6 listopada 2024

loader

Gospodarką trzeba zarządzać

Los Polek i Polaków zależy od rozwoju wydarzeń w Europie i na świecie, ale możemy na niego wpływać.

Wród skutków transformacji warto zwrócić uwagę na kryzys polskiego przemysłu motoryzacyjnego.
W ramach procesu transformacji zostały sprzedane zagranicznym inwestorom główne polskie fabryki samochodów:

  • Fabryka Samochodów Osobowych na Żeraniu w Warszawie – koreańskiemu inwestorowi,
  • Fabryka Samochodów Osobowych w Tychach – włoskiemu Koncernowi Fiat.
    Zostały także zlikwidowane istniejące przy tych fabrykach ich Ośrodki Badawczo-Rozwojowe.
    Fabryka Samochodów Osobowych na Żeraniu w Warszawie została po kilku latach zlikwidowana.
    Dla fabryki w Tychach, po latach produkcji małych modeli właściciel Fiata nie miał dalszego pomysłu – ulokował produkcję nowych pojazdów w fabryce we Włoszech i nie zapowiedział wprowadzenia do produkcji w Fabryce w Polsce jakichś nowszych modeli.
    W Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju 2017 premier Mateusz Morawiecki zapowiedział uruchomienie w Polsce do roku 2020 wielkoseryjnej produkcji polskiego elektrycznego samochodu osobowego.
    Niestety premier nie przedstawił pomysłu, jak to chce zrobić. Państwowa spółka, której zlecił to zadanie, rozpoczęła od ogłoszenia konkursu na projekt nadwozia. Nic dziwnego – pan premier nie zna się na zarządzaniu przemysłem, w tym motoryzacyjnym, nie zna się na tym również Minister Przedsiębiorczości i Technologii Jadwiga Emilewicz, ani były minister Inwestycji i Rozwoju Jerzy Kwieciński – są po prostu ignorantami w tej dziedzinie.
    Nasze powody do wstydu
    Jest prawdziwym wstydem dla polskich inżynierów, zarówno tych pracujących w przemyśle motoryzacyjnym, jak i tych uczących studentów wiedzy o motoryzacji na wyższych uczelniach – a także dla rządzących motoryzacją ze szczebla rządu – że przez trzy dekady nie potrafili stworzyć warunków, w których powstałby polski samochód, zaprojektowany przez polskich inżynierów i zbudowany na polskiej technologii, w polskiej fabryce.
    Jak wiadomo, potęga gospodarcza Niemiec bazuje w znacznym stopniu na działalności czterech wielkich koncernów samochodowych. Nie tylko produkują one samochody, ale mają swoje biura projektów oraz swe wielkie ośrodki badawcze i wdrożeniowe, gdzie te projekty powstają i w których opracowuje się technologie ich produkcji.
    Trzeba się uczyć od mądrzejszych. Trzeba więc szybko utworzyć wielkie centrum projektowania i opracowywania technologii produkcji samochodów oraz autobusów, z zadaniem pilnego przygotowania projektu samochodu i technologii produkcji polskiego elektrycznego samochodu osobowego, a także autobusu hybrydowego,
    Należy także wykupić od koncernu Fiat fabrykę Samochodów Osobowych w Tychach i uruchomić prace nad jej przygotowaniem do produkcji polskiego elektrycznego samochodu osobowego oraz samochodu hybrydowego.
    W tym celu niezbędne jest przeprowadzenie szkolenia załogi fabryki do wykonania zadania polegającego na uruchomieniu produkcji polskiego elektrycznego, samochodu osobowego i samochodu hybrydowego.
    Chodzi także o zaprojektowanie i wyprodukowanie polskiego osobowego samochodu hybrydowego, ponieważ jest to już standard światowy.
    Wizje wymagają dokumentów
    Mamy do czynienia z kryzysem systemu zarządzania gospodarką. W ramach procesu transformacji zlikwidowano ministerstwa gałęziowe i zjednoczenia branżowe, zostały natomiast – po ostatniej zmianie władzy – utworzone dwa ministerstwa – Przedsiębiorczości i Technologii oraz Inwestycji i Rozwoju.
