Epidemia nie ominęła firm budowlanych. Najbardziej ze wszystkich branż obawiają się one skutków uderzenia koronawirusa. Ale fatalne nastroje panują także w hotelarstwie, gastronomii i cateringu.
Budownictwo oraz usługi hotelowe i gastronomiczne – te dziedziny naszej gospodarki zostały szczególnie boleśnie dotknięte przez kryzys. Barometr koniunktury Europejskiego Funduszu Leasingowego dla branży budowlanej na II kwartał 2020 wyniósł 30,9 pkt (korzystna koniunktura zaczyna się powyżej 50 pkt). Oznacza to spadek o 26,2 pkt. w stosunku do pierwszego kwartału bieżącego roku – najwyższy wśród wszystkich badanych sektorów gospodarki. Barometr EFL jest syntetycznym wskaźnikiem informującym o skłonności małych i średnich firm do wzrostu, rozwoju i maksymalizacji zysków. W przypadku każdego z badanych obszarów widać przewagę pesymistów nad optymistami. Najgorzej jest ze sprzedażą. Aż 64 proc. przedsiębiorstw budowlanych obawia się mniejszych zamówień, a tylko 6 proc. liczy na ich wzrost. 43,5 proc. przedsiębiorców prognozuje zmniejszenie inwestycji, 13 proc. przewiduje ich wzrost. Fatalne są oczekiwania co do sprzedaży: 63,8 proc. przedsiębiorców budowlanych prognozuje zmniejszenie sprzedaży, a tylko 6,3 proc. jej wzrost. To oczywiście oznaczać musi pogorszenie płynności finansowej, czego spodziewa się 52,5 proc. przedsiębiorców. Jedynie 3 proc. prognozuje lepszą płynność. 27,5 proc. przedsiębiorców przewiduje mniejsze zapotrzebowanie na finansowanie zewnętrzne; 16,3 proc. – wzrost zapotrzebowania. Branża budowlana, jako jedna z nielicznych od pojawienia się koronawirusa w Polsce, mogła realizować swoje zlecenia, nie była objęta rządowymi zakazami. Jak widać, nie pomogło to jej.
– Wydawać się mogło, że spowolnienie jej nie dotknie albo w mniejszym stopniu niż pozostałe sektory. Tymczasem większość danych już pokazuje, że to nieprawda. Opublikowany przez Główny Urząd Statystyczny wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury w kwietniu 2020 roku wyniósł minus 47,1 dla budownictwa i nie odbiegał od pozostałych branż. Dla porównania, jeszcze w marcu wyniósł minus 1,9. Również wyniki firm leasingowych za pierwszy kwartał sugerują, że przedsiębiorstwa budowlane czuły, że najgorsze przed nimi i wstrzymywały się z inwestycjami. Barometr EFL, który wybiega w przyszłość, pokazuje, że II kwartał może być zdecydowanie słabszy, zarówno pod kątem sprzedaży, jak i inwestycji. Liczymy jednak, że powolne odmrażanie gospodarki i osłabienie epidemii odbiją się pozytywnie na działalności budowlanej w drugiej części roku – powiedział Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL. Z najnowszych danych Związku Polskiego Leasingu wynika, że firmy leasingowe w I kwartale bieżącego roku sfinansowały sprzęt budowlany o wartości 694,2 mln zł, co oznacza 18,14 proc. spadek, rok do roku. Choć roboty budowlane idą w naszym kraju pełną parą i są wydawane pozwolenia na budowę, to jednak branża wstrzymuje się z inwestycjami. Pogarszającą się kondycję budownictwa widać już w wynikach firm leasingowych za I kwartał 2020 r. Leasingodawcy sfinansowali sprzęt budowlany o wartości o ponad 18 proc. niższej niż w analogicznym okresie rok temu. Budownictwo nie jest tu niestety wyjątkiem. Barometr EFL na II kwartał 2020 r. wskazuje, że 8 na 10 restauracji i hoteli boryka się z coraz większymi problemami finansowymi. W bieżącym roku wiele z nich może upaść. Wskazania barometru koniunktury na II kwartał br. dla sektora HoReCa (hotele, restauracje, firmy cateringowe) pokazały 28,6 pkt., czyli o 24,9 pkt. mniej niż kwartał wcześniej. Tu spadek jest nieco mniejszy, niż w przypadku budownictwa, ale za to do niemal najniższego (tylko usługi wypadają jeszcze gorzej) poziomu w całej polskiej gospodarce. 81,3 proc. restauratorów i hotelarzy obawia się mniejszej liczby klientów. 3 proc. (jacyś niepoprawni optymiści?) prognozuje wzrost sprzedaży. A w związku z tym, że płynność finansowa jest uzależniona od codziennego napływu gości, aż 82,5 proc. przedstawicieli HoReCa spodziewa się większych trudności w regulowaniu codziennych zobowiązań i prognozuje pogorszenie płynności finansowej. A to już krótka droga do ogłoszenia upadłości firmy. W związku z tym 44 proc. przedsiębiorców hotelarskich, cateringowych i gastronomicznych prognozuje zmniejszenie inwestycji; 12 proc. przewiduje zaś ich wzrost. 23,8 proc. spodziewa się mniejszego zapotrzebowania na finansowanie zewnętrzne; 33,8 proc. prognozuje tu wzrost. Wpływ koronawirusa na sytuację branży może okazać się dramatyczny. 82,5 proc. przedsiębiorców uważa, że koronawirus będzie mieć zdecydowanie niekorzystny wpływ na przyszłą sytuację firmy (to najwyższy wynik wśród wszystkich branż naszej gospodarki). W rezultacie, pieniędzy może zabraknąć na codzienne rachunki.
– HoReCa to sektor dla którego skutki epidemii COVID-19 mogą okazać się najbardziej dotkliwe. Zdecydowana większość restauracji, kawiarni, barów, hoteli czy pensjonatów nie może normalnie funkcjonować już niemal dwa miesiące. I choć powolne odmrażanie gospodarki 4 maja objęło część tych podmiotów, to jednak tylko w ograniczonym zakresie. Jeśli właściciel lokalu nie wypracował we wcześniejszych miesiącach i latach odpowiednich zapasów finansowych, a w dodatku ma zaległości w fakturach i bieżących opłatach na rzecz dostawców, to gdy zdolności do regulowania zobowiązań nie będzie, bardzo często nie pozostaje nic innego, jak zwolnienie pracowników i zamknięcie biznesu – zwraca uwagę Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL. Z najnowszych danych Związku Polskiego Leasingu wynika, że firmy leasingowe w I kwartale br. sfinansowały sprzęt gastronomiczny o wartości 63,3 mln zł, co oznacza niemal taki sam wynik jak rok wcześniej (I kwartał 2019 – 63,2 mln zł). Wtedy jeszcze nie było widać spadku finansowania, ale jest on nieunikniony. – Styczeń i luty były miesiącami, w których nie znaliśmy jeszcze koronawirusa i nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, co czeka nas za kilka tygodni. Dopiero od marca przedsiębiorcy wstrzymywali się z inwestycjami, które wcześniej planowali. To dotyczy większości sektorów całej polskiej gospodarki. Wyniki po upływie II kwartału pokażą skalę spowolnienia gospodarczego, jakie przysporzył nam COVID-19 – dodaje Radosław Woźniak.
Co będzie z gospodarką w przyszłości? Jeśli chodzi o budownictwo, to eksperci EFL oraz leasingodawcy specjalizujący się w finansowaniu maszyn i urządzeń budowlanych, spodziewają się, że pod względem inwestycji II kwartał może być jeszcze słabszy , a na wyhamowanie spadków i lekką poprawę nastrojów musimy poczekać najwcześniej do okresu powakacyjnego.
Nie wiadomo jednak, czy i kiedy ta oczekiwana poprawa nastąpi, bo nastroje w polskiej gospodarce są fatalne. Wartość głównego indeksu barometru EFL dla całej naszej gospodarki wyniosła w drugim kwartale 2020 roku tylko 32,5 pkt. Osiągnięty poziom jest o 17,4 pkt. niższy niż w pierwszym kwartale tego roku i jednocześnie najniższy w historii.