Działki w górę?
Jak informują niektóre portale poświęcone nieruchomościom, w Polsce nastąpił wielki wzrost zainteresowania kupnem działek za miastem. Ma to być związane z epidemią koronawirusa – bo własna działka umożliwia wypoczynek z dala od innych ludzi. Największym zainteresowaniem cieszą się podobno działki na Mazurach oraz Warmii, gdzie w maju ceny miały pójść w górę o ponad jedną czwartą w porównaniu z majem 2019 r., zaś liczba zapytań o możliwość zakupu działki w tym rejonie zwiększyła się ponad dwukrotnie. Nie wiadomo jednak na razie, czy i jaki jest faktyczny wzrost cen transakcyjnych działek – oraz czy nie mamy tu do czynienia tylko z akcją promocyjną, której celem jest “podgrzanie” rynku nieruchomości. Z drugiej strony, liczba zapytań o możliwość zakupu mieszkania miała zmniejszyć się o jedną czwartą, co jednak jak na razie ponoć nie spowodowało zauważalnego spadku cen lokali mieszkalnych. Jak podaje Business Insider, w Zakopanem wystawiono na sprzedaż najdroższą działkę w Polsce, zlokalizowaną pod Gubałówką – właściciel zażądał 985 zł za metr kwadratowy. Oczywiście nie znalazł kupca za taką cenę, tym bardziej, że pod Gubałówką raczej trudno liczyć na możliwość odizolowania się od innych ludzi.
PiS dołuje giełdę
Polska giełda papierów wartościowych zarówno w skali 2019 roku, jak i całego ostatniego dziesięciolecia należała podobno do najgorszych rynków akcji na świecie. “Indeks WIG20 znalazł się wśród najgorszych indeksów giełdowych na świecie. W skali roku bryluje w niechlubnym gronie indeksów afrykańskich czy z krajów Bliskiego Wschodu” – stwierdza Business Insider, dla którego indeksy giełdowe tych państw są symbolem ostatecznego upadku. Ale w rzeczywistości, z warszawską giełdą nie jest źle. Wprawdzie indeks największych spółek WIG20 w ubiegłym roku zjechał o 5,6 proc, bo pod rządami PiS coraz gorzej radzą sobie duże firmy państwowe należące do tego indeksu. Już jednak indeks informatycznych wzrósł aż o 42,3 proc., zaś indeks firm z branzy nieruchomości o 28,7 proc. Główny indeks WIG urósł bardzo nieznacznie – o 0,25 proc. Stołeczna giełda osiągnęła w ubiegłym roku przyzwoity zysk netto wynoszący 119,32 mln zł. Niestety, to mniejszy zysk, niż w 2018 r, gdy GPW zarobiła 183,68 mln zł. Spadek zysku był jednak nie do uniknięcia, gdyż GPW jest także firmą państwową, więc pod rządami PiS musi osiągać coraz gorsze wyniki, na co nic nie można poradzić. Tym niemniej PiS-owski prezes warszawskiej giełdy Marek Dietl był zadowolony z ubiegłorocznych rezultatów i powiedział: “Wprowadzone w ostatnich dwóch latach zmiany w ramach strategii GPW2022 pozwoliły nam obronić poziom obrotów lepiej niż innym giełdom europejskim. Kierunki rozwoju obrane w 2018 roku okazały się właściwe. Innowacyjne rozwiązania zostały docenione. W 2019 r. nastąpił wzrost znaczenia warszawskiego parkietu”. Ponadto, kto miał nosa i dobre informacje, mógł na GPW zarobić prawdziwe kokosy. „Złotym strzałem” okazał się zakup akcji firmy CD Projekt, która stworzyła grę „Wiedźmin”. W dziesięcioleciu 2009 – 2019 r. kurs jej akcji wzrósł aż o ok. 22 tysiące procent, co było rekordem na GPW.