7 listopada 2024

loader

Jeszcze czas, żeby nie przerżnąć

Opozycjo, ogarnij się wreszcie! Pokaż ludziom jak są nabierani i mamieni przez obecną ekipę. Można to przecież zrobić z łatwością. I przestań w końcu robić głupie błędy.

Telewizyjny spot wyborczy Koalicji Obywatelskiej (czyli PO) z wymyśloną, żałosną rodzinką, biadolącą z grobowymi minami przy stole jak to im się źle wiedzie, i z tym koszmarnym dziadkiem znacząco spoglądającym z ukosa, jest czymś tak przerażająco żenującym, że trudno sobie wyobrazić coś gorszego.
Aż nie można pojąć, że w XXI wieku, po czterdziestu latach różnych doświadczeń wyborczych, w dobie nowoczesnych technik audiowizualnych, można było wyprodukować coś równie okropnego i beznadziejnie staroświeckiego.
Na ten spot patrzyłoby się ze wstydem już w latach sześćdziesiątych. I pomyśleć, że nagrała go partia korzystająca z wielomilionowych dotacji, mająca możliwości, uchodząca niby za tę bardziej intelektualną i błyskotliwą.
Słusznie ironizują sztabowcy PIS, że chętnie by się spotkali z wydumaną rodzinką z filmiku KO. Jeśli Koalicja Obywatelska przerżnie, to oczywiście jednym z powodów będzie ów żałosny klip telewizyjny.
Ale nie tylko. Innym powodem będzie telewizyjna debata przedwyborcza sprzed paru dni, gdzie pięciu typów, jeden mniej zachęcający od drugiego, opowiadało ogólnikowe dyrdymały. Z tym, że i tak dla większości oglądaczy to co kto mówił, miało zapewne mniejsze znaczenie od tego, jak kto wyglądał.
Prawie pół wieku temu oglądałem w telewizji „Hydrozagadkę”. Spośród wielu niepowtarzalnych scen tego filmu urzekła mnie ta, w której maharadża Roman Kłosowski, witany przez dziecko, a faktycznie przez „Malutkiego”, niemal 70-letniego Bolesława Kamińskiego, mówi zdegustowany: „Jakie okropne dziecko. Czy nie było ładniejszego chłopczyka?”. I oto dziś, po niemal pół wieku, patrząc na pana Borysa Budkę, człowieka rozlicznych wszak cnót, mogę powtórzyć: Czy nie było ładniejszego chłopczyka?
A może nawet nie tyle ładniejszego, co nieco bardziej przekonywującego. A najlepiej dziewczynki. Czy naprawdę Platforma nie mogła wykonać wysiłku organizacyjnego i intelektualnego, by pokazać, że jest jednak partią nowoczesną oraz idącą z duchem czasu – i na tle czterech niewyględnych facetów zaprezentować jakąś nieodpychającą przedstawicielkę płci pięknej?
W końcu wszystkie kobiety, które w wielu krajach robią dziś karierę w polityce (może z tym jednym, najważniejszym wyjątkiem) wyglądają dość atrakcyjnie – i bardzo dobrze . Zwłaszcza więc powinna się o to postarać partia, która chce mieć premiera-kobietę.
Oczywiście, teoretycznie najlepiej, gdyby wtedy w telewizji wystąpiła sama Małgorzata Kidawa Błońska. Ja rozumiem, że może trudno jej było w krótkim czasie obkuć się na tyle, by posiąść wiedzę, jaką powinna mieć kandydatka pragnąca być premierem i stająca w szranki ostrej debaty telewizyjnej – w dodatku odbywającej się w nieżyczliwej PiS-owskiej telewizji rządowej. Ale jeśli są takie wątpliwości, to może – choć to już poniewczasie – warto się było zastanowić, czy w ogóle należało ją typować na premiera?.
Niestety, niczego nie ujmując pani Kidawie Błońskiej, jest z nią taki kłopot, że niekiedy wygląda, jakby była lekko senna i – przykro mi to mówić – nie sprawia wrażenia osoby przesadnie kompetentnej.
