8 listopada 2024

loader

Do zobaczenia w Reymontówce

Dom Pracy Twórczej Reymontowka / Facebook

W czasie ciekawej imprezy zorganizowanej przez Sokołowski Ośrodek Kultury z cyklu „Tu pozostać muszę” zadano mi pytanie o finansowanie kultury w czasach mojej aktywności zawodowej. W pytaniu wyczuwało się tęsknotę za przywróceniem mecenatu Państwa nad twórczością i upowszechnianiem kultury. 

Panią Marię Koc ówczesną dyrektorkę SOK-u a dziś senator RP, interesowało skąd mieliśmy tak dużo pieniędzy, że starczało na remonty zabytkowych dworów i pałaców a w nich organizowanie domów kultury, bibliotek, muzeów, szkół muzycznych, budowę gminnych ośrodków kultury oraz różne masowe imprezy o znaczeniu krajowym i międzynarodowym. Zasada była prosta. Państwo powierzyło finansowanie kultury Narodowemu Funduszowi Kultury, gromadzącemu pieniądze z blisko 2 proc. odpisu od funduszu płac zatrudnionych w gospodarce uspołecznionej. A ponieważ prawie wszystko było uspołecznione – pieniędzy na kulturę nie brakowało. Były inne problemy takie jak braki materiałowe i sprzętowe, braki w usługach budowlanych, różnego rodzaju zakazy, limity, asygnaty itp. 

Żałujcie, że was nie było

Na ostatnim spotkaniu w Reymontówce podałem dwa przykłady związane z Chlewiskami. Dotyczyły one zakupu blachy miedzianej na pokrycie dworku i wykupu od sąsiada części gruntu na odtworzenie dworskiego stawu Te anegdotyczne dziś historyjki opowiedziałem uczestnikom spotkania Był ubaw i niedowierzanie młodych. Żałujcie, ze Was nie było. Wasza strata, bo jak zawsze w tym magicznym miejscu, jakim jest zabytkowy dworek Aureli Reymontowej w Chlewiskach było miło i pożytecznie. Miło, bo w mogliśmy posłuchać pięknych pieśni w wykonaniu jednego z najlepszych chórów w Polsce, Chóru miasta Siedlce – laureata Festiwalu Legnica Cantat i pożytecznie, bo podpisaliśmy historyczny dokument, w formie starodruku z imitacją pieczęci lakowej, czyli nasz apel o zmianę systemu finansowania kultury. 

Jeśli identyfikujecie się z treścią tego apelu, to b. proszę, wysyłajcie go do wszystkich, od których zależy jego przyjęcie. Podejmujcie i realizujcie swoje propozycje dotyczące promowania naszego apelu w środkach masowego przekazu i Internecie. Zróbcie to w trosce o kulturę i we własnym dobrze pojętym interesie. Jak powszechnie wiadomo – nie sprawdził się model finansowania kultury w gospodarce kapitalistycznej. W najtrudniejszej sytuacji dziś znalazły się biblioteki i domy kultury na wsi i małych miastach. Nasz apel kierowaliśmy do liderów partii politycznych, mając nadzieję że wzbogacą swoje programy wyborcze o tak potrzebną dzisiaj – kulturę. Jej braku doświadczamy na każdym kroku szczególnie wśród zacietrzewionych polityków, nawet tych z tytułami profesorskimi. Widać to w programach telewizyjnych, w transmisjach z obrad Sejmu. Nie umiemy ze sobą rozmawiać bez agresji, pomówień i kłamstw. Nie umiemy pięknie się różnić w sprawach, co do których mamy różne poglądy. Moim zdaniem przyczyną jest zanik kultury przede wszystkim wśród tych, którzy za nią odpowiadają. A odpowiedzialność ta należy do elity społecznej, do liderów środowisk, w których żyją i działają. Zasłużenie czy nie, uchodzę za takiego lokalnego lidera w środowisku pracowników kultury, z którymi pracowałem w Sokołowie i Siedlcach przez 42 lata mojej aktywności zawodowej. Dlatego w miarę swoich skromnych możliwości staram się by doceniano pracę bibliotek, domów kultury, świetlic i klubów szczególnie tych najmniejszych działających na wsi.

Niegdyś .ze Zdzisławem Lechem- Przewodniczącym Zarządu Powiatowego Związku Młodzieży Wiejskiej założyliśmy ich 64 w powiecie sokołowskim. Po połowie -Klubów Rolnika utrzymywanych przez Gminne Spółdzielnie i Klubów Ruch-koncernu RSW Prasa Książka” Ruch” Nie ostał się żaden. Zmarła niedawno śp. Lucyna Maksimiak doprowadziła Wiejski Klub Rolnika w Hołowienkach gm. Sabnie do pierwszego miejsca w Polsce. Do dziś mieszkańcy wsi i aktorzy Teatru Ziemi Mazowieckiej z sentymentem wspominają wzajemne przyjacielskie kontakty zapoczątkowane realizacją konkursu „Wieś bliżej teatru”. Brak bezpośrednich ludzkich kontaktów mieszkańców wsi z artystami, pisarzami, dziennikarzami dodatkowo zubaża intelektualną kondycję wiejskiego elektoratu ulegającego wszelkiej demagogicznej manipulacji szczególnie przed wyborami. Kto pamięta pobyty w sokołowsko -podlaskich wsiach pisarzy Jana Gerharda, Wojciecha Żukrowskiego, Cezarego Chlebowskiego, Edwarda Redlińskiego, aktorów: Stanisława Mikulskiego Wacława Kowalskiego, Leonida Pietraszaka, Ryszarda Filipskiego, Daniela Olbrychskiego i wielu, wielu innych w organizowanych przez biblioteki i kluby kultury spotkaniach literackich pod nazwą „Niedziel na wsi”. Ten wie, jaka była przyjazna atmosfera tych spotkań, jaka wzajemnie wartościowa, wymiana poglądów. 

Myślę – więc jestem

Zastanawiam się nad tym, czy w pogoni za pieniędzmi, za ograniczeniami wydatków na kulturę, nie ponieśliśmy większych strat, widocznych dziś w słabnącej kondycji społecznej Polaków. Słuszną maksymę Kartezjusza „Myślę-więc jestem” polityczni manipulanci zmienili na „Widzą cię – więc jesteś” i całymi dniami, a ostatnio i nocami pokazują w telewizji gorszące kłótnie polityków, których nosy dawno już straciły proporcje od ciągłych kłamstw i niedotrzymywanych obietnic.

Naszym apelem starałem się zainteresować liderów różnych partii. Żeby była jasność otrzymali go: Włodzimierz Czarzasty (SLD), Barbara Nowacka (Twój Ruch) Paweł Kukiz (Kukiz15). Wysłałem tekst apelu do kilku redakcji, z których tylko Przegląd Tygodniowy zamieścił go na swoich stronach. Pewne nadzieje dała nam pani senator Maria Koc – znająca od podszewki finansowe problemy upowszechniania kultury na wsi i w małych miastach, gdyż przez lata parała się z tymi problemami jako dyrektor domów kultury w Węgrowie i Sokołowie Podlaskim. Zapewne powinienem od razu zabiegać o poparcie naszej inicjatywy u pani senator, ale wierny lewicowym przekonaniom starałem się wzbogacić program Zjednoczonej Lewicy o ważne dla niej sprawy kultury, niestety bez zrozumienia i reakcji. Nie tracimy jednak nadziei i dalej działamy, bo wierzymy że w słusznej sprawie. Już niebawem na co rocznym spotkaniu animatorów kultury w DPT Reymontówka w Chlewiskach porozmawiamy o tych sprawach i zapewniam, że bogatsi o wasze propozycje nie damy spokoju tym którzy obiecywali słuchać suwerena. Zatem do zobaczenia w Reymontówce.

Wacław Kruszewski

Poprzedni

Kiedy Rosja przegra wojnę?

Następny

Gdy nie wiadomo o co chodzi, to może chodzić o pieniądze