2 grudnia 2024

loader

Powoli idzie ku lepszemu?

Zanim w Polskę uderzy jesienna fala pandemii koronawirusa, mamy jeszcze parę miesięcy na dalsze wychodzenie z kryzysu.
W maju poprawiła się koniunktura gospodarcza. Jak wskazuje Główny Urząd Statystyczny, jej wskaźniki są generalnie na wyższym poziomie niż przed miesiącem, choć nadal poniżej średniej długookresowej. Jak zwykle, najbardziej pesymistycznie oceniają koniunkturę firmy z branży hotelarskiej i gastronomicznej (wskaźnik minus 20,2), choć dużo lepiej, niż jeszcze w kwietniu. Najwyższe oceny formułują przedsiębiorstwa informacyjne i komunikacyjne (plus 13).
GUS-owski wskaźnik ogólnego klimaty koniunktury stanowi średnią arytmetyczną z odpowiedzi na pytania z ankiety miesięcznej, które dotyczą bieżącej i przewidywanej sytuacji gospodarczej przedsiębiorstwa. Wskaźnik ma widełki od minus 100 do plus 100, przy czym wartości poniżej zera są oceniane jako negatywne (wskazujące na gorszą koniunkturę). Wskaźnik zero oznacza sytuację, gdy koniunktura nie zmienia się.
W naszym przemyśle wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury kształtuje się na poziomie minus 0,3. Przed miesiącem było to aż minus 4,0. Poprawę koniunktury sygnalizuje 14,1 proc. przedsiębiorstw, a jej pogorszenie 14,4 proc. Jest więc lekka przewaga pesymistów, ale w kwietniu była większa, bo wskaźniki te wtedy wynosiły odpowiednio 13,6 proc. i 17,6 proc. Pozostałe przedsiębiorstwa uznają, że ich sytuacja nie ulega zmianie.
Oceny dotyczące wielkości zamówień i produkcji utrzymują się na dotychczasowym poziomie, a przewidywania są tu korzystne. Bieżąca sytuacja finansowa oceniana jest lepiej niż w kwietniu. Opóźnienia płatności za sprzedane produkty wprawdzie rosną, ale podobnie jak w kwietniu, bez przyśpieszenia. Niedobór zapasów jest niewielki, firmy planują lekki wzrost zatrudnienia. Dyrektorzy przewidują wyższe ceny wyrobów przemysłowych.
9,8 proc. przedsiębiorców przemysłowych nie odczuwa żadnych barier w prowadzeniu działalności. Przed rokiem – tylko 6,1 proc. Ci, którzy zaś widzą bariery najczęściej wskazują tradycyjnie na koszty zatrudnienia, a także na niedobory wykwalifikowanych pracowników, surowców, materiałów i półfabrykatów. Znika zaś stopniowo bariera niedostatecznego popytu na rynku krajowym i zagranicznym.
W budownictwie majowy wskaźnik koniunktury wyniósł minus 8,4 (przed miesiącem minus 13,7). Poprawę koniunktury sygnalizuje 11,4 proc. przedsiębiorstw, a jej pogorszenie 19,8 proc. Tu także optymistów jest mniej, ale w w kwietniu było gorzej, bo odpowiednio 10 proc. i 23,7 proc. Dla reszty jest bez zmian. Oceny i prognozy również są lepsze od kwietniowych, spadły opóźnienia płatności za wykonane roboty budowlane, a ceny, ku zadowoleniu budowlańców, mogą rosnąć szybciej niż w kwietniu. Idzie więc ku dobremu, ale odsetek przedsiębiorców nie odczuwających żadnych barier w prowadzeniu bieżącej działalności budowlanej jest niski i wynosi tylko 6,4 proc. Firmy budowlane też narzekają na koszty zatrudnienia i materiałów – a także, choć już rzadziej, na niepewność ogólnej sytuacji gospodarczej.
