8 listopada 2024

loader

Gdy rękoczyny ratują życie

Może się niestety zdarzyć, że w trakcie jedzenia komuś wbije się w gardło ość.
Tegoroczne Boże Narodzenie, mimo że w mniejszym gronie, spędzimy zapewne przy suto zastawionym, świątecznym stole. Niestety, w wyniku braku ostrożności lub nieszczęśliwego wypadku, mogą zdarzyć się sytuacje, w których konieczne będzie udzielenie pierwszej pomocy.
Polska tradycja mówi o tym, by na wigilijnym stole pojawił się karp i inne gatunki ryb. Zdarzyć się jednak może, że w trakcie jedzenia niefortunnie wbije nam się w gardło ość. Czy powszechnie znany sposób zagryzania ości skórką chleba jest dobrym pomysłem? – W żadnym wypadku! Mechanizm połykania działa tak, że mięśnie gardła zaciskają się, przez co ość łatwo może wbić się głębiej. Samodzielne usuwanie jej np. pęsetą może spowodować uszkodzenie błony śluzowej gardła lub dróg oddechowych. W tej sytuacji warto udać się do specjalisty, który usunie ość – radzi Marcin Pieczyński, ratownik medyczny.
Oczywiście w Wigilię mogą być problemy ze znalezieniem specjalisty od wyciągania ości z gardła. W takiej sytuacji grozi nam, że będziemy mieli całkowicie zepsute święta. Pogotowie ratunkowe do nas nie przyjedzie, a do żadnego szpitala na izbę przyjęć nie zostaniemy wpuszczeni.
Nie tylko jednak ości, ale także klocki, koraliki i inne drobne elementy zabawkowe mogą przysporzyć kłopotów. Pamiętajmy, by nadzorować zabawę dzieci, ponieważ wystarczy chwila nieuwagi, aby doprowadzić do nieszczęścia.
Przy zakrztuszeniu dochodzi do częściowej niedrożności górnych dróg oddechowych, czyli jamy ustnej gardła, krtani lub tchawicy. Jego objawami są silny kaszel, utrudniony oddech i zaczerwienienie twarzy.
Przedłużające się zakrztuszenie lub całkowita niedrożność dróg oddechowych czyli zadławienie, mogą doprowadzić do niedotlenienia, sinicy poszkodowanego, a w konsekwencji zatrzymania oddechu i krążenia, czyli do śmierci. Stąd tak ważna jest znajomość pierwszej pomocy i jak najszybsze przystąpienie do działań w celu usunięcia ciała obcego.
Jak reagować w przypadku zakrztuszenia i zadławienia? Mówi o tym ratownik Maciej Pieczyński: – Pierwsza pomoc polega przede wszystkim na zachęcaniu takiej osoby do bardziej intensywnego kaszlu. Jeśli sam kaszel nie pomaga, staramy się pomóc rękoczynami: uderzeniami w okolicę międzyłopatkową lub uściśnięciami nadbrzusza. Pamiętajmy, by nie ograniczać mu możliwości odkrztuszania i kaszlu. Osoba krztusząca się i niedotleniona jest zdenerwowana zaistniałą sytuacją i może nie reagować adekwatnie, dlatego też warto uprzedzać ją o kolejnych podejmowanych przez nas czynnościach.
Schemat postępowania jest zaś następujący: asekurując poszkodowanego, staramy się go pochylić, by grawitacja ułatwiła pozbycie się ciała obcego. Uderzamy dłonią w okolicę międzyłopatkową. Staramy się wykonywać posuwiste ruchy w taki sposób, jakbyśmy chcieli wysunąć ciało obce. Jeśli uderzenie nie pomogło, powtarzamy je do 5 prób.
Jeśli uderzenia między łopatki nadal nie pomogły, stosujemy rękoczyn (chwyt) Heimlicha. Stajemy nieco z boku, za plecami poszkodowanego. Obejmujemy go oburącz. W tym celu układamy dłonie splecione w pięść, w połowie odległości pomiędzy zakończeniem mostka a pępkiem. Zdecydowanym, krótkim ruchem podciągamy ułożone na nadbrzuszu dłonie do siebie i do góry. Jeśli ta czynność nie przyniesie rezultatu, powtarzamy ją do 5 prób.
Jeśli w dalszym ciągu nie pozbyliśmy się ciała obcego z dróg oddechowych, kontynuujemy na przemian czynności: do 5 prób uderzeń w okolicę międzyłopatkową i do 5 prób uciśnięć nadbrzusza. Jeżeli i te próby nie przyniosą pozbycia się ciała obcego z dróg oddechowych, w wyniku niedotlenienia może dojść do utraty przytomności i zatrzymania krążenia. Należy wówczas rozpocząć resuscytację (czynności mające utrzymać przepływ krwi przez mózg i mięsień sercowy oraz przywrócenie czynności układu krążenia) zgodnie z zasadami BLS (Basic Life Support – podstawowe zabiegi resuscytacyjne). Pamiętajmy, by przed przystąpieniem do czynności ratunkowych jak najszybciej wezwać zespół ratownictwa medycznego (999 lub 112).
Wiele nieprzyjemnych sytuacji czyha na nas w ferworze bożonarodzeniowych przygotowań. Okres przedświąteczny jest czasem wzmożonej aktywności, a najwięcej wypadków zdarza się w domu. Zanim zasiądziemy do wigilijnego stołu, czekają nas porządki i przygotowywanie potraw. A kiedy dochodzi do tego stres, pośpiech i świąteczna gorączka, o nieprzyjemne w skutkach zdarzenia nietrudno.
Nie zapominajmy zatem o zachowaniu ostrożności i podstawowych zasad bezpieczeństwa – zarówno przed, jak i w trakcie świąt.

Andrzej Leszyk

Poprzedni

Europa Środkowa – 80 lat temu i teraz, próby integracyjne

Następny

Nie wierzymy w ten system

Zostaw komentarz