2 grudnia 2024

loader

Przez dosyć różowe okulary

W kraju pojawiają się prognozy, które w coraz bardziej optymistycznym świetle widzą przyszłość naszej gospodarki.

Spowolnienie gospodarcze w ubiegłym roku w Polsce okazało się łagodniejsze niż to, jakie wystąpiło na poziomie średniej unijnej. Produkt krajowy brutto naszego kraju w 2020 roku spadł o zaledwie 2,8 proc., podczas gdy PKB strefy euro skurczył się aż o 6,6 proc.
Polska gospodarka weszła w pandemię COVID-19 w relatywnie dobrej pozycji w porównaniu do innych gospodarek. Najważniejszym czynnikiem, dzięki któremu recesja w Polsce w 2020 roku była łagodniejsza, był niski udział sektorów czasowo wyłączonych z działalności na skutek pandemicznych restrykcji, w wytwarzaniu wartości dodanej w PKB, a także struktura eksportu stanowiąca w większości dobra konsumpcyjne odporne na spadek popytu oraz relatywnie łagodne przejście kryzysu przez naszego głównego partnera handlowego jaki są Niemcy – ocenia Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.
Dynamicznie zmieniająca się sytuacja makroekonomiczna bezpośrednio oddziałuje na kondycję polskich przedsiębiorstw. Dlatego, celem dokładniejszego zrozumienia procesów zachodzących w otoczeniu firm, ZPP postanowił opublikować swoją własną prognozę ekonomiczną na dwa kolejna lata.
Prognoza została opracowana na bazie autorskiego modelu ekonometrycznego sporządzonego przez ZPP i obejmuje kluczowe wskaźniki makroekonomiczne, to jest stopę bezrobocia, stopę inflacji, stopę wzrostu PKB oraz stopę inwestycji w relacji do PKB). Odczyt bieżącej prognozy prezentuje się następująco: bezrobocie w 2021 r.: 6,1 proc., w 2022: 5,9 proc. Inflacja w 2021 r.: 4,0 proc., w przyszłym: 3,1 proc. Wzrost PKB w 2021: 4,0 proc., w 2022: 5,1 proc. Stopa inwestycji jako procent PKB: w 2021: 16 proc., w przyszłym 17,2 proc.
Jak widać, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wykazuje jeszcze więcej optymizmu, niż rząd Prawa i Sprawiedliwości, który prognozuje, że nasz PKB w przyszłym roku wzrośnie o 4,3 proc. (co już jest bardzo optymistycznym założeniem).
Zdaniem ZPP, na podstawie wyników prognozy gospodarczej na lata 2021-2022 można wskazać na trzy czynniki, które w największym stopniu będą wpływać na kondycję przedsiębiorstw w tym czasie:

  1. Silne załamanie inwestycji przedsiębiorstw w okresie kryzysu i przyszłe oddziaływanie kryzysowych pakietów ratunkowych kierowanych do konkretnych branż.
  2. Presja płacowa jako efekt wysokiej inflacji, niedopasowania kwalifikacji pracowników do popytu na zmieniającym się rynku pracy i niskiej stopy bezrobocia.
  3. Niejednorodna inflacja silniej uderzająca w sektory przemysłowe i te przedsiębiorstwa, które nie mogą swobodnie kształtować cen sprzedaży swoich produktów i usług lub łatwo renegocjować umów.
    Co do rynku pracy, to chociaż stopa bezrobocia w Polsce według danych Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności w kwietniu 2021 r. była najniższa spośród grona państw Unii Europejskiej, to sytuacja na rynku pracy nie jest tak jednoznacznie pozytywna. Przy zestawieniu liczby wakatów na rynku z liczbą bezrobotnych widać, że w Europie jesteśmy na dużo gorszej pozycji, niż wynikałoby to z naszego pierwszego miejsca pod względem stopy bezrobocia. Ponadto, według ZPP, w efekcie niedopasowania struktury podaży do popytu, na rynku pracy mamy do czynienia obecnie z silną presją płacową, szczególnie jeśli chodzi wysoko wykwalifikowanych specjalistów. Dodatkowo, wysoka inflacja również wywiera wpływ na dynamikę wynagrodzeń.
    W swojej prognozie, w miesiącach letnich ZPP przewiduje dalszy spadek stopy bezrobocia liczonej według metodologii polskich urzędów pracy do 5.8 proc. w sierpniu, natomiast w dalszej części 2021 roku oczekuje lekkiego wzrostu bezrobocia do 6.5 proc. powodowanego głównie czynnikami sezonowymi. W 2022 roku stopa bezrobocia ma wynieść wspomniane 5.9 proc. Przyczyną dalszego spadku stopy bezrobocia w przyszłym roku będzie kontynuacja długotrwałego trendu spadkowego, związanego także ze stopniowym ubywaniem liczby osób w wieku produkcyjnym.
    ZPP oczekuje, że dynamika wzrostu wskaźnika cen konsumpcyjnych napędzana dodatkowo przez otwarcie zamrożonych do niedawna sektorów usługowych, które będą chciały odrobić straty, utrzyma się na poziomie powyżej 4 proc., osiągając maksimum 4,5 proc. w grudniu. W dłuższym horyzoncie czasowym dynamika ta powróci do dawniejszej średniej zatrzymując się na poziomie około 3 proc. w II połowie 2022 roku. To także wyraz bardzo optymistycznej oceny ze strony organizacji przedsiębiorców i pracodawców.
    Wpływ dużej inflacji na kondycję finansową zależy od kształtowania się poziomu cen dóbr i usług produkcyjnych w odniesieniu do cen sprzedawanych produktów. W obecnej sytuacji mamy do czynienie z wyraźną rozbieżnością pomiędzy kształtowaniem się poziomu wskaźnika cen usług oraz cen produkcji przemysłowej. Niejednorodna inflacja silniej uderzy w sektory przemysłowe i te które nie mogą swobodnie kształtować cen sprzedaży swoich produktów i usług – uważa ZPP
    Istotne znaczenie w prognozie dynamiki wzrostu PKB w 2022 roku ma uwzględnienie środków z Krajowego Planu Odbudowy. ZPP przyjął, że inwestycje dodatkowe związane z programem wyniosą 22,7 mld zł. Efektem bezpośrednim będzie wzrost o 0.8 proc. PKB oraz wzrost konsumpcji gospodarstw domowych o dodatkowe 0.4 proc. Prognoza przewiduje, że całkowity wpływ KPO w 2022 wyniesie dodatkowe 1,2 proc. PKB.
    ZPP oczekuje w bieżącym roku tylko lekkiego spadku udziału inwestycji w PKB, do 16 proc. Natomiast na 2022 rok prognozuje ich odbicie do poziomu sprzed pandemii, czyli do 17,0 proc.
    Prognozy sporządzone przez organizację przedsiębiorców i pracodawców są jak widać wyraźnie pozytywne. Nie zmienia to jednak faktu, że pandemia COVID-19 miała duży wpływ na sytuację biznesową małych firm i wiele z nich znalazło się w sytuacji kryzysowej. Według ankiety przeprowadzonej przez Comarch, aż 59 proc. spośród tych firm istotnie ograniczyło lub anulowało plany inwestycyjne na lata 2020 – 2022.
    Tego załamania nie da się szybko odrobić, zwłaszcza, że nie wiadomo, jak w tym i przyszłym roku wyglądać będzie sytuacja epidemiczna w naszym kraju.

Andrzej Leszyk

Poprzedni

Gdy przedsiębiorstwa potrzebują kasy

Następny

Dobre słowo zamiast pieniędzy

Zostaw komentarz