Polska tarcza antykryzysowa nie dorównuje planom potentatów, ale zrozumiałe, że mamy mniejsze możliwości.
Państwa unijne zapowiedziały rozliczne działania dla złagodzenia kryzysu gospodarczego, jaki sprowadza pandemia. Są to środki z zakresu polityki fiskalnej i pieniężnej, mające zapobiegać gwałtownemu wzrostowi upadłości firm oraz bezrobocia.
Komisja Europejska poinformowała o utworzeniu funduszu inwestycyjnego dla członków Unii Europejskiej w wysokości 25 mld euro, którego celem będzie wspieranie utrzymania płynności przez sektor prywatny oraz zwiększenie zdolności operacyjnych krajowych systemów ochrony zdrowia. Poluzowane zostaną również unijne i krajowe przepisy podatkowe, aby poszczególne kraje mogły zwiększyć wydatki na systemy opieki zdrowotnej i zastosować ulgi podatkowe dla sektora prywatnego.
Prezes Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde oświadczyła, że bank poluzuje politykę finansową. Światowa grupa ubezpieczeniowo-finansowa Euler Hermes przewiduje, że EBC obniży stopę depozytową z minus 0,5 proc do poziomu minus 0,6 proc.
Środki z zakresu kompleksowej polityki pieniężnej, takie jak właśnie obniżki stóp, raczej nie pomogą jednak w rozwiązaniu problemów wynikających z zakłóceń produkcji i łańcuchów dostaw, ani też nie przekonają ludzi do zwiększania wydatków, skoro ci nie wychodzą z domów. Dlatego większość działań EBC powinna koncentrować się na zapewnieniu wystarczającej płynności w rzeczywistej gospodarce.
Chodzi na przykład o TLTRO czyli o udzielanie bankom komercyjnym długoterminowych pożyczek, skonstruowanych w taki sposób, by stanowiły zachętę do nasilenia akcji kredytowej na rzecz firm i konsumentów w strefie euro – zwłaszcza dla małych i średnich przedsiębiorstw. EBC prawdopodobnie zwiększy też zakupy aktywów finansowych do poziomu 40 mld euro miesięcznie.
Obniżenie kosztów kredytu powinno być czynnikiem skłaniającym banki do zwiększania i wydłużania obowiązywania linii kredytowych. Bardziej efektywnym rozwiązaniem byłoby przyjęcie przez rządy roli „pożyczkodawcy ostatniego ratunku” – poprzez oferowanie gwarancji publicznych, do których mogłyby uciekać się banki dla ograniczenia własnego ryzyka kredytowego.
Najbardziej dotknięte koronawirusem Włochy wprowadzają pakiet fiskalny o wartości 25 mld euro. Połowa pakietu została uruchomiona 13 marca, zaś reszta stanowi rezerwę. Pakiet obejmuje rekompensaty dla pracowników zmuszonych do czasowego powstrzymania się od pracy; fundusz gwarancyjny dla małych i średnich przedsiębiorstw; moratorium podatkowe i odroczenie spłat kredytów (we współpracy z bankami prywatnymi); rekompensaty dla firm dotkniętych spadkiem obrotów o ponad 25 proc.
Wielka Brytania zapowiada, że zrobi wszystko, co konieczne w celu ochrony firm. Bank Anglii obniżył stopy procentowe do 0,25 proc. oraz wprowadził program finansowania teminowego dla małych i średnich przedsiębiorstw, którego wartość szacowana jest na 100 mld funtów. Ma on stanowić wsparcie dla udzielania kredytów.
Poinformowano też o wdrożeniu pakietu fiskalnego o wartości 30 mld funtów oraz o przeznaczeniu 7 mld funtów na wsparcie firm i osób fizycznych, poprzez obniżki podatków, odroczenia spłaty kredytów oraz dotacje dla małych i średnich przedsiębiorstw.
Rząd brytyjski zobowiązał się: zrekompensować małym i średnim firmom koszty ustawowych zasiłków chorobowych do 14 dni (przeznacza na to 2 mld funtów); udzielić wsparcia w postaci dalszych kredytów w wysokości 1 mld funtów [program kredytów z tytułu zakłóceń spowodowanych przez koronawirus]; zagwarantować kredyty udzielane małym i średnim przedsiębiorstwom (w kwotach do 1,2 mln funtów); pokryć do 80 proc. strat banków z powodu epidemii.
Stawki podatków od przedsiębiorstw zostaną obniżone dla małych firm w sektorach handlu detalicznego, rozrywki oraz hotelowym (obniżka podatków do 1 mld funtów). Ulgi podatkowe udzielone przedsiębiorcom wyniosą zaś 3 mld funtów. Ulgę podatkową z tytułu działalności badawczo-rozwojowej podwyższono z 12 do 15 proc. Małe firmy otrzymają też dotację gotówkową w całkowitej wysokości 2 mld funtów.
Przyspieszone zostaną również wydatki związane z infrastrukturą: 27 mld funtów przeznaczone zostanie na budowę nowych dróg, zaś 5 mld na internet szerokopasmowy w odległych obszarach kraju. Zwiększone będą inwestycje w publiczny system ochrony zdrowia (do wysokości 5 mld funtów). W sumie wydatki na rekompensowanie skutków wybuchu epidemii Covid-19 przekroczą oczekiwania o około 10 mld funtów.
Kanclerz Angela Merkel także zadeklarowała wolę zrobienia „wszystkiego, co będzie konieczne” w celu stawienia czoła kryzysowi. Rząd Niemiec zapowiedział, że udzieli wszelkiej pomocy firmom, które najmocniej ucierpią z powodu epidemii koronawirusa. Można ją szacować na 550 mld euro. Nie ma jednak górnej granicy kredytu oferowanego przez państwowy bank rozwoju.
Rząd poluzował również ograniczenia dotyczące rekompensat pracowniczych z tytułu skrócenia czasu pracy. Rekompensaty te są obecnie wypłacane przez państwo, jeżeli już 10 proc. pracowników ma istotnie skrócony czas pracy (wcześniejszy wymóg to 1/3 pracowników). Władze zadeklarowały znaczące zwiększenie inwestycji w latach 2021-24.
Francja zagwarantuje państwowe pożyczki o wartości do 300 miliardów euro. Na bezpośrednie wsparcie zostanie przeznaczona pula 45 mld euro dla firm krajowych, aby ograniczyć wpływ koronawirusa na gospodarkę.
Rząd Hiszpanii zapowiada program pomocy dla obywateli i firm, szacowany łącznie na 200 mld euro.
Jak widać, skala europejskich działań antykryzysowych jest rekordowa. Na tym tle polska „tarcza antykryzysowa”, wynosząca około 66 miliardów złotych (14,5 miliarda euro) prezentuje się znacznie skromniej.