W branży transportowej i magazynowej oraz w handlu hurtowym są podobne tendencje. Majowy wskaźnik koniunktury handlu kształtuje się na poziomie plus 4,4 (tylko plus 1,3 w kwietniu). Poprawę koniunktury sygnalizuje 15,5 proc. badanych przedsiębiorstw, pogorszenie 11,1 proc. W kwietniu było to odpowiednio 14,7 proc. i 13,4 proc. Oceny sprzedaży są pozytywne, zbliżone do zgłaszanych w kwietniu, tak jak i przewidywania (wobec niekorzystnych sprzed miesiąca), natomiast nieznaczny pesymizm panuje w diagnozowaniu sytuacji finansowej.
Stan zapasów towarów jest uznawany przez przedsiębiorców za nadmierny, ale zapowiadany jest wzrost zamówień u dostawców, a zatrudnienie w handlu może się nieznacznie zwiększyć, podobnie jak ceny. Przedsiębiorstwa zgłaszające bariery najczęściej wskazują na trudności związane z niepewnością ogólnej sytuacji gospodarczej i na niedostateczny popyt.
Nieco gorsze nastroje są w handlu detalicznym. W maju wskaźnik klimatu koniunktury wyniósł minus 0,4, ale w kwietniu było to aż minus 8,3. Tym niemniej, warto zwrócić uwagę, że po raz pierwszy od listopada 2019 r. prognozy sprzedaży są pozytywne. Przewidywania dotyczące sytuacji finansowej, choć nadal pesymistyczne, są zaś najlepsze od początku 2020 r.
Ciekawe, że w handlu detalicznym szybko przybywa narzekań na multum niejasnych, niespójnych i niestabilnych przepisów prawnych, które stają się coraz poważniejszą barierą w prowadzeniu działalności gospodarczej. To ewidentna „zasługa” rządu Prawa i Sprawiedliwości.
Branżą zdecydowanie najbardziej pozytywnie nastawioną do rzeczywistości jest, jak wspomniano, informacja i komunikacja. Tu wskaźnik koniunktury sięgnął poziomu plus 13,0 (plus 11,7 było w kwietniu). Poprawę koniunktury odnotowuje 21,1 proc. badanych firm z tego sektora, a pogorszenie 8,1 proc. (przed miesiącem było to odpowiednio 20,7 proc. i 9 proc.) . Pozostałe przedsiębiorstwa nie widzą zmian w sytuacji. Popyt i sprzedaż oceniane są tu pozytywnie, lepiej niż przed miesiącem. Diagnozy sytuacji finansowej są także korzystne i lepsze od formułowanych w ubiegłym miesiącu, prognozowane jest lekkie zwiększenie zatrudnienia i niewielki wzrost cen.
Tylko nieco mniej pozytywny ogląd polskiej rzeczywistości ma branża finansowa i ubezpieczeniowa, gdzie w maju wskaźnik koniunktury wyniósł plus 5,6.
Na drugim biegunie jak zwykle sytuuje się hotelarstwo i gastronomia, ale i tu jest poprawa. Czeka nas letni spadek zakażeń, lecz wyjazdy zagraniczne będą raczej nadal utrudnione, co sprzyja turystyce krajowej. W związku z tym, majowy wskaźnik koniunktury wzrósł i kształtuje się na poziomie minus 12,9 (minus 39,2 w kwietniu). Poprawę koniunktury odnotowuje 21,9 proc. firm, a pogorszenie 34,7 proc., jednak przed miesiącem było to 8,0 proc. i 47,3 proc. Popyt, sprzedaż oraz sytuacja finansowa oceniane są mniej pesymistycznie niż przed miesiącem, a przewidywania się poprawiają.
Dla całej polskiej gospodarki syntetyczny wskaźnik koniunktury gospodarczej opracowany przez GUS wynosi w maju 99,5, podczas gdy w kwietniu wyniósł tylko 95,5. Jest on inny, niż prezentowane wcześniej wskaźniki branżowe i nie bardzo da się zrozumieć, co konkretnie z niego wynika. W każdym razie, im jest wyższy, tym lepiej, a gdy przekracza 100, to znaczy, że jest jeszcze lepiej, bo powyżej średniej długookresowej.
Teraz, jak widać, jest nieco poniżej tej średniej długookresowej – ale zanim w Polskę uderzy jesienna fala pandemii koronawirusa, mamy jeszcze parę miesięcy na dalsze nadrabianie opóźnień.

Andrzej Dryszel

Poprzedni

Dług nie jest taki zły

Następny

Jedynym pomysłem było strzelanie

Zostaw komentarz