Po raz trzeci w ostatnim czasie widzieli się prezydenci Rosji i Turcji, Władimir Putin i Recep Tayyip Erdogan.Tym razem Putin pojechał do Erdogana do Stambułu. W ich obecności podpisano porozumienie o budowie gazociągu Turecki Potok. Jak obliczył moskiewski dziennik „Kommiersant, Ukraina straci z tego tytułu około 15 mld metrów sześc. gazu rocznie przesyłanego tranzytem z Rosji. Surowiec trafi bowiem bezpośrednio do Turcji.
Dotychczas gaz płynął do Turcji przez Ukrainę i Bułgarię, teraz popłynie pod dnie Morza Czarnego. W projekcie mowa jest o dwóch nitkach Tureckiego Potoku, z których każdą można tłoczyć rocznie 15,75 mld metrów sześć. gazu. Pierwsza nitka będzie przeznaczona na potrzeby Turcji, druga ma służyć tranzytowi gazu do Europy południowej. Rozpoczęcie budowy gazociągu zaplanowano na 2018 r.
Prezydenci rozmawiali też o sytuacji w Syrii. Szczegółów nie ujawnili. Putin powiedział tylko, że są zgodni z Erdoganem co do ważności dostaw pomocy humanitarnej do Aleppo. Podkreślił, że jedyną kwestią jest zapewnienie bezpiecznej realizacji tych dostaw.
Obserwatorzy zauważają, że demonstracyjne zbliżenie Rosji i Turcji to owoc napiętych stosunków obu krajów z USA i Unią Europejską. Putin i Erdogan pokazują, że mają alternatywę i zapomnieli już o zestrzeleniu w listopadzie zeszłego roku rosyjskiego bombowca na granicy z Turcją.
Rosja żąda od USA i Unii uchylenia sankcji nałożonych po rosyjskiej aneksji Krymu, a Turcja żąda, by jeszcze październiku Unia uchyliła wizy dla obywateli tureckich.