Michał Piękoś Naczelny
Jako dzieciak znany byłem z tego, że potrafiłem robić niezłe numery. Już jako nieco bardziej dorosły, też mi się zdarza. W końcu to już 50 numer „Trybuny”, który wypuszczam spod skrzydeł mych, a w zasadzie to mojej redakcji.
Przyszło mi redagować naszą gazetę w czasach wojny. Zawsze sądziłem, że rzeczywistość jest szczególnie warta opisania, gdy pełna jest paradoksów. A na wojnie, ich nie braknie, więc przygotowałem parę takowych z ostatniego tygodnia.
Mężczyzna, który na Syberii postrzelił szefa obwodowej komisji mobilizacyjnej, dostanie minimum 6 lat więzienia. Za odmowę stawienia się przed tą samą komisją dostałby minimum 10. Racjonalny chłop.
Zginąć na wojnie, lub spędzić 10 lat w rosyjskim więzieniu – oto wybór. Rosjanie, którzy jeszcze tydzień temu zza swoich klawiatur, wesołkowali jak to będziemy marznąć w