W latach siedemdziesiątych, w numerze tygodnika „Szpilki” poświęconym firmie cukierniczej „Blikle” znalazły się parodie życzeń składanych szefowi Firmy przez znane osoby. Apokryficzne życzenia aktora Ryszarda Filipskiego brzmiały tak: „Twoje pączki są jak granatów pęk. Rysiek”.
Było to parodystyczne zdyskontowanie męsko-wojennego stylu bycia i aktorskiej gry Filipskiego. W czasach, gdy w polskim kinie dominowało aktorstwo silnie naznaczone teatralnym stylem gry, Filipski już u schyłku lat sześćdziesiatych grał w sposob uderzający naturalnością i prawdą.
Urodzony 17 lipca 1934 roku we Lwowie, w 1958 roku zdał eksternistyczny egzamin aktorski. Może dlatego, że nie od razu zetknął się z teatralną manierą gry, miał w sobie ową naturalność. Szybko natomiast zeknął się z filmem, debiutując epizodami w latach 1955-1959, w „Trzech startach” Cz. Petelskiego, „Godzinach nadziei” i „Nikodemie Dyzmie” J. Rybkowskiego, „Zemście” A.Bohdziewicza, „Kanale” A. Wajdy. Pierwszą wiekszą jego rolą był Edek Słowik w „Końcu nocy” Juliana Dziedziny i Pawła Komorowskiego, gdzie zagrał u boku Zbigniewa Cybulskiego.
Tych epizodów zagrał wiele, m.in. W „Orle” L. Buczkowskiego, „Wolnym mieście” St. Różewicza, także większych, właściwie będących rolami drugoplanowymi, n.p. w „Potem nastąpi cisza” i „Jowicie” J. Morgensterna, „Przekładańcu” A. Wajdy, „Molu” W. Solarza, „Zbrodniarzu, ktory ukradł zbrodnię” J. Majewskiego, „Tylko umarły odpowie” S. Chęcińskiego, „Południku zero” Waldemara Podgorskiego czy w wyreżyserowanym przez siebie filmie „Orzeł czy reszka”.
Tymi rolami stworzył charakterystyczną postać „twardziela” polskiego kina. Jego pierwszą rolą, nie tylko główną, ale i tytułową był „Hubal” w legendarnym filmie Bohdana Poręby, a w „Potopie” J. Hoffmana towarzyszył Danielowi Olbrychskiemu (Kmicic) przec całą drugą część. W 1980 roku zagrał Józefa Piłsudskiego w wyreżyserowanym przez siebie filmie „Zamach stanu”, o maju 1926 roku i jego konsekwencjach. Po tym filmie na wiele lat zniknął z ekranów.
Powrócił tak naprawdę 23 lata późnej, w 2003 roku, rolą Wisza w „Gdy słonce było bogiem” J. Hoffmana, według „Starej baśni” J.I. Kraszewskiego. Zagrał też w serialach „Zaginiona” A. Kostenki i „Pitbull” P. Vegi oraz w „Rysie” M. Rosy.
Przyczyny wieloletniej absencji aktorskiej Filipskiego były polityczne. W 1966 roku założył w Nowej Hucie teatr „RF” („eref-66”), w którym przentował spektakle, głównie monodramy o wymowie antyniemieckiej („Raport z Monachium”) i antysemickiej. Podobny ton pojawiał się w kierowanym przez niego w latach 1975-1979 Teatrze Ludowym w Nowej Hucie.
Wywołało to ostracyzm ze strony części środowiska kultury. W redagowanym przez Jerzego Putramenta tygodniku „Literatura” ukazała się karykatura autorstwa Andrzeja Czeczota przedstawiająca rysunek mężczyzny w stylu uzbrojonego nazisty, z podpisem „Teatr Ludowy w Nowej Hucie – Ryszard IV”, za którą Filipski wytoczył rysownikowi proces, który finalnie wygrał.
Jako członek PZPR reprezentował w niej Filipski, wraz m.in. z B.Porębą, Ryszardem Gontarzem niewielki, ale głośny nurt „narodowy”, zbliżony do partyjnej frakcji Mieczysława Moczara.
W widowisku telewizyjnym „O coś więcej niż przetrwanie” B. Poręby zagrał główną rolę generała Stefana Roweckiego „Grota”. Hanna Krall nazwała go „okropnym człowiekiem, ale wspaniałym aktorem”. „Zorientowałem się, że to, co mnie tak drażni w polskich filmach, to fakt, że nikt tam nie gra normalnie, tylko grają, jakby grali nadal dla siódmego rzędu!
Czyli to jest granie teatralne. Jedynym, który tego nie robił, był Ryszard Filipski.
Wspaniały, niewykorzystany aktor” – powiedział o nim Bogusław Linda, aktor, który po latach wniósł do polskiego kina podobny ton „męskiej” prawdy i „twardzielstwa”. Ryszard Filipski zmarł 22 października 2021 roku.