6 listopada 2024

loader

Czy kiedyś za to odpowiedzą?

Rząd PiS zmarnował mijające pięć lat dobrej koniunktury. W rezultacie, polskie finanse publiczne oraz system opieki zdrowotnej nie zostały przygotowane na epidemię koronawirusa. Tegoroczny, rzekomo „Zrównoważony budżet” stanowił tylko sztuczkę księgową, służącą rządowej propagandzie – w rzeczywistości, planowany deficyt sektora finansów publicznych, po odliczeniu dochodów jednorazowych, miał w 2020 roku wynieść 2,2 proc. produktu krajowego brutto (ponad 50 mld zł), czyli niewiele mniej niż 2,6 proc. PKB odnotowane w 2015 roku. W tym samym czasie 13 państw Unii Europejskiej planowało osiągnąć nadwyżki.
Jednocześnie, w Polsce nie przeprowadzono żadnej gruntownej reformy zwiększającej efektywność służby zdrowia, skupiając się przede wszystkim na wzroście transferów socjalnych.
W sytuacji rosnącej niepewności związanej z możliwymi konsekwencjami epidemii koronawirusa, jeszcze bardziej pilne niż dotychczas staje się ograniczenie niepewności legislacyjnej, wprowadzanej przez obecny rząd. Słusznym kierunkiem może wydawać się zatem apel o zawarcie paktu społecznego pod hasłem „2020 rokiem regulacyjnego spokoju” – postuluje dr. Aleksander Łaszek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju. Najważniejszym punktem takiego paktu mogłoby być odroczenie wejścia w życie nowych obowiązków administracyjnych dla firm. Dodatkowym wzmocnieniem takiego paktu powinna być jednoznaczna deklaracja rządu o niewprowadzaniu nowych podatków i innych danin w 2020 roku – uważa FOR.
Do czasu uspokojenia się sytuacji i opanowania rozprzestrzeniania się koronawirusa proponuje on również, aby w najbliższych miesiącach nie przeprowadzać żadnych zmian legislacyjnych, które nie są bezpośrednio związane z reakcjami na zagrożenie epidemiologiczne i skutkami, jakie epidemia może wywołać w społeczeństwie i gospodarce, z wyłączeniem spraw pilnych.
Wstrzymane powinny zostać także wszystkie działania pogłębiające chaos w systemie wymiaru sprawiedliwości i osłabiające poziom praworządności.
Wreszcie, w sytuacji rosnącego zagrożenia epidemią przeglądu wymagają wszelkie obowiązki administracyjne nakładane na przedsiębiorstwa i, szerzej, obywateli. Zasadne może być przesunięcie części z nich w czasie lub ograniczenie sankcji za ich niestosowanie.