    Nie wykreowały one zespołów fachowców, które byłyby w stanie sprostać wymogom określonym w książce Andrzeja Koźmińskiego p.t. ”Wyobraźnia Ekonomiczna”.
    Chodzi szczególnie o zadanie: „Kształtowanie kierunków rozwoju gospodarki, zwłaszcza długofalowych wizji rozwoju gospodarki”.
    Wizje te wymagają opracowywania wielkich dokumentów w rodzaju programów rozwoju poszczególnych gałęzi, takich jak np. program chemizacji gospodarki narodowej, program wprowadzenia odnawialnych źródeł energii czy program motoryzacji gospodarki narodowej.
    Aby programy tej klasy opracować, trzeba wykorzystać nowoczesne techniki symulacji komputerowej, w rodzaju powszechnie na zachodzie używanej przez fachowców, metodyki „System Dynamics”. W latach 1970-tych przy zastosowaniu takiej klasy narzędzia w Instytucie Ekonomiki Przemysłu Chemicznego, zespół pod kierownictwem prof. Mieczysława Lesza opracował przy współpracy z ekspertami Ministerstwa Przemysłu Chemicznego program chemizacji gospodarki narodowej.
    Program ten został uznany przez Komitet Chemiczny Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ w Genewie za wzorcowy dla opracowywania programów rozwoju gałęzi przemysłu i przedstawiony na międzynarodowej konferencji EKG ONZ p.t. „Programowanie Rozwoju Przemysłu”, zorganizowanej z udziałem rządu polskiego w Warszawie w 1979 roku.
    Niestety ze względu na słabość profesjonalną kadry zatrudnianej obecnie w ministerstwach zajmujących się gospodarką, od lat nie ma zapotrzebowania na tej klasy opracowania – w związku z czym na uczelniach zajmujących się nauczaniem studentów wykorzystania komputerów dla rozwiązywania problemów zarządzania, nie uczy się zastosowań praktycznych narzędzi klasy „System Dynamics”.
    Mieliśmy polską Dolinę Krzemową
    Autor niniejszego tekstu próbował uzyskać od Akademii im. Leona Koźmińskiego i od Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego pomoc w wykorzystaniu metodyki „System Dynamics” do rozwiązania głównego obecnie problemu Unii Europejskiej – rozlokowania w innych krajach członkowskich Unii Europejskiej. uchodźców przebywających w obozach dla uchodźców we Włoszech i w Grecji.
    Kraje członkowskie UE zdecydowanie protestują twierdząc, że nie mają gdzie przyjąć uchodźców. Tymczasem w tych krajach pustoszeją tereny na skutek czynników demograficznych.
    Przy pomocy metodyki „System Dynamics” można komputerowo „przeczesać” bazy danych terenów rolniczych krajów członkowskich UE – wykorzystywane do obliczaniu dopłat do gruntów rolniczych, wypłacanych rolnikom tych krajów – by ustalić wolne tereny czekające na zagospodarowanie dla osiedlenia uchodźców.
    Niestety, moja prośba o pomoc w tej sprawie spotkała się z odmową rektora Akademii im. Leona Koźmińskiego, oraz z brakiem pozytywnej reakcji Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego – pomimo, iż sylabus na tym wydziale przewiduje uczenie studentów wykorzystania metodyki „System Dynamics” do zarządzania procesami gospodarczymi.
    Warto w tym miejscu dodać, że w latach 1978-2010 istniała Szkoła Symulacji Systemów Gospodarczych, powstała w 1978 roku z inicjatywy prof. Jacka Jettmara, ówczesnego prezesa gdańskiego oddziału Towarzystwa Organizacji i Kierownictwa, która odbyła pierwszą sesję tej Szkoły w Stegnie w 1978 roku. A po tym – odbywała co roku kolejne sesje w różnych lokalizacjach, stając się prężnym stowarzyszeniem naukowym, pod którego szyldem dochodziło do spotkań, gorących dyskusji i wzajemnych inspiracji pomiędzy ekonomistami, praktykami i teoretykami zarządzania, filozofami, psychologami i matematykami – od profesorów do studentów i praktyków.
    Dyskutowano na temat wykorzystania metod matematycznych /symulacyjnych, w praktyce zarządzania gospodarką i w edukacji elektronicznej na uczelniach. Pałeczkę kontynuatorów przejmowali kolejno profesorowie i adiunkci Instytutu Planowania, Organizacji i Zarządzania Politechniki Wrocławskiej, Ekonomiki Przemysłu Chemicznego oddziału w Gliwicach, Statystyki i Ekonometrii Uniwersytetu w Łodzi, Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego oddziału w Katowicach, Katedry Ekonometrii i Badań Operacyjnych Akademii Ekonomicznej w Krakowie, Akademii im. Leona Koźmińskiego w Warszawie, wydziałów Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego i Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Członkiem Rady Szkoły i sekretarzem wykonawczym był przez cały okres istnienia szkoły dr Krzysztof Nowak.
    Na kolejne sesje szkoły przygotowano i wygłoszono ponad 600 referatów, komunikatów i opisów gier, które zostały opublikowane w 33 tomach – od 2003 roku druk wykonywało wydawnictwo Oficyny Wydawniczej Politechniki Wrocławskiej. Przez ponad 30 lat istnienia przez szkołę przewinęło się ponad 1500 osób, przy czym status „Bywalców” (przynajmniej trzykrotne uczestnictwo w sesjach szkoły) uzyskało 91 osób.
    Szkoła Symulacji Systemów Gospodarczych uległa rozwiązaniu w 2010 roku na skutek braku zainteresowania i finansowania jej działalności ze strony właściwych ośrodków rządowych. De facto, w okresie swojego istnienia szkoła spełniała funkcje polskiej Doliny Krzemowej (w części dotyczącej prac nad metodami zarządzania gospodarką).
    Jednym z głównych „Bywalców” na sesjach Szkoły Symulacji Systemów Gospodarczych był prof. Witold Kwaśnicki, który w pracy zbiorowej pod redakcją prof. Edwarda Radosińskiego p.t. „Symulacja komputerowa w nauczaniu ekonomii” stworzył podstawy uczenia metodyki „System Dynamics” w polskich uczelniach.
    Jest oczywiste, że jak najrychlejsze zainicjowanie uruchomienia Polskiej Doliny Krzemowej jest Polsce i polskiej gospodarce potrzebne jak powietrze.
    Zdaniem autora, jej zaproponowana jej lokalizacja w Alwerni/Krzeszowicach-Miękini jest optymalna: są dwa wielkie ośrodki akademickie w Krakowie i na Śląsku, dwa wielkie centra przemysłu i gospodarki, są istniejące obiekty początkowe, umożliwiające podjęcie działalności „od zaraz”: obiekty Studia Filmowego w Alwerni i Centrum Energetyki Odnawialnej Akademii Górniczo-Hutniczej w Krzeszowicach-Miękini. Nie ma tylko na razie chętnego z środowiska biznesu, wyższych uczelni czy też samorządów wojewódzkich, kto wziąłby na siebie inicjatywę uruchomienia tego projektu.
    Inicjatywa powinna paść ze strony kierownictw bądź właścicieli polskich firm, które są w czołówce światowej konkretnych produktów lub ich grup.
    Na przykład, z kompleksu polskiego przemysłu komputerowego nowej generacji (firma Comarch, Kraków; firma Digital Core Design Bytom; firma Wilk Elektronik, Łaziska Górne) – albo z kompleksu polskiego przemysłu dronów i robotów (firma Fly Tronik, Gliwice; firma Fly Tech Solutions, Kraków; firma Drony, Bielsko-Biała).
    Katastrofa już trwa
    W bliższej i dalszej przyszłości walka o skrócenie dystansu strategicznego przez Polskę zwłaszcza do Niemiec nie będzie się odbywać w pustym otoczeniu.
    Polska gospodarka działa tak dobrze dzięki temu, że jest gospodarką zależną, co powoduje, że los Polek i Polaków bardzo zależy od rozwoju wydarzeń w Europie, zwłaszcza w Niemczech, oraz na świecie.
    Obecną sytuację w Europie i w świecie mądrze opisał w swojej wydanej w 2016 roku książce Marcin Popkiewicz, którą zatytułował „Świat na rozdrożu”. Zacytował on angielskie powiedzenie o „ignorowaniu słonia w pokoju”, co oznacza „ignorowanie spraw i tematów trudnych” – i dodał, że obecnie mamy do czynienia z całym stadem słoni, a nie z jednym.
    Jakie są te trudne sprawy i tematy? Cele milenialne określone w ramach prac International Energy Associacion, uwzględniające powszechny dostęp do odnawialnych źródeł energii, zakładają:
  • zlikwidowanie skrajnego ubóstwa i głodu,
    zapewnienie powszechnego nauczania na poziomie podstawowym,
  • wspieranie równych praw mężczyzn i kobiet, wzmocnienie pozycji kobiet,
  • zmniejszenie wskaźnika umieralności dzieci,
  • poprawa stanu zdrowia kobiet ciężarnych,
  • zwalczanie AIDS, malarii i innych chorób,
  • zapewnienie stanu równowagi ekologicznej środowiska,
  • rozwijanie i wzmacnianie światowego partnerstwa w sprawach rozwoju.
    Problemem jest zmiana powszechnej mentalności, stawiającej jako główny cel ogólny wzrost, a nie rozwój.
    Marcin Popkiewicz zwraca uwagę, że kontynuowanie powszechnego dążenia do ciągłego wzrostu bez zmiany podejścia do wykorzystania środowiska. musi się skończyć katastrofą.
    Jeśli ktokolwiek przyjmie, że Polek i Polaków te problemy światowe nie dotyczą, niech sobie pomyśli o miliardach mieszkańców Afryki, żyjących kosztem jednego lub kilku dolarów na dzień, z których wiele nie widzi innego sposobu na przeżycie, niż udanie się w wędrówkę ludów na północ i dostanie się jakimkolwiek sposobem do bogatej Europy, a od niedawna – także do bogatej Ameryki Północnej.
    Konflikt między Unią Europejską a rządem włoskim, który zamknął wszystkie włoskie porty dla statków organizacji międzynarodowych, ratujących na morzu życie uchodźcom z Afryki, pokazał jak wielki jest konflikt interesów między krajami środkowej i północnej Europy broniącymi dostępu do swoich terytoriów i bogactw – a setkami tysięcy, zaś w przyszłości milionami uchodźców z krajów afrykańskich i blisko-wschodnich.
    Bill Gates zwrócił uwagę, że ludność Afryki wzrośnie o 3 miliardy do końca tego stulecia, jeśli nie będzie działań na rzecz afrykańskich kobiet i stworzenia dla nich możliwości dokonania aborcji i stosowania antykoncepcji.
    Na dramat ludów Afryki, ale też ludów innych kontynentów, powodowany czynnikami ekonomicznymi, nakłada się nasilający się wpływ zmian klimatu na warunki życia narodów na tych kontynentach. Rozwiązanie tego problemu wymaga przeprowadzenia zielonej rewolucji, to jest całkowitej rezygnacji z paliw kopalnych i pełnego wykorzystania potencjału energetycznego odnawialnych źródeł energii.
    Jak pisze Mariana Mazzucato w książce „Przedsiębiorcze państwo”: „Aby jednak rozpocząć zieloną rewolucję przemysłową i zmierzyć się ze zmianą klimatu, potrzebujemy, znowu, aktywnego państwa, zdolnego poradzić sobie z wysokim poziomem niepewności obecnym we wczesnych stadiach przemiany, niepewności, której boi się sektor prywatny”.
    Nie ulega wątpliwości, że i w Polsce, i w Europie, i na świecie, ogromna katastrofa, o której mówił Leszek Kołakowski w inwokacji z swej książki „Jezus ośmieszony” – od kilku lat w rzeczywistości już trwa.

Andrzej Dryszel

Poprzedni

Uchodźcy wojenni: kogo deportować?

Następny

Gospodarka 48 godzin

Zostaw komentarz