej wizyty Baracka Obamy w Japonii, wbrew oczekiwaniom Japończyków prezydent USA nie przeprosił za Hiroszimę. Właściwie nie miał za co – to nie Ameryka napadła podstępnie na Japonię, tylko odwrotnie. Japonia wywołała tę wojnę, prowadziła ją okrutnie i poniosła konsekwencje…
No, tak, ale to nie kasuje pytania dociekliwych Duńczyków. Czy użycie bomby atomowej było w tej fazie wojny bezwzględnie koniczne, czy może użyto jej, bo była okazja, z której Ameryka zawsze się wytłumaczy, a przy okazji przetestuje działanie nowej broni nie na owcach, barnach i krowach?

trybuna.info

Poprzedni

Mury

Następny

Prezydent, co dotrzymuje słowa