Środki finansowe na transport publiczny są nieefektywnie wykorzystywane przez decydentów państwowych.
PiS chwali się, jak to wspaniale rozwija sieć komunikacyjną w naszym kraju – ale to tylko propaganda sukcesu, uprawiana wedle najlepszych (czy może najgorszych) gierkowskich wzorów.
W rzeczywistości transport publiczny (zarówno kolejowy i autobusowy) za rządów Prawa i Sprawiedliwości nie odpowiada na potrzeby mieszkanek i mieszkańców Polski – zwraca uwagę Lewica. Podejmowane działania są rozdrobnione, a pandemia tylko pogorszyła kiepską sytuację wielu spółek.
Zaniedbania w dziedzinie transportu pojawiły się oczywiście dużo wcześniej, natomiast kolejne miesiące pandemii boleśnie pokazały brak wizji i chęci wprowadzania zmian.
Decyzje podejmowane przez Ministerstwo Infrastruktury były chaotyczne i niepoparte badaniami naukowymi. PiS zrobił niewiele dla zmiany wizerunku polskiego transportu publicznego – podkreśla Lewica. Koleje i autobusy cały czas nie są uważane za dogodny środek komunikacyjny. Z pewnością nie pomagają w tym częste opóźnienia pociągów – wystarczy spojrzeć, jak bardzo pod rządami PiS pogorszyła się punktualność pociągów PKP Intercity – przedłużające się modernizacje, oferta przewozowa, która nie odpowiada na potrzeby pasażerów, stosunkowo drogie bilety. Wciąż w wielu przypadkach podróż samochodem w kilka osób jest tańsza niż podróż koleją.
PiS stawia na megalomanię, a nie na strategię. Zamiast zajmować się rozwiązaniem problemów Polaków tu i teraz, w Polsce powiatowej, PiS przedstawia gigantyczny projekt budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Projekt, którego realizacja i dotrzymanie terminów stoi pod bardzo dużym znakiem zapytania, odsuwa w nieokreśloną przyszłość działania, które mogłyby dziać się lokalnie i realnie zmniejszyć wykluczenie transportowe w regionach.
Środki finansowe na transport publiczny są wykorzystywane nieefektywnie. Z wieloma zrealizowanymi modernizacjami nie idzie w parze dobrze skonstruowana oferta. Na przykład koszt remontu linii kolejowej Mielec – Dębica, około 32-kilometrowego odcinka torów, wyniósł prawie 300 mln zł, a na tej trasie jeździ dziennie kilka pociągów – wskazuje Lewica. Ostatni pociąg z Mielca w kierunku Dębicy odjeżdża już o godzinie 16:04, co oczywiście uniemożliwia korzystanie z tego połączenia przez osoby wracające z pracy.
Szeroko reklamowany przez PiS Fundusz Rozwoju Połączeń Autobusowych miał być odpowiedzią na kiepski stan lokalnych połączeń autobusowych i umożliwić samorządom kształtowanie siatki połączeń na swoim terenie. W praktyce, mimo zapowiedzi ministra nie ma możliwości zawarcia umów wieloletnich, a samorządy, które nie posiadają merytorycznego zaplecza, niechętnie wnioskują o pieniądze na nowe połączenia autobusowe – toteż wciąż ich brakuje.
Zdaniem posłów Lewicy, potrzebna jest nowelizacja ustawy o publicznym transporcie zbiorowym – tymczasem PiS już po raz czwarty schował do szuflady kluczowe zmiany, oczekiwane od wielu lat.
Nowe przepisy powinny dawać Ministerstwu Infrastruktury narzędzia, pozwalające na skuteczną kontrolę organizacji transportu publicznego. Niewykorzystane środki z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych powinny wspierać rozwój transportu publicznego, a niekoniecznie trafiać na budowę dróg. Natomiast PKP Polskie Linie Kolejowe, dbające o stan infrastruktury kolejowej w Polsce, nie powinny być spółką prawa handlowego, a agencją rządową, tak jak Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad – postulują posłowie Lewicy.
Pożądane byłoby także skonstruowanie taryfy przewozowej w taki sposób, aby była maksymalnie uproszczona i jasna dla pasażerów. Należy wprowadzić wspólny system ulg dla przewozów kolejowych i autobusowych, możliwość zakupu biletu w wielu kanałach sprzedaży oraz jednolity format rozkładu jazdy dla przewoźników autobusowych dostępny w internecie.