Michał Piękoś Naczelny
To już pewne. Partia Demokratyczna utrzyma kontrolę nad Senatem, jedną z izb amerykańskiego Kongresu.
Republikanie Trumpa, wbrew przewidywaniom ekspertów i badaniom opinii publicznej, zaliczyli wyborczą katastrofę. Decydujący w tych wyborach okazał się głos kobiet. Z badań przeprowadzonych przez Financial Times wynika, że temat aborcji – związany z pośrednim zaostrzeniem prawa aborcyjnego przez kontrolowany przez Republikanów Sąd Najwyższy – ustępował jedynie obawom o stan gospodarki. Wpływ tematu aborcji na decyzje wyborców był zaskoczeniem dla wielu ekspertów, którzy przewidywali, że decyzja Sądu Najwyższego zostanie szybko zapomniana. Trzecim najważniejszym tematem była obawa o stan demokracji. I to właśnie na te karty postawili wszystko Demokraci. Opłaciło się.
Wyjątkowo słabe wyniki w wyborach osiągnęli Republikanie blisko związani z Trumpem i promowaną przez niego teorią o fałszowaniu wyborów. Porażka pupilki Trumpa Kari Lake, w walce o fotel gubernatorki Arizony jest szczególnie bolesna. Jeżeli Partia Republikańska nie jest w stanie wygrywać w takich tradycyjnie konserwatywnych stanach jak Arizona, to jej przyszłość stoi pod znakiem zapytania. Czy Trump nie prowadzi swojej partii do otchłani? Kiedy i jak się go pozbyć? Oto są pytania, które będą się coraz częściej pojawiały w wewnętrznych debatach amerykańskiej prawicy.