6 listopada 2024

loader

Unia Afrykańska dołącza do G20

G20 / Twitter

W samym sercu Indii światowe mocarstwa zebrały się na szczycie G20, aby uczcić historyczny moment – przyjęcie Unii Afrykańskiej jako nowego stałego członka. Do tej pory, kontynent afrykański reprezentowany był jedynie przez RPA, ale teraz, w dniu 9 września, Unia Afrykańska oficjalnie dołączyła do grona największych gospodarek świata.

W New Delhi liderzy G20 zadeklarowali gotowość do podjęcia konkretnych zobowiązań na rzecz krajów rozwijających się. Premier Indii Narendra Modi, który w tym roku przewodniczy tej instytucji, zwrócił się z apelem do szefa Unii Afrykańskiej, aby zajął swoje miejsce jako stały członek G20. Azali Assoumani, obecny prezydent Unii Afrykańskiej i lider Komorów, zasiadł obok innych przywódców G20, zaznaczając nowy rozdział w historii współpracy międzynarodowej.

Z siedzibą w Addis Abebie, stolicy Etiopii, Unia Afrykańska zrzesza 55 krajów (w tym sześć zawieszonych), reprezentujących łączny PKB na poziomie trzech bilionów dolarów. Eksperci zaznaczają, że włączenie Unii Afrykańskiej do G20 stanowi znaczący postęp w kierunku uznania tego kontynentu jako samodzielnej globalnej potęgi.

W obliczu globalnego kryzysu wywołanego zarówno przez pandemię COVID-19, jak i konflikty zbrojne, Indie zadeklarowały chęć stania się rzecznikiem „potrzeb krajów Południa”. Modi podkreślił, że pokonanie obecnego kryzysu jest równie możliwe, co zwycięstwo nad pandemią.

W kontekście globalnych wyzwań, szczególnie zwraca uwagę planowany megaprojekt transportowy, mający połączyć Indie z Europą poprzez Bliski Wschód, z udziałem USA, Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Unii Europejskiej. Zdaniem ekspertów inicjatywa ta ma stanowić odpowiedź na chiński Nowy Jedwabny Szlak, a jej realizacja może zwiastować nową erę w stosunkach międzynarodowych, z potencjalnym zaangażowaniem Izraela i normalizacją relacji z Arabią Saudyjską.

Sygnał od Chin?

Rząd indyjski robi wszystko, co w swojej mocy, aby promować kraj, organizując spotkania grup roboczych w różnych częściach kraju, mając nadzieję na zwiększenie turystyki oraz prezentując potencjalne miejsca do inwestycji. Oczekuje się, że rząd Modiego wykorzysta organizacje szczytu G20 w swoich kampaniach politycznych przed nadchodzącymi wyborami stanowymi i krajowymi.

Jednak zdolność do przedstawienia szczytu jako przykładu dyplomatycznej siły Indii już została podważona z powodu braku światowych liderów takich jak np. przywódca Chin Xi Jinping, czy prezydent Meksyku Andres Manuel Lopez Obrador. Nieobecny jest również Władimir Putin, który jest ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie wojenne popełnione na Ukrainie.

Jak zauważył w wypowiedzi dla portalu Al Jazeera Ashok Kantha, były sekretarz w indyjskim ministerstwie spraw zagranicznych, nieobecność Xi będzie najbardziej odczuwalna – jako lider drugiej co do wielkości gospodarki świata, nigdy wcześniej nie opuścił szczytu G20. „To będzie postrzegane jako negatywny sygnał od Chin – zarówno w relacjach dwustronnych, jak i globalnych” – dodał Kantha, były ambasador Indii w Pekinie. Podczas trwającego szczytu G20 Chiny reprezentuje Premier Li Qiang.

Trudne wyzywania

G20 stoi przed wyzwaniami, które mogą okazać się trudne do przezwyciężenia. Kwestie geopolityczne i zmiany klimatyczne wydają się być obszarami, w których osiągnięcie konsensusu może być wyjątkowo trudne. Kraje rozwijające się są najbardziej narażone na skutki ekstremalnych zjawisk pogodowych i niestabilności żywnościowej, związanych ze zmianami klimatu i wojną na Ukrainie.

Prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva podczas szczytu G20 ponownie zwrócił uwagę na „bezprecedensowy kryzys klimatyczny”, podkreślając brak zaangażowania w ochronę środowiska. Amnesty International ostrzegła, że brak solidnych zobowiązań w zakresie klimatu może okazać się „potencjalnie katastrofalny” dla G20, której członkowie odpowiadają za znaczną część światowego PKB i emisji gazów cieplarnianych.

W tym kontekście apel o „więcej działań, teraz, na wszystkich frontach” w walce z kryzysem klimatycznym wydaje się być nie tylko pilny, ale i niezbędny. W Nairobi, uczestnicy pierwszego afrykańskiego szczytu klimatycznego wezwali społeczność międzynarodową do wspierania Afryki w wykorzystaniu jej potencjału w walce ze zmianami klimatu, poprzez inwestycje i reformę międzynarodowego systemu finansowego.

W obliczu rosnących podziałów i zagrożeń konfliktami sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres ostrzegł przed konsekwencjami braku jedności. Jak zauważył, jeśli rzeczywiście jesteśmy globalną rodziną, to obecnie przypominamy raczej „dysfunkcyjną rodzinę”, co podkreśla potrzebę pilnych działań na rzecz globalnej solidarności i współpracy.

Postanowienia

Oprócz przyjęcia w grono członków stałych G20 Unii Afrykańskiej w ogłoszonej wspólnej deklaracji uwagę poświęcono również m.in. Ukrainie.

Liderzy krajów należących do G20 opowiedzieli się przeciwko „użyciu siły w celu zajęcia terytorium” oraz naruszaniu suwerenności innych narodów. W kontekście konfliktu ukraińskiego, zaznaczyli, że wszystkie narody muszą postępować zgodnie z celami i zasadami zawartymi w Karcie Narodów Zjednoczonych, unikając użycia siły oraz zagrożeń użyciem siły przeciwko integralności terytorialnej i suwerenności czy też politycznej niepodległości jakiegokolwiek kraju.

Choć w deklaracji nie wspomniano bezpośrednio o Rosji, zwrócono uwagę na to, że użycie lub zagrożenie użyciem broni jądrowej jest nieakceptowalne. Wyrażono również wsparcie dla wszelkich istotnych i konstruktywnych działań, które promują wszechstronny, sprawiedliwy i długotrwały pokój na Ukrainie, podkreślając, że „obecna era nie może być erą wojny”.

Rzecznik MSZ Ukrainy Oleg Nikolenko z powodu braku jasnego wskazania Rosji jako agresora skrytykował deklarację, stwierdzając „nie ma powodu do dumy”.

Wśród innych kwestii poruszonych we wspólnym oświadczeniu znalazły się porozumienia dotyczące finansowania działań klimatycznych, globalnego zadłużenia, reformy instytucji takich jak Bank Światowy i nowego „paktu zielonego rozwoju” między państwami członkowskimi.

aj/l/jm

Redakcja

Poprzedni

Fort Polanda w ogniu krzyżowych pytań

Następny

Cyberpunk 2077 – recenzja