W tej chwili jest jeszcze nieco za wcześnie na to, aby decydować o ewentualnym konkretnym zakresie wsparcia dla poszczególnych branż lub podmiotów. Oczywiste jest jednak, że niezbędne jest wdrożenie przez rząd narzędzi, pozwalających zachować płynność firmom i sektorom szczególnie dotkniętym przez epidemię. FOR wskazuje też jednak, że koronawirus nie może stanowić pretekstu do dalszego obchodzenia istniejących reguł fiskalnych, co groziłoby pogłębieniem strukturalnych problemów polskich finansów publicznych.
Niezależnie od tych uwag, wypada też dodać, że konieczne wydają się także skuteczne działania ochronne dla pracowników, niezależnie od tego na jakiej umowie są zatrudnieni. Coraz bardziej zagrażają im powrót bezrobocia oraz bieda – złowrogie efekty uboczne epidemii koronawirusa.
A tymczasem, PiS prze do wyborów, zamiast skupić się na pomocy przedsiębiorcom i pracującym.
Zwalczanie pandemii koronawirusa i związanych z nią konsekwencje dla zdrowia i gospodarki powinno być dla rządzących priorytetem. Zamiast skupić się na służących temu rozwiązaniach, podejmu ją oni niezgodne z prawem działania, których celem jest realizacja planu Prawa i Sprawiedliwości: aby pomimo faktycznego stanu nadzwyczajnego w Polsce zorganizować 10 maja 2020 r. wybory prezydenckie – wskazuje wiceprezes FOR, ekonomista Marek Tatała.
Zdrowie Polek i Polaków, funkcjonowanie przedsiębiorstw i gospodarki czy środki do życia dla pracowników zeszły w ramach parcia do wyborów na dalszy plan
W nocy z 27 na 28 marca posłowie PiS dodali do ustawy o pomocy dla przedsiębiorców i pracujących w czasie epidemii koronawirusa poprawkę zmieniającą kodeks wyborczy. Poprawka umożliwia głosowanie korespondencyjne osobom powyżej 60. roku życia oraz osobom przebywającym w kwarantannie, izolacji i izolacji domowej
Bez względu na to, jakie formy głosowania na odległość byłyby dostępne, same wybory nie powinny odbywać się 10 maja 2020 r., ponieważ w Polce faktycznie obowiązuje stan nadzwyczajny, podczas którego wybory nie mogą zostać przeprowadzone. Rada Ministrów powinna formalnie wprowadzić stan klęski żywiołowej, czyli jeden ze stanów nadzwyczajnych.
W ramach skandalicznej nocnej zmiany kodeksu wyborczego politycy PiS zaproponowali głosowanie korespondencyjne dla części wyborców – chociaż w 2017 r. złożyli projekt likwidujący w całości głosowanie korespondencyjne, argumentując to zwiększonym ryzykiem nieprawidłowości, fałszerstw czy nawet kupowania głosów za pieniądze i alkohol.
Wprowadzając nocne zmiany w Kodeksie wyborczym, złamano kilkukrotnie prawo, w tym Regulamin Sejmu i Konstytucję. Ta zmiana w ustawie, której celem było przecież wprowadzenie mechanizmów wsparcia dla osób doświadczających skutków epidemii, może sprawić, że wejście w życie tych przepisów będzie z winy PiS opóźnione o kolejne dni.

