W wieku 94 lat zmarł Franciszek Pieczka, jeden z najbardziej lubianych polskich aktorów, odtwórca ról w filmach „Żywot Mateusza” i „Austeria”, niezapomniany Gustlik z serialu „Czterej pancerni i pies”.
W polskim filmie stał się swoistym, żywym symbolem Górnego Śląska. W głośnym serialu dokumentalnym o losach pracowników restrukturyzowanych kopalń pt. „Serce z węgla” (2001) Ireny i Jerzego Morawskich lektorem w pierwszym odcinku był Leszek Sznyter – w następnych czternastu autorskie komentarze czytał już Franciszek Pieczka. Od lat mieszkający w Warszawie, „Ślązakiem pozostanie na zawsze” – powtarzał w wywiadach. „Pochodzę ze Śląska. Mój ojciec pracował czterdzieści lat w kopalni. Miałem sześcioro rodzeństwa i byłem najmłodszy” – opowiadał w rozmowie z dziennikarką „Tele Tygodnia” w 2007 r.
„Aktor do pokochania, aktor nie do zastąpienia, akceptowało się go w każdej roli” – powiedziała o zmarłym Franciszku Pieczce krytyk filmowy Bożena Janicka. „Masz zaufanie do dużego, silnego człowieka, który niczym ci nie grozi, a przeciwnie – zawsze pomoże” – wyjaśniła.
„Pracując z Franciszkiem Pieczką miałem poczucie bezpieczeństwa, że jest się przy boku kogoś, kto nie dość, że jest wybitny, to do tego jest jeszcze dobrym człowiekiem” – powiedział reżyser Jan Jakub Kolski.
Kolski podkreślił dobroć i życzliwość Franciszka Pieczki. „Tak właśnie myślę dzisiaj o Franku, tak myślałem, kiedy zaczynaliśmy naszą wspólną drogę zawodową, czyli z górą trzydzieści lat temu i tak go będę pamiętał” – zapewnił Kolski.
„Kiedyś żartobliwie namawiałem ludzi z mojego środowiska, żebyśmy powołali do życia jednostkę życzliwości, dobroci, empatii i bezinteresowności i żebyśmy nazwali ją „jedna Pieczka” oraz żebyśmy w tych „Pieczkach” mierzyli bliźnich w tej sferze, która promieniuje czymś ludzkim” – powiedział. „Jakby ktoś miał „jedną Pieczkę”, to byłby to już bardzo przyzwoity rezultat” – dodał.
Franciszek Pieczka urodził się 18 stycznia 1928 r. w Godowie na Górnym Śląsku. Dyplom Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie uzyskał w 1954 r. Pierwsze kroki, jako aktor, stawiał na scenach Teatru Dolnośląskiego w Jeleniej Górze i Teatru Ludowego w Nowej Hucie. Przez wiele lat związany był z Teatrem Powszechnym w Warszawie.
„Zgodnie z górniczą tradycją, w której idzie się śladami ojca, poszedłem pracować pod ziemię. Po roku zacząłem się uczyć w Uniwersyteckim Studium Przygotowawczym w Katowicach. Jego ukończenie dawało miejsce na każdej uczelni – poza szkołami artystycznymi – bez egzaminu. Zacząłem studia na Politechnice Gliwickiej, ale po miesiącu zrezygnowałem i pojechałem do Warszawy, aby się dostać do szkoły teatralnej” – wspominał.
„To był początek lat 50. Obowiązywały różne skierowania i nakazy. Aby zmienić kierunek studiów, potrzebna była zgoda ministerstwa. Byłem młody i przebojowy. Bez umawiania się wparowałem do gabinetu ministra i go przekonałem. Potem trzeba było zdać egzamin do szkoły teatralnej, a tu już zaczął się rok akademicki. Zdawałem go w prywatnym mieszkaniu Aleksandra Zelwerowicza, który wówczas był dziekanem wydziału aktorskiego i miał niepisane prawo przyjęcia dodatkowo jednego studenta. Dostałem się. Kiedy powiedziałem o tym w domu, posypały się na mnie wszystkie śląskie pierony. Bo inżynier to porządny zawód, a aktor – w pojęciu mego ojca – będzie chodził głodny” – opowiadał Pieczka.
Jednocześnie debiutował w filmie. W 1954 r. zagrał w „Pokoleniu” Andrzeja Wajdy, w 1960 r. w „Matce Joannie od Aniołów” Jerzego Kawalerowicza, a w 1964 r. w „Rękopisie znalezionym w Saragossie” Wojciecha Jerzego Hasa.
Prawdziwym przełomem był dla Pieczki rok 1966, gdy rozpoczęły się zdjęcia do serialu „Czterej pancerni i pies” (1966-70). Jako Gustlik Jeleń, członek załogi czołgu „Rudy”, wspólnie z m.in. Januszem Gajosem, Włodzimierzem Pressem i Romanem Wilhelmim, zaskarbił sobie sympatię widzów. Kiedy w 1995 r. Telewizja Polska zorganizowała plebiscyt na najbardziej lubiany polski serial, pierwsze miejsce przypadło właśnie „Czterem pancernym”.
Pracując na planie serialu, Pieczka wystąpił jednocześnie w filmach Henryka Kluby – „Chudy i inni” (1966) oraz „Słońce wschodzi raz na dzień” (1967). Znakomite oceny zebrał za kreację w poetyckim „Żywocie Mateusza” Witolda Leszczyńskiego (1967), gdzie wykreował tragiczną postać nadwrażliwego mężczyzny o duszy dziecka.
W filmowym dorobku Pieczki są też kreacje m.in. w „Perle w koronie” Kazimierza Kutza (1971), „Weselu” Andrzeja Wajdy (1972), „Chłopach” Jana Rybkowskiego (1973). Pieczka zagrał również pamiętne role starego Kiemlicza w „Potopie” Jerzego Hoffmana (1974) i fabrykanta Mullera w „Ziemi obiecanej” Wajdy (1974).
Wystąpił też m.in. w „Bliźnie” Krzysztofa Kieślowskiego (1976) i – jako karczmarz Tag – w „Austerii” Jerzego Kawalerowicza (1982). W 1993 r. zagrał w „Jańciu Wodniku” Jana Jakuba Kolskiego, a w 2001 r. wcielił się w św. Piotra w ekranizacji „Quo vadis” Henryka Sienkiewicza, której dokonał Kawalerowicz. Wcześniej w postać św. Piotra wcielił się w serialu komediowym „Bank nie z tej ziemi” (1993). W ostatnich latach publiczność oglądała Pieczkę w roli Stacha Japycza w serialu „Ranczo”.
W 2011 r. Franciszek Pieczka został odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla kultury narodowej. W 2015 r. został laureatem Polskiej Nagrody Filmowej Orła za Osiągnięcia Życia.
W 2017 r. został odznaczony Orderem Orła Białego.
Stowarzyszenie Filmowców Polskich w ub. r. uhonorowało aktora Nagrodą Specjalną SFP za dzieło życia.
bnn/pap