8 listopada 2024

loader

O ojcu lampy naftowej i o polskim „Texasie”

Należę do pokolenia, dla którego lampa naftowa nie jest tylko emblematem „dawności” i anachronizmu, jak „pochodnia” czy „karoca”, bo żyłem w czasach, gdy bywała jeszcze w niektórych miejscach przedmiotem codziennego użytku, przede wszystkim na wsiach, na prowincji, ale zdarzało się to też w miastach, tam gdzie nie dotarły jeszcze linie energetyczne przesyłające prąd. Sam pomieszkiwałem w w dzieciństwie w wakacje u rodziny na wsi lubelskiej, do której zabudowań „elektryczność” jeszcze nie dotarła, a było to w roku 1966 (sic!) i mieszkanie oświetlano światłem lampy naftowej, zasilanej naftą nabywaną w pobliskim, specjalnym naftowym sklepiku.

Nie myślałem wtedy oczywiście o Ignacym Łukasiewiczu (1822-1882), ba, najprawdopodobniej o nim jeszcze nie słyszałem, a jeśli nawet słyszałem, to nie zwróciłem na jego postać uwagi. Dlatego z zainteresowaniem sięgnąłem po zbiorową pracę pięciorga autorów, którzy wspólnie napisali biografię Ignacego Łukaszewicza, farmaceuty z zawodu, wynalazcy lampy naftowej, a przy tym postaci unikatowej w warunkach polskich – kapitalisty-nafciarza z Podkarpacia. Pierwsza w dziejach Polski i ludzkości lampa naftowa zapłonęła podczas chirurgicznej operacji we Lwowie, 31 lipca 1853 roku. O ile jednak jakieś blade, brodate widmo portretowe o nazwie „Ignacy Łukasiewicz” było mi hasłowo znane, o tyle jego bogata działalność społeczna, charytatywna, a także – w młodości – polityczna, niepodległościowa, opłacona więzieniem, była mi kompletnie nieznana, nawet w najogólniejszym zarysie.
W tym okresie był Łukasiewicz uczestnikiem tzw. powstania krakowskiego z lutego 1846 roku i bliskim współpracownikiem Edwarda Dembowskiego. Obraz życia Łukasiewicza dopełniony jest jego osobistym, prywatnym wymiarem. Osobny rozdział poświęcony jest geograficznej, terytorialnej przestrzeni życia i działalności Łukasiewicza czyli Galicji i jej gospodarce w drugiej połowie XIX wieku oraz jej uwarunkowaniom społeczno-politycznym. To obszerna analiza obejmuje takie zagadnienia, jak przemysł, bankowość, transport, górnictwo naftowe. Jest też obraz „borysławskiej gorączki” naftowej, z jej blaskami i cieniami, z metodami odkrywania ropy, fabrykami maszyn wiertniczych, szkolnictwem zawodowym w zakresie górnictwa naftowego, towarzyszącym temu przemysłowi organizacjom i pismom tematycznym. Jest też o plagach związanym z wydobywaniem nafty: erupcjach, pożarach, osuwiskach, wodach podziemnych. Obszerny rozdział aneksowy poświęcony jest postaci, jak się okazuje niesprawiedliwie bardzo słabo znanej Witoldowi Zglennickiemu, spadkobiercy Łukasiewicza – pośrednio także wcześniejszego, wielkiego pioniera przemysłu, w szczególności górnictwa i hutnictwa polskiego czyli Stanisława Staszica – inżyniera-geologa, nafciarza o rysach awanturniczych, postaci barwnej zwłaszcza w porównaniu do statecznego, dostojnego Łukasiewicza Pasjonująca opowieść o polskich marzeniach, nigdy nie spełnionych, o przemysłowej potędze.
Piotr Franaszek, Paweł Grata, Anna Kozicka-Kołaczkowska, Mariusz Ruszel, Grzegorz Zamoyski – „Ignacy Łukasiewicz. Prometeusz na ludzką miarę”, seria Biografie Sławnych Ludzi, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2021, str. 247, ISBN 978-83-8196-351-0

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Andrzej Walicki – PRL, „komunizm”, „antykomunizm”, „neoliberalizm”

Następny

Stanisław Lem – filozoficzny omnibus