10 grudnia 2024

loader

Na żelaznym szlaku

Szefowie polskiego kolejnictwa są zadowoleni z tempa realizacji Krajowego Programu Kolejowego i oceniają, że dzięki niemu PKP stają się dostępniejsze, bezpieczniejsze i coraz bardziej konkurencyjne. Na razie jednak trzeba mozolnie wychodzić z tegorocznego załamania przewozowego.

Jak policzono, około 10 tys. pracowników i ponad 3 tysiące maszyn jest codziennie zaangażowanych przy realizacji programu kolejowego. Władze państwowego przedsiębiorstwa PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. twierdzą, że utrzymują dobre tempo inwestycji mimo pandemii – i wskazują, że 85 proc. Krajowego Programu Krajowego o wartości 76 mld zł to już projekty zakończone, albo „na zaawansowanym etapie realizacji”. Wypada jednak zauważyć, że zakończenie to nie to samo, co „zaawansowany etap realizacji”, od którego do finału może być jeszcze całkiem daleko.
„Dzięki inwestycjom kolej staje się dostępniejsza, bezpieczniejsza i coraz bardziej konkurencyjna” – zapewnia kierownictwo PKP PLK. I dodaje, że pandemia nie zmniejszyła tempa kolejowych inwestycji, a wykonawcy nie przerwali robót i realizują ważne umowy przy rozkładowym ruchu pociągów.

-W dobrym tempie realizowane są inwestycje z Krajowego Programu Kolejowego, które zwiększają dostępność i możliwości kolei zarówno w regionach, jak i na trasach międzynarodowych – pochwalił się Andrzej Bittel, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury. Wskazał też, że wraz z nową perspektywą finansową Unii Europejskiej gotowe będą kolejne przetargi, które już przygotowują PKP Polskie Linie Kolejowe .
Jak twierdza władze PKP, około 80 proc. inwestycji jest realizowanych zgodnie z założonym harmonogramem. Codziennie na sieci kolejowej wykonywane są roboty o wartości ponad 40 mln zł. W 2020 r. kolejowe nakłady na inwestycje będą na poziomie kilkunastu miliardów złotych.

-Nie zwalniamy tempa. Obecnie na budowach realizujemy roboty o łącznej wartości ponad 51 mld zł. Zakończyliśmy prace o wartości około 14 mld zł. PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. przygotowują się do nowej perspektywy. W 2021 r. spółka będzie gotowa do ogłoszenia 26 przetargów na budowę za kwotę ok. 36 mld zł – powiedział Ireneusz Merchel, prezes PKP PLK.
Wedle jego słów, wzrosła wartość i tempo inwestycji PKP PLK. W obecnej unijnej perspektywie finansowej wykonanie inwestycji ma być cztery razy większe niż w poprzedniej – ponieważ wydatki do czerwca siódmego roku tejże perspektywy wynosiły 30,6 mld zł, a w analogicznym momencie poprzedniej perspektywy tylko 7,6 mld zł.
PKP PLK informują również, że wspólnie z wykonawcami wypracowały rozwiązania usprawniające i ułatwiające proces inwestycyjny, co ma sprzyjać utrzymaniu stabilności na rynku budowlanym poprzez zachowanie ciągłości realizacji inwestycji, ogłaszanie nowych przetargów i podpisywanie umów – mimo pandemii koronawirusa. Takim ułatwieniem ma być wpisywanie do materiałów przetargowych zabezpieczenia należytego wykonania umowy zmniejszonego do 5 proc.
„Obniżenie maksymalnej wartości poziomu zabezpieczenia do 5 proc. oznacza istotną redukcję obciążeń finansowych dla wszystkich uczestników rynku. Dla wykonawców oznacza to możliwość ubiegania się o dodatkowe zamówienia, a dla PLK większą konkurencyjność ofert” – zapewniają władze PKP PLK.
Krajowy Program Kolejowy ma przynieść „znaczącą poprawę” ruchu kolejowego w dużych aglomeracjach, podnieść standard podróży (na trasach regionalnych) oraz poprawić warunki dla przewozów towarowych. Pociągi mają osiągać wyższe prędkości, zapewniając krótsze podróże we wszystkich regionach i w ruchu międzyregionalnym. W przewozach towarowych chodzi zwłaszcza o połączenia Śląska z portami Trójmiasta, Szczecina i Świnoujścia (choć Polska już jest importerem, a nie eksporterem węgla kamiennego)
W 2021 roku PLK mają być gotowe do ogłoszenia przetargów na realizację robót budowlanych dla 26 projektów inwestycyjnych o wartości ok. 36 mld zł. Natomiast w 2022 roku gotowych ma być 6 dokumentacji technicznych dla projektów o wartości ok. 11 mld zł.
Polskim kolejom przyda się jak najszybsze ukończenie podjętych inwestycji, gdyż może to pomóc w odzyskaniu pasażerów, którzy zrezygnowali z podróżowania pociągami. Regres jest poważny, bo jak podaje Urząd Transportu Kolejowego, w pierwszym półroczu 2020 r. z usług PKP skorzystało około 104 mln pasażerów, co oznacza spadek o blisko 58 mln osób (35,7 proc.) w stosunku do ubiegłego roku. Styczeń i luty wskazywały wprawdzie na zwiększające się zainteresowanie koleją, ale epidemia koronawirusa spowodowała zmniejszenie mobilności Polaków.
W czerwcu PKP przewiozły 14,5 mln pasażerów, co oznacza spadek o 12,8 mln w porównaniu z czerwcem 2019 r. To niemal 47 proc. mniej.
Jest jednak światełko w tunelu, bo ubytek liczby pasażerów spowodowany epidemią koronawirusa jest mniejszy, niż w kwietniu i maju kiedy sięgał 77 proc. i 66 proc. Tak więc, mimo trwającej epidemii, pasażerowie powoli wracają na kolej. Zauważalne jest też zwiększenie zainteresowania pociągami dalekobieżnymi. Średnia odległość podróży wzrosła z 52 km w maju do ponad 60 km w czerwcu.

-Kolej stoi przed trudnym wyzwaniem, jak przekonać pasażerów, że podróżowanie pociągami jest bezpieczne w czasie epidemii. Ważne jest utrzymanie wysokich norm sanitarnych i stosowanie nowoczesnych metod dezynfekcji składów – mówi dr inż. Ignacy Góra, prezes Urzędu Transportu Kolejowego.
Nieco lepiej było z przewozami towarowymi. W czerwcu 2020 r. przewieziono koleją 17,5 mln ton ładunków – o 1,1 mln ton mniej niż w czerwcu ubiegłego roku. To najmniejszy miesięczny spadek przewozów licząc rok do roku – tylko 6,1 proc..
Te przewiezione przez PKP 17,5 mln ton w czerwcu 2020 r. to wynik o prawie 900 tys. ton wyższy niż w poprzednim miesiącu.

-Wyniki przewozowe za czerwiec potwierdzają, że kryzys wywołany epidemią miał mniejszy wpływ na przewozy towarowe niż pasażerskie. Z informacji przekazywanych przez przewoźników wynika, że w dalszym ciągu rozwija się transport kolejowy między Azją a Europą – wskazuje prezes Ignacy Góra.
W sumie, w pierwszym półroczu przewoźnicy przetransportowali 105 mln ton towarów, co w porównaniu z rokiem poprzednim oznacza spadek o 13 mln ton (11 proc.). Średnia odległość przewozów towarowych w pierwszym półroczu wyniosła 233 km i była o 6 km niższa w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego.

Andrzej Dryszel

Poprzedni

Gospodarka 48 godzin

Następny

Profilaktyka, czyli inwestycja gospodarcza

Zostaw komentarz