To inne kraje ponoszą winę za ogromną inflację w Polsce. „Winą” rządu jest najwyżej to, że zapewnił Polsce bardzo szybki wzrost gospodarczy – oto narracja PiS.
PiS-owska Rada Polityki Pieniężnej stosuje, delikatnie mówiąc, mało finezyjne metody działania. Najpierw przez pięć lat nie zmieniała wysokości stóp procentowych, potem w związku z pandemią na półtora roku obniżyła je praktycznie do zera, a teraz od kilku miesięcy ma nieprzerwaną fazę na ich podnoszenie. Jak widać, sterowanie polityką pieniężną państwa w w PiS-owskim wykonaniu, to dosyć prosta robota.
Na konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński utrzymywał, że – jako istota rozumna – jest on raz gołębiem, a raz jastrzębiem. Trzeba jednak dodać, że bardzo przywiązuje się on do swych wcieleń i nader rzadko zmienia jedno na drugie.
Na ostatnim posiedzeniu, 8 lutego, Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję o kolejnym podwyższeniu stopy referencyjnej NBP o 0,50 pkt proc., czyli do poziomu 2,75 proc. Rada ustaliła poziom pozostałych stóp procentowych NBP na 3,25 proc.(stopa lombardowa), 2,25 proc. (depozytowa), 2,85 proc. (dyskontowa weksli). Oprocentowanie rezerwy obowiązkowej wzrosło z 2,0 proc. do 3,5 proc.
Wyjaśniając następną podwyżkę stóp, Rada stwierdziła, iż napływające dane wskazują, że po silnym wzroście aktywności w gospodarce światowej w 2021 r., w ostatnim okresie nastąpiło pogorszenie koniunktury w części krajów. Negatywnie na aktywność gospodarczą na świecie oddziałują ograniczenia podażowe na części rynków, wysokie ceny surowców oraz ponowne nasilenie się pandemii.
Aktualne prognozy wskazują, że w 2022 r. wzrost globalnego produktu krajowego brutto będzie niższy niż w 2021 r., jednak pozostanie „relatywnie wysoki”, czemu sprzyjać będzie wzrost konsumpcji w wielu krajach, następujący w warunkach utrzymywania się dobrej sytuacji na rynku pracy i trwającej odbudowy aktywności po kryzysie pandemicznym. Czynnikiem niepewności dotyczącej dalszego kształtowania się globalnej koniunktury pozostaje wciąż jednak sytuacja epidemiczna, a także geopolityczna i kształtowanie się polityki gospodarczej w największych krajach świata.
Ceny surowców energetycznych, w tym gazu ziemnego, ropy naftowej i węgla, oraz części surowców rolnych pozostają znacznie wyższe niż rok wcześniej. Jednocześnie, przedłużają się zaburzenia w globalnych łańcuchach dostaw i podaży, a ceny transportu międzynarodowego są nadal podwyższone. Przyczynia się to do wyraźnego wzrostu inflacji na świecie, która w wielu krajach osiąga poziomy nienotowane od dekad (zwłaszcza, czego RPP jednak nie podkreśla, w Polsce).
Prognozy inflacji nadal są podwyższane (co także ma miejsce głównie w Polsce, gdzie eksperci z NBP nijak nie moga trafić w cel inflacyjny) – i wskazują, że w wielu gospodarkach w 2022 r. pozostanie ona wyższa, niż pierwotnie zakładano.
W warunkach wyraźnego wzrostu inflacji wiele banków centralnych rezygnuje z łagodzenia polityki monetarnej. Banki centralne w Europie Środkowo-Wschodniej podnoszą stopy procentowe. Europejski Bank Centralny wprawdzie utrzymuje zerowe stopy procentowe, ale RPP tłumaczy, że za to zmniejsza skalę skupu aktywów. Rezerwa Federalna Stanów Zjednoczonych wprawdzie wciąż skupuje aktywa, ale w tym przypadku RPP tłumaczy, że „sygnalizuje” ponoć zakończenie skupu aktywów w marcu i rozpoczęcie podwyższania stóp procentowych. Z tych tłumaczeń może wynikać, że polska RPP w swoich decyzjach po prostu powiela działania niektórych krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
W Polsce trwa jeszcze ożywienie aktywności gospodarczej. Wzrost PKB w 2021 r. wyniósł według wstępnego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego 5,7 proc., a w IV kwartale ubiegłego roku nastąpiło przyspieszenie dynamiki wzrostu gospodarczego. Nadal poprawia się też sytuacja na rynku pracy, co znajduje odzwierciedlenie w spadku bezrobocia i rosnącym zatrudnieniu oraz wyraźnym wzroście przeciętnych wynagrodzeń. W najbliższych kwartałach oczekiwane jest utrzymywanie się korzystnej sytuacji gospodarczej, choć czynnikiem niepewności jest wpływ pandemii na globalną i krajową koniunkturę, a także oddziaływanie ograniczeń podażowych oraz wysokich cen surowców energetycznych na gospodarkę. Generalnie jednak, wiadomości gospodarcze z Polski są dobre, tyle, że rośnie strefa skrajnego ubóstwa, a inflacja zjada nasze dochody.
Inflacja w Polsce wzrosła w grudniu 2021 r. do 8,6 proc. w ujęciu rok do roku. Do wzrostu inflacji w 2021 r. istotnie przyczynił się wzrost światowych cen surowców, w tym energetycznych i rolnych, rekordowy wzrost cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla, rosnące ceny towarów, których podaż jest ograniczana przez globalne zaburzenia pandemiczne, a także dokonane w 2021 r. podwyżki cen energii elektrycznej i gazu ziemnego.
RPP jakoś nie chce zauważyć, że inflacja w Polsce jest znacznie wyższa, niż w rozwiniętych krajach Europy, więc jej źródła są bardziej rodzime, niż światowe. Nie widzi też, że na wysokość polskiej inflacji wpływa w bardzo dużym stopniu nieudolna polityka gazowa rządu PiS, który nie potrafi przeprowadzić takiej dywersyfikacji dostaw gazu, aby zahamować wzrost jego cen.
Rada chętnie za to podkreśla, że w kierunku wzrostu inflacji w Polsce oddziałuje trwające ożywienie gospodarcze, w tym wzrost popytu stymulowany wzrostem dochodów gospodarstw domowych. „Czynniki te wraz ze wzrostem regulowanych taryf na energię elektryczną, gaz ziemny i energię cieplną będą wpływały na utrzymanie się inflacji na podwyższonym poziomie również w 2022 r.” – stwierdza komunikat RPP. Nasuwa się tu prosta recepta: no to niech rząd PiS obniży regulowane taryfy cen gazu, prądu i ciepła, to inflacja spadnie. Przecież rząd od lat się chwali, jak to dywersyfikuje dostawy surowców energetycznych. Niech więc pokaże skutki tych działań!. Takiej rady Rada jednak nie proponuje, wskazuje natomiast, że ograniczająco na inflację wpłynie obniżenie części stawek podatkowych w ramach tzw. tarczy antyinflacyjnej.
W dłuższej perspektywie nastąpi obniżenie inflacji, do czego przyczyni się oczekiwane wygaśnięcie części globalnych szoków podbijających obecnie dynamikę cen, a także podwyższenie stóp procentowych NBP (choć wcale nie wiadomo, czy rzeczywiście podwyżka stóp da taki skutek. Jednocześnie jednak, wobec kontynuacji ożywienia krajowej aktywności gospodarczej oraz oczekiwanego utrzymywania się korzystnej sytuacji na rynku pracy, a także prawdopodobnie dłuższego oddziaływania zewnętrznych szoków na dynamikę cen, utrzymuje się ryzyko kształtowania się inflacji powyżej celu inflacyjnego NBP – stwierdza pytyjsko RPP, która jak widać nie może się zdecydować, czy szoki podbijające ceny będą się utrzymywać czy zanikać.
Aby więc ograniczyć to ryzyko, Rada ponownie podwyższyła stopy procentowe. Zapowiedziała też oczywiście, że jej decyzje w kolejnych miesiącach będą nadal nakierowane na obniżenie inflacji, tak aby zapewnić stabilność cen, a jednocześnie wspierać zrównoważony wzrost gospodarczy w kraju.