29 listopada 2024

loader

A miało być tak pięknie

Ile trupów musi powypadać z rządowych szaf, by władza PiS wylądowała na bruku?

Na początku niech mi będzie wolno złożyć wyrazy głębokiego współczucia wszystkim dotychczasowym zwolennikom i wyborcom Prawa i Sprawiedliwości. Mogę sobie wyobrazić, jak się czują po ujawnieniu kolejnych afer z udziałem najważniejszych członków tego ugrupowania.
Wiem, że utrata zaufania bywa bolesna. Zwłaszcza gdy gołym okiem widać, jak składane przez ich idoli przysięgi, obietnice i deklaracje rozmijają się z rzeczywistością. U wyborców pojawiają się wtedy kac moralny, zawstydzenie i niesmak.

„Ludzie nieskazitelni”

W założeniu Prawo i Sprawiedliwość miało być przecież ugrupowaniem ludzi nieskazitelnych, praworządnych i uczciwych. Wiernych chrześcijańskim wartościom oraz całkowicie oddanych ojczyźnie i narodowi. Takich, co to wszelką korupcję, hochsztaplerstwo i nepotyzm w życiu publicznym i gospodarce wypalać będą gorącym żelazem.
Tymczasem co chwila dowiadujemy się o kolejnym skandalu. Łapówki, szemrane interesy i zwykłe przekręty z udziałem elity władzy niszczą ten szlachetny wizerunek.
Rodzi się wiec pytanie: ile jeszcze musi brudu wyciec, ile trupów powypadać z rządowych, poselskich szaf, aż obecna władza wyląduje na bruku? Pamiętamy przecież, jak Platformą Obywatelską wstrząsnęły afera hazardowa i Amber Gold czy też podsłuch w restauracji Sowa i Przyjaciele. Nie lepiej było za czasów koalicji PiS z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin, gdy na światło dzienne wypłynęła afera gruntowa.
Przy tym wszystkim rozmowa Rywina z Michnikiem to mały pikuś.

Dyktatorsko, bez odpowiedzialności

Taśmy Kaczyńskiego nie pozostawiają złudzeń, kto i jak rządzi Polską. Po ich przesłuchaniu już chyba nikt nie ma wątpliwości, że faktycznym właścicielem lub głównym udziałowcem spółki Srebrna jest prezes PiS. Poseł i deweloper oraz nadpremier. Trzy w jednym. Prawdziwy geniusz. Rządzi Srebrną dokładnie tak samo jak kieruje polskim rządem. To znaczy nieformalnie, dyktatorsko oraz bez żadnej kontroli i odpowiedzialności.
Nepotyzm i korupcja obecnej władzy zdaje się sięgać najwyższych szczytów. Wielomiliardowa afera Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych, skandal w Komisji Nadzoru Finansowego, „drugie pensje”: 51 członków rządu Beaty Szydło – ministrów i sekretarzy stanu – otrzymało łącznie ponad 1 mln 46 tys. zł.
Ponad 80 mln zł wsparcia z publicznych pieniędzy dla redemptorysty z Torunia. Korupcja w Ministerstwie Obrony Narodowej pod dyktando pupilka i protegowanego Antoniego Macierewicza – Bartłomieja M., niedawno zatrzymanego przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i osadzonego w areszcie śledczym.
To tylko nieliczne przykłady tej dobrej zmiany, nielitościwie nam panującej już trzeci rok. Przekręty są robione wszędzie. W Radomiu i Gdańsku, Warszawie i Szczecinie. W dużych miastach i małych miasteczkach.

Zgnilizna i zepsucie rządzących

Również na naszym miedziowym podwórku nie brak przykładów zgnilizny i zepsucia rządzącej partii.
Niedawno prasa ujawniła skandal związany z ustawianymi przetargami w KGHM. Bezpośrednio zamieszany w ten proceder był zatrudniony na stanowisku dyrektora technicznego Centralnego Ośrodka Przetwarzania Informacji KGHM Karol Kos. Chrześniak Adama Lipińskiego, wiceprezesa PiS, bliskiego współpracownika Jarosława Kaczyńskiego i szefa partii na Dolnym Śląsku.
Wewnętrzne śledztwo w Polskiej Miedzi wykazało nieprawidłowości w trzech przetargach na zakup i dostawę sprzętu i oprogramowania o wartości 3,2 mln zł dla KGHM i spółek zależnych. W każdym z nich za każdym razem pośredniczył Karol Kos.
Gdy konfrontujemy się z przykrą i niewygodną prawdą, mamy tendencję do wypierania jej z naszej świadomości. Wolimy bowiem nie dostrzegać tego, co nas boli, zawstydza czy niepokoi. Jednak wyparte myśli istnieją nadal i mogą być przyczyną nerwic lub zaburzeń osobowości. Może więc lepiej jest przytomnie patrzeć na świat i z pełną świadomością kontrolować swoje reakcje na to, co dostrzegamy.

Andrzej Dryszel

Poprzedni

Skończy się wojna?

Następny

48 godzin świat

Zostaw komentarz