Tegoroczny, rzekomo „Zrównoważony budżet” stanowił tylko sztuczkę księgową, służącą rządowej propagandzie – w rzeczywistości, planowany deficyt sektora finansów publicznych, po odliczeniu dochodów jednorazowych, miał w 2020 roku wynieść 2,2 proc. produktu krajowego brutto (ponad 50 mld zł), czyli niewiele mniej niż 2,6 proc. PKB odnotowane w 2015 roku. W tym samym czasie 13 państw Unii Europejskiej planowało osiągnąć nadwyżki.
Jednocześnie, w Polsce nie przeprowadzono żadnej gruntownej reformy zwiększającej efektywność służby zdrowia, skupiając się przede wszystkim na wzroście transferów socjalnych.
W sytuacji rosnącej niepewności związanej z możliwymi konsekwencjami epidemii koronawirusa, jeszcze bardziej pilne niż dotychczas staje się ograniczenie niepewności legislacyjnej, wprowadzanej przez obecny rząd. Słusznym kierunkiem może wydawać się zatem apel o zawarcie paktu społecznego pod hasłem „2020 rokiem regulacyjnego spokoju” – postuluje dr. Aleksander Łaszek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju. Najważniejszym punktem takiego paktu mogłoby być odroczenie wejścia w życie nowych obowiązków administracyjnych dla firm. Dodatkowym wzmocnieniem takiego paktu powinna być jednoznaczna deklaracja rządu o niewprowadzaniu nowych podatków i innych danin w 2020 roku – uważa FOR.
Do czasu uspokojenia się sytuacji i opanowania rozprzestrzeniania się koronawirusa proponuje on również, aby w najbliższych miesiącach nie przeprowadzać żadnych zmian legislacyjnych, które nie są bezpośrednio związane z reakcjami na zagrożenie epidemiologiczne i skutkami, jakie epidemia może wywołać w społeczeństwie i gospodarce, z wyłączeniem spraw pilnych.
Wstrzymane powinny zostać także wszystkie działania pogłębiające chaos w systemie wymiaru sprawiedliwości i osłabiające poziom praworządności.
Wreszcie, w sytuacji rosnącego zagrożenia epidemią przeglądu wymagają wszelkie obowiązki administracyjne nakładane na przedsiębiorstwa i, szerzej, obywateli. Zasadne może być przesunięcie części z nich w czasie lub ograniczenie sankcji za ich niestosowanie.
W tej chwili jest jeszcze nieco za wcześnie na to, aby decydować o ewentualnym konkretnym zakresie wsparcia dla poszczególnych branż lub podmiotów. Oczywiste jest jednak, że niezbędne jest wdrożenie przez rząd narzędzi, pozwalających zachować płynność firmom i sektorom szczególnie dotkniętym przez epidemię. FOR wskazuje też jednak, że koronawirus nie może stanowić pretekstu do dalszego obchodzenia istniejących reguł fiskalnych, co groziłoby pogłębieniem strukturalnych problemów polskich finansów publicznych.
Niezależnie od tych uwag, wypada też dodać, że konieczne wydają się także skuteczne działania ochronne dla pracowników, niezależnie od tego na jakiej umowie są zatrudnieni. Coraz bardziej zagrażają im powrót bezrobocia oraz bieda – złowrogie efekty uboczne epidemii koronawirusa.
A tymczasem, PiS prze do wyborów, zamiast skupić się na pomocy przedsiębiorcom i pracującym.
Zwalczanie pandemii koronawirusa i związanych z nią konsekwencje dla zdrowia i gospodarki powinno być dla rządzących priorytetem. Zamiast skupić się na służących temu rozwiązaniach, podejmu ją oni niezgodne z prawem działania, których celem jest realizacja planu Prawa i Sprawiedliwości: aby pomimo faktycznego stanu nadzwyczajnego w Polsce zorganizować 10 maja 2020 r. wybory prezydenckie – wskazuje wiceprezes FOR, ekonomista Marek Tatała.
Zdrowie Polek i Polaków, funkcjonowanie przedsiębiorstw i gospodarki czy środki do życia dla pracowników zeszły w ramach parcia do wyborów na dalszy plan
W nocy z 27 na 28 marca posłowie PiS dodali do ustawy o pomocy dla przedsiębiorców i pracujących w czasie epidemii koronawirusa poprawkę zmieniającą kodeks wyborczy. Poprawka umożliwia głosowanie korespondencyjne osobom powyżej 60. roku życia oraz osobom przebywającym w kwarantannie, izolacji i izolacji domowej
Bez względu na to, jakie formy głosowania na odległość byłyby dostępne, same wybory nie powinny odbywać się 10 maja 2020 r., ponieważ w Polce faktycznie obowiązuje stan nadzwyczajny, podczas którego wybory nie mogą zostać przeprowadzone. Rada Ministrów powinna formalnie wprowadzić stan klęski żywiołowej, czyli jeden ze stanów nadzwyczajnych.
W ramach skandalicznej nocnej zmiany kodeksu wyborczego politycy PiS zaproponowali głosowanie korespondencyjne dla części wyborców – chociaż w 2017 r. złożyli projekt likwidujący w całości głosowanie korespondencyjne, argumentując to zwiększonym ryzykiem nieprawidłowości, fałszerstw czy nawet kupowania głosów za pieniądze i alkohol.
Wprowadzając nocne zmiany w Kodeksie wyborczym, złamano kilkukrotnie prawo, w tym Regulamin Sejmu i Konstytucję. Ta zmiana w ustawie, której celem było przecież wprowadzenie mechanizmów wsparcia dla osób doświadczających skutków epidemii, może sprawić, że wejście w życie tych przepisów będzie z winy PiS opóźnione o kolejne dni.

Andrzej Leszyk

Poprzedni

Gospodarka 48 godzin

Następny

Stopy procentowe w czasie zarazy

Zostaw komentarz