Droga od stanu surowego do gotowego bardzo często jest długa, skomplikowana i kosztowna.
Jeżeli ktoś, kto chce nabyć mieszkanie, pokona już wszystkie kłopoty z niewystarczającą zdolnością kredytową i wysokimi marżami banków (takie jak opisane poniżej) to wreszcie może zająć się rzeczywistym kupowaniem swojego M. Proces zakupu mieszkania to jednak nie tylko kwestia wyboru lokalizacji i metrażu czy sfinalizowanie satysfakcjonującej nas transakcji. Jest jeszcze ostatni etap – wykończenie, a więc doprowadzenie lokum do zadowalającego nas standardu.
Okazuje się, że Polacy mają z tym sporo kłopotu – co pokazuje raport Gumtree.pl „Jak Polacy kupują mieszkania? Oczekiwania, motywacje, obawy” .
Według tych badań, tylko około 44 proc. szczęśliwców może pochwalić się tym, że zakupiona przez nich nieruchomość została wykończona już w ciągu pół roku od chwili jej odebrania. 37 proc. zapytanych Polaków musiało czekać na ten szczęśliwy moment powyżej sześciu miesięcy, ale nie dłużej niż rok. Natomiast 14 proc. z nas czeka jeszcze dłużej, bo nawet do 2 lat.
Jak deklarują badani, blisko co czwarte mieszkanie w Polsce kupowane jest w stanie pozwalającym na wprowadzenie się do niego niemalże od ręki. Niezależnie od tego, czy nieruchomość jest nowa u kupowana na rynku pierwotnym, czy też na wtórnym, najczęściej wymaga ona dokonania prac wykończeniowych, remontu – bądź przynajmniej umeblowania. Natomiast prawie trzy czwarte mieszkań kupowanych jest w stanie jak najbardziej surowym, co oznacza konieczność wykonania jeszcze żmudnych i kosztownych robót.
W związku z tym, pojawia się kwestia dodatkowych środków, które trzeba zdobyć – no i przeznaczyć na dostosowanie mieszkania swoich upodobań i potrzeb.
Są to wydatki wprawdzie przewidywane, ale będące często poza naszym budżetem. Mimo że ponad 65 proc. przebadanych osób zadeklarowało, że o ewentualnym remoncie czy wykończeniu mieszkania myślało jeszcze przed jego zakupem i zgromadziło w tym celu oszczędności, to spora część kupujących – bo aż 39 proc. – musiała się posiłkować dodatkowymi pieniędzmi z kredytu. Powiększanie sumy kredytu lub zaciąganie nowego, to jednak dość kosztowna przyjemność. Tylko co piąty Polak mógł w tym zakresie liczyć na pomoc z zewnątrz, na przykład od rodziny.
W dodatku, teraz jest trudniej niż jeszcze 10 lat temu. Wraz z kryzysem finansowym, którego szczyt przypadł na lata 2008-2009, skończyły się bowiem czasy, w których polscy konsumenci mogli ubiegać się o tanie kredyty hipoteczne, udzielane na kwotę nawet o 10-20 proc wyższą niż wartość kupowanego mieszkania. Dziś zaciągnięcie takiego zobowiązania wiąże się z obowiązkiem posiadania wkładu własnego na poziomie minimum 10 proc.
– Dostępność kredytów ograniczają też coraz wyższe marże. Takie okoliczności nie ułatwiają przyszłym właścicielom pozyskania środków na wykończenie ich lokum – zauważa ekspertka Katarzyna Merska, Koordynator ds. Komunikacji Gumtree.pl. W oczekiwaniu na finisz prac, duże znaczenie ma nie tylko kwestia pieniędzy, ale także czasu, w jakim nasze mieszkanie zostanie doprowadzone do stanu gotowego.
Dla zdecydowanej większości ankietowanych, oczekiwanie na wykończenie mieszkania to doświadczenie nowe. Spośród osób kupujących w Polsce mieszkania, dla 72 proc. nabywane przez nich „M” było ich pierwszą nieruchomością na własność. 21 proc. badanych już wcześniej posiadało mieszkanie własnościowe. 7 proc. kupiło zaś kolejne, dodatkowe lokum. Największy problem ze zdobyciem środków na prace wykończeniowe mają oczywiście ci pierwsi. Warto zauważyć, że rośnie liczba Polaków którzy zdecydowali się na kupno mieszkania w celach inwestycyjnych. W tym roku stanowili oni 13 proc. spośród tych, co dokonują zakupów nieruchomości.
Coraz popularniejszym sposobem ulokowania kapitału w nieruchomościach jest tzw. house flipping. To sposób zarabiania, który polega na kupnie mieszkania po okazyjnej cenie w celu wyremontowania go i szybkiej odsprzedaży z zyskiem.
Ta tendencja nasila się już od 3 lat. Powoduje to malejącą podaż mieszkań do remontu za rozsądną cenę. Z drugiej strony, przybywa lokali urządzonych z przesadnym przepychem. – Klienci, którzy kupują takie gotowe mieszkania, muszą jednak liczyć się w nieodległej perspektywie ze spadkiem cen – uważa Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości.