7 listopada 2024

loader

Pociągi pod niespecjalnym nadzorem

Awarię miał spowodować nie atak hakerów, lecz błąd francuskiej firmy Alstom w „formatowaniu czasu”. Czy trzeba go było teraz formatować?

W czwartek nad ranem, 17 marca około godz. 4.00 na polskiej sieci kolejowej doszło do ogromnej awarii w 19 lokalnych centrach sterowania ruchem pociągów, zbudowanych przez francuską firmę Alstom produkującą tabor kolejowy. Firma ma swoje filie w Polsce, pracuje w nich ok. 4 tys osób.
Lokalne centrum sterowania to miejsce, z którego pracownicy prowadzą ruch pociągów za pomocą systemów komputerowych na stacjach i liniach o długości od kilku do kilkudziesięciu kilometrów.
Za sprawą awarii sparaliżowany został ruch pociągów na większości obszaru kraju, a te, które kursowały, notowały często ogromne opóźnienia. W tej sytuacji przewoźnik pasażerski PKP Intercity poradził potencjalnym pasażerom, aby rezygnowali z podróży w dniu 17 marca, a otrzymają zwrot pieniędzy za bilety.
Odpowiedzialna za stan infrastruktury kolejowej państwowa firma PKP Polskie Linie Kolejowe oświadczyła w czwartek, że: „zmiany w kursowaniu pociągów, które wystąpiły od godz. 4:00 i są spowodowane usterkami w pracy lokalnych centrów mają charakter ogólnopolski”. Powstał sztab kryzysowy z udziałem przedstawicieli PKP PLK oraz przewoźników, który podjął próby koordynowania działań na sieci kolejowej.
W wyniku awarii wiele pociągów odwołano, wprowadzono zastępczą komunikację autobusową, a te pociągi, które jeździły, kursowały zmieniona trasą.
PKP PLK oświadczyły, iż sytuacja wymaga zabezpieczenia urządzeń w terenie i dodatkowych czynności pracowników. W związku z awarią wystąpiły opóźnienia w ruchu wynoszące ponad kilkadziesiąt minut. Zespół kryzysowy na bieżąco zaczął organizować ruch pociągów. Na stacjach i przystankach podawano komunikaty o aktualnej sytuacji.
W czwartek przed południem rozpoczęło się stopniowe przywracanie normalniejszego ruchu kolejowego w Polsce. Wznawiano pracę kolejnych lokalnych centrów sterowania i wznawiano kursowanie pociągów. Jak oświadczyły po południu PKP PLK, przywrócono ruch pociągów oraz wznowiono pracę urządzeń lokalnych centrów sterowania w Działdowie, Gdyni, Tczewie, Koluszkach, Krakowie Głównym, Warszawie Rembertów, Białej Podlaskiej, Czechowicach – Dziedzicach, Poraju i Skoczowie. Stopniowo przekładało się to na osiąganie rozkładowych kursów pociągów.
Ponieważ do awarii ruchu kolejowego w Polsce doszło wkrótce po podróży pociągiem Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego do Kijowa, pojawiły się pogłoski, że był to hakerski odwet ze strony Rosji. Firma Alstom oświadczyła jednak, że nie było żadnego cyberataku – i przeprosiła za wszelkie niedogodności, jakie ta awaria spowodowała dla operatorów i pasażerów. Francuska firma wzięła więc na siebie odpowiedzialność za sytuację.
„Alstom jest świadomy błędu w formatowaniu czasu, który ma obecnie wpływ na dostępność sieci kolejowej, a co za tym idzie na transport kolejowy w Polsce” – oznajmili szefowie firmy w oświadczeniu, przekazanym w czwartek do Polskiej Agencji Prasowej.
Jak dodano w oświadczeniu, Alstom wdrożył plan przywrócenia dostępności urządzeń sterowania ruchem kolejowym i podjął współpracę z PKP PLK aby zminimalizować skutki awarii. Firma oświadczyła też, że usterka była wynikiem „błędu formatowania czasu”, które to błędy są „znanym zjawiskiem”.
Niezależnie od przyczyny awarii i tempa usuwania jej skutków, wszystko to może odbić się niekorzystnie na zaufaniu Polaków do usług PKP.

 

Andrzej Leszyk

Poprzedni

Gospodarka 48 godzin

Następny

Wróżbitka naszych czasów