Tymczasem premier powinien wyglądać na człowieka zdecydowanego, energicznego i takiego, co wie jak sobie radzić w kłopotliwej sytuacji (w domyśle – że poradzi sobie i wtedy, gdy w kłopotliwej sytuacji będzie kraj), a zarazem w miarę niegłupiego i dostatecznie kulturalnego w obejściu.
Inna sprawa, że niewielu było w Polsce premierów o tak skomplikowanym imidżu. Szczerze mówiąc, tylko jeden, Donald Tusk, oraz może, w ich najlepszych okresach, Leszek Miller i Jan Krzysztof Bielecki, a także, w porywach, Mieczysław Rakowski (choć premierował przy nieżyczliwych dla siebie wichrach dziejowych).
Wracając zaś do nieszczęsnego spotu wyborczego z żałosną rodziną – należy go jak najszybciej zdjąć, a zamiast tego nagrać Grzegorza Schetynę, który twardo i w miarę brutalnie (bo nie ma on wyglądu człowieka zwykłego prawić piękne słówka) ozwałby się w sposób następujący:
„Moi drodzy! Patrzycie na kasę z 500 plus i jesteście zadowoleni, że ją dostajecie. Tylko pamiętajcie, że aby tu można było dodać, gdzie indziej trzeba było zabrać. Zauważcie, że w Polsce pod rządami PiS rośnie strefa skrajnego ubóstwa, coraz dłużej trzeba czekać w kolejce do lekarzy, spada poziom opieki medycznej, rośnie śmiertelność niemowląt, skraca się przeciętna długość życia Polaków, mamy coraz bardziej zatrute powietrze, Polskę zalewa kiepski rosyjski węgiel, ludzie piją coraz więcej alkoholu, rośnie liczba zabójstw, sprawy w sądach trwają coraz dłużej, panuje zamęt w edukacji, program budowy tanich mieszkań okazał się kłamliwą lipą. To są wszystko twarde statystyczne dane, możliwe do natychmiastowego sprawdzenia, wzięte z GUS-u, raportów NIK, meldunków policji, informacji poszczególnych resortów. Takie są efekty niespełna czterech lat rządów PiS. Zastanówcie się więc, czy naprawdę chcecie dłużej żyć z taką władzą?
Co by o nas nie powiedzieć, to pod rządami PO, te negatywne zjawiska były stopniowo ograniczane, a pod rządami PiS się nasilają. My nie byliśmy hipokrytami, zalewającymi was kłamliwymi obietnicami. Oskarżają nas dziś, że rządziliśmy wiele lat ale nie wprowadziliśmy 500 plus A ja odpowiadam – bo wtedy było to niemożliwe, mieliśmy światowy kryzys finansowy, dopiero rozpędzaliśmy naszą gospodarkę.
To przecież my wprowadziliśmy gospodarkę na taki poziom i daliśmy jej takie podstawy rozwojowe oraz finansowe, że PiS może dziś z tego korzystać – i w warunkach świetnej koniunktury światowej, znajdować środki na transfery socjalne. A i tak, żeby te transfery finansować, musi ujmować pieniędzy z innych dziedzin. Wybierzcie więc tych, którzy nie mydlą wam oczu i nie opowiadają bajek, jak to pod ich rządami wszystko jest wspaniale.
Wiem co sobie myślicie: że wszyscy politycy to banda kłamców i złodziei, więc warto głosować na tych, którzy wprawdzie kradną jak i inni, ale chociaż się dzielą. Tyle, że PiS się z wami nie dzieli!. PiS wam z jednej strony dodaje, a z drugiej jeszcze więcej zabiera. My natomiast na pewno nie zabierzemy tego, co dał wam PiS, a przestaniemy zabierać to wszystko, co PiS dziś zabiera”.
Howgh!!!

Andrzej Dryszel

Poprzedni

Szansa na pokój

Następny

Spokojna jak rada pieniężna

Zostaw komentarz