8 listopada 2024

loader

Kanary mają kogo łapać

fot. Pexels

Co drugiej osobie korzystającej z komunikacji miejskiej zdarzyło się przynajmniej raz podróżować bez ważnego biletu; co czwarty Polak otrzymał mandat z tego powodu. Największe zadłużenie z tytułu jazdy na gapę odnotowano w Wielkopolsce.

Najliczniejszą grupą dłużników wśród osób podróżujących na gapę są mężczyźni (241 tys. 745) wobec 126 tys. 865 kobiet. Z kolei wśród osób do 18. roku życia większość stanowią dziewczęta (1 tys. 668) w porównaniu do 1 tys. 238 chłopców. Mają one też wyższe łączne zadłużenie z tytułu jazdy bez biletu – (738,2 tys. zł) niż ich koledzy (532,6 tys. zł) – wskazano w badaniu KRD „Gapowicze w komunikacji miejskiej 2023”.

Jak zwrócił uwagę prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki, od 2020 r. liczba osób w wieku 26-35 lat wśród gapowiczów zwiększyła się o 9 tys. dłużników. „Wzrost odnotowuje się też w grupie 18-25 lat, gdzie przybyło ponad 28 tys. takich osób” – zaznaczył. Według niego najbardziej niepokojący jest jednak rosnący trend jazdy na gapę wśród osób niepełnoletnich. Dodał, że w 2020 r. było ich 27, a obecnie – 2 tys. 905 osób.

Według Łąckiego kilka tysięcy młodych ludzi ma z tego powodu poważne problemy finansowe. „Jeśli ktoś już w młodym wieku ignoruje przepisy i bagatelizuje konsekwencje łamania prawa, to podobnie może postępować w przyszłości, także przy innych okazjach” – ocenił, komentując wyniki badania.

Bez względu na płeć i wiek, największe zadłużenie z tytułu jazdy bez biletu odnotowano w woj. wielkopolskim, gdzie gapowicze nie opłacili mandatów na 137 mln zł. Drugie jest województwo śląskie z zadłużeniem 99,5 mln zł, a trzecie – łódzkie (95,4 mln zł). Z kolei najmniejsza kwota zaległości widnieje na koncie województwa podkarpackiego (2,2 mln zł) oraz opolskiego i lubuskiego (po 2,9 mln zł).

Zadłużenia gapowiczów w Polsce sięga 499,5 mln zł – czyli średnio 1,4 tys. zł na osobę. Największe przeciętne zadłużenie odnotowano w województwie wielkopolskim, gdzie statystyczny gapowicz zalega na 2,6 tys. zł. W Śląskiem, drugim na liście, dług wynosi 1,3 tys. zł. Tam też do rejestru wpisanych jest najwięcej gapowiczów – 73 tys. W województwie wielkopolskim jest ich prawie 53 tys. Z kolei w zajmującym trzecie miejsce Łódzkiem – na jednego gapowicza przypada średnio 1,5 tys. zł.

73 proc. ankietowanych nie otrzymało nigdy mandatu za brak ważnego biletu w komunikacji miejskiej, a co czwarty dostał wezwanie do zapłaty kary. 92 proc. respondentów, którzy zadeklarowali otrzymanie mandatu, potwierdziły, że go opłaciły. Motywacją do zapłaty dla 37 proc. było „przeświadczenie, że jest to obowiązek, który trzeba spełnić”. Co trzeci z gapowiczów obawiał się konsekwencji z powodu nie uregulowania należności. Z kolei 28 proc. kierowało się uczciwością. Natomiast 8 proc. podróżujących komunikacją miejską bez biletu nie zapłaciło należnej kary, w tym połowa ze względu na brak pieniędzy. Co trzeci nie widzi powodu, dla którego otrzymał wezwanie i postanowił się odwołać.

Ponad połowa ankietowanych zdaje sobie sprawę, że skutkiem nieopłacenia mandatu są odsetki naliczające się za każdy dzień opóźnienia, przekazanie sprawy do firmy windykacyjnej lub do komornika i sądu. 46 proc. ankietowanych jest świadomych, że nieopłacony mandat może zostać wpisany do rejestru. Z kolei ponad 42 proc. kobiet twierdzi, że opłacanie otrzymanego mandatu to ich obowiązek, a 36 proc. mężczyzn płaci „ze strachu przed konsekwencjami”.

tr/pap

Redakcja

Poprzedni

Zadyszka wzrostu cen?

Następny

Zazdrość i panika