2 grudnia 2024

loader

W sklepach drożej niż w danych oficjalnych

unsplash

W maju, w sklepach było drożej średnio o prawie 17 proc. w ujęciu rocznym – wynika z najnowszego „Indeksu cen w sklepach detalicznych” przekazanego. Zdrożało 11 z 12 analizowanych kategorii produktów; potaniały jedynie owoce.

Z cyklicznej ogólnopolskiej analizy cen detalicznych, prowadzonej przez UCE Research, Hiper-Com Poland i Wyższe Szkoły Bankowe wynika, że w maju 2022 roku w sklepach było drożej o 16,7 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2021 roku. Spośród 12 obserwowanych kategorii produktów w maju podrożało 11 – podano.

W opracowaniu przypomniano, że w kwietniu br. ceny były wyższe o blisko 22 proc., w marcu notowano wzrost o 15,6 proc.
Według Tomasza Kopyściańskiego z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu ceny cały czas rosną, bo przyczyny inflacji nie ustępują. „Do głównych czynników podwyżek w maju br. należy ponowna fala wzrostów cen paliw, wynikająca m.in. z ryzyka wprowadzenia sankcji na rosyjską ropę. Do tego dochodzi utrzymujący się szok na rynku żywności wywołany ograniczeniem dostaw z krajów objętych konfliktem zbrojnym. Przy tym popyt konsumpcyjny wciąż pozostaje wysoki” – zaznaczył ekspert. Zwrócił uwagę, że ostatnio dynamika wzrostu cen była nieco mniejsza, co jest efektem niskiej bazy.

Z analizy wynika, że w zeszłym miesiącu na 12 badanych kategorii podrożało 11 (w kwietniu wszystkie). Jako jedyne w maju potaniały owoce – o 6,4 proc.

„Spadek cen owoców o kilka procent spowodowany był zwiększeniem importu cytrusów z krajów Morza Śródziemnego oraz nadprodukcja jabłek w Polsce, których nie można było eksportować do Rosji oraz Białorusi. Ponadto w maju pojawiły się też pierwsze tegoroczne krajowe truskawki” – wskazał Hubert Gąsiński z WSB w Warszawie.

Po przeciwnej stronie skali pozostają produkty tłuszczowe, które w maju zdrożały o 54,8 proc. rok do roku. Olej zanotował skok o 57,9 proc., a masło – 52,7 proc. Drugie w zestawieniu produktów notujących wzrost cen były tzw. inne produkty z wynikiem 36,9 proc. W tej kategorii karma dla psów zdrożała o 61,8 proc., dla kotów – o 14,8 proc. Z kolei pieluchy dla dzieci zdrożały w maju o 17,6 proc. Wśród najszybciej drożejących produktów było pieczywo z wynikiem sięgającym 30 proc. (w kwietniu 28 proc., w marcu – 4,4 proc.).

Według Gąsińskiego pieczywo podrożało ze względu na wzrost cen mąki oraz jaj potrzebnych do jego wytwarzania. „Znaczenie miała też podwyżka cen energii niezbędnej przy produkcji. Nałożył się na to również rosnący koszt transportu spowodowany dużym wzrostem cen paliw” – wskazał. Jak ocenił, konsumenci powinni się nastawić na powolny, ale sukcesywny wzrost cen pieczywa do czasu ustabilizowania cen mąki oraz ropy.

Z analizy wynika, że niewiele mniejsze wzrosty cen notowało w maju mięso, które średnio zdrożało rdr o 26,8 proc. (miesiąc wcześniej o 31,2 proc.). W ujęciu rocznym wołowina poszła w górę o 36 proc., drób o 25,1 proc., a wieprzowina podrożała o 12,7 proc.

Zdaniem Kopyściańskiego ceny mięsa i ogólnie produktów pochodzenia zwierzęcego wzrosły poprzez silne podwyżki kosztów produkcji, w tym ceny pasz. „Rosną koszty wynikające z przepisów sanitarnych, co zmniejsza rentowność wytwarzania, a efektem tego jest spadek w skali światowej liczby gospodarstw rolnych i przedsiębiorstw skoncentrowanych na produkcji mięsa” – podał.

Analiza wskazuje, że w maju zdrożały również produkty sypkie – o 24,4 proc. Ostatnio w ujęciu rocznym najbardziej w górę poszła mąka, bo o 47,7 proc.; cukier podrożał o 41,5 proc., a makaron o 30,7 proc. Staniała natomiast sól – o 9,8 proc. Podwyżki nie ominęły również produktów nabiałowych, które odnotowały średni wzrost cen o 24,1 proc.
Mniejsze podwyżki w ujęciu rocznym dotknęły dodatków spożywczych (11,8 proc.), a także używek (13,4 proc.). Najmniejsze wzrosty cen rok do roku w maju notowała chemia gospodarcza – średnio o 4,9 proc. Napoje zdrożały o 7,6 proc., a warzywa zdrożały o 9,2 proc. (w kwietniu było to 22 proc.) – podali autorzy analizy.

W ocenie Kopyściańskiego ceny tych kategorii rosną nieco wolniej, gdyż w małym stopniu są uzależnione od dostaw z krajów objętych konfliktem zbrojnym. „Mają też indywidualne przyczyny nieco mniejszej dynamiki wzrostu. W przypadku warzyw w maju pojawiały się już w sklepach produkty z nowych krajowych zbiorów, co zwiększyło podaż. Z kolei mniejsza dynamika cen chemii gospodarczej jest pochodną pierwszych oznak malejącego popytu konsumpcyjnego na te grupy produktów” – wskazał.
Zwrócił uwagę, że oddziaływanie wojny w Ukrainie jest widoczne w poziomie inflacji i to nie tylko w Polsce, ale również w innych krajach europejskich. Średnioroczna inflacja w całej UE wyniosła w maju 8,1 proc., podczas gdy w grudniu 2021 była na poziomie 5,3 proc. – wskazał.

„To, że wpływ wojny w Ukrainie na ceny w sklepach jest już widoczny, nie oznacza wcale, że najgorsze jest za nami. Każdy tydzień przedłużania się tego konfliktu będzie dalej negatywnie oddziaływać na wzrost cen i to w stopniu jeszcze większym, niż to aktualnie odczuwamy” – zaznaczył ekspert WSB we Wrocławiu.

Zdaniem Gąsińskiego szczyt wzrostu cen w sklepach może wystąpić na przełomie sierpnia i września, po ustaleniu wielkości zbiorów produktów rolnych, które będą bezpośrednim czynnikiem dalszych zmian w indeksach cen produktów dóbr konsumpcyjnych.

W „Indeksie cen w sklepach detalicznych” przedmiotem analizy było 12 kategorii (pieczywo, nabiał, mięso, owoce, warzywa, produkty sypkie, produkty tłuszczowe, dodatki spożywcze, używki, napoje, chemia gospodarcza i inne art.) oraz 51 najczęściej wybieranych przez konsumentów produktów codziennego użytku. Łącznie zestawiono ze sobą blisko 24 tys. cen detalicznych z prawie 40 tys. sklepów należących do 63 sieci handlowych.

tr/pap

Redakcja

Poprzedni

Po pomoc do banku?

Następny

Demokracja ateńska a wojna