8 grudnia 2024

loader

Gospodarka 48 godzin

Ci odlatują, ci zostają

Z listy 500 dużych firm działających w Rosji, 195 postanowiło zawiesić swoją działalność w tym kraju. Wśród tych, które nadal prowadzą produkcję na rosyjskim terytorium, są dwa polskie przedsiębiorstwa: Cersanit, producent ceramiki sanitarnej, oraz Polpharma wytwarzająca leki. Oba postanowiły kontynuować pracę swych fabryk w Rosji. Cersanit należy do Michała  Sołowowa, a Polpharma do Jerzego Staraka. Można przypuszczać, iż obaj biznesmani nie są aż tak bogaci, aby chcieli i mogli sobie pozwolić na zawieszenie działalności fabryk funkcjonujących w Rosji.  Jak szacuje Business Centre Club, około 80 proc. firm działających w Ukrainie, Rosji i na Białorusi wskazuje na pogorszenie warunków prowadzenia tam działalności gospodarczej. W przypadku Ukrainy przyczyna jest oczywista. Jeśli chodzi o Rosję i Białoruś, powodami utrudnień są przede wszystkim zakłócenia w dostawach surowców, spowodowane m.in. ograniczeniem transportów docierających drogą kolejową z Chin. Problemy te nie są jednak na tyle poważne, by skłaniały firmy do zamykania swej działalności w Rosji i na Białorusi. Rekompensuje je wzmożony popyt na rynkach obu tych państw.

 

Polacy za embargiem

58,9 proc. uczestników sondażu SW Research zrealizowanego dla portalu rp.pl ocenia, że Unia Europejska powinna wprowadzić embargo na import gazu, ropy i węgla z Rosji nawet, jeśli będzie się to wiązać ze znacznym wzrostem cen tych surowców. Przeciwnego zdania jest 13,4 proc. ankietowanych, a opinii na ten temat nie miało 27,7 proc. osób. – informuje Bankier.pl. Wprowadzenie embarga na rosyjskie źródła energii częściej popierają mężczyźni – 62 proc. wobec 56 proc. kobiet. Rozwiązanie to ma także wyraźnie wyższe poparcie wśród osób w wieku 35-49 lat (61 proc.) oraz w wieku 50 plus (65 proc.). Wśród najmłodszych badanych ma natomiast najwięcej przeciwników – 23 proc. Jeśli chodzi o kryterium wykształcenia, to embargo na import surowców z Rosji ma, co ciekawe,  najwięcej zwolenników wśród osób z wykształceniem zasadniczym zawodowym:  70 proc. oraz wyższym (60 proc.). Najmniejsze zaś – wśród osób z wykształceniem podstawowym i gimnazjalnym – 49 proc. W tej ostatniej grupie jest także największy odsetek przeciwników takiej polityki (20 proc.). Co do wysokości zarobków, to jak podaje Bankier.pl, najwięcej popierających embargo na surowce rosyjskie jest wśród osób z dochodami 1001-2000 PLN netto: 66 proc., oraz 3001-5000 PLN: 65 proc. Najrzadziej popierają to rozwiązanie osoby o najniższych dochodach (do 1000 PLN, 44 proc.) – oni najboleśniej odczują wzrost cen energii, jaki mogłoby spowodować embargo. Najczęściej popierają zakaz importu mieszkańcy małych miast do 20 tys. mieszkańców (64 proc.) i miast 200-499 tys. mieszkańców (66 proc.). Najmniej popierających embargo jest zaś w miastach liczących 100-199 tys. mieszkańców, gdzie popiera je 53 proc. badanych oraz na wsi (57 proc. zwolenników).

Andrzej Leszyk

Poprzedni

Mamy kryzys egzystencjalny, rynek go nie rozwiąże

Następny

Pytania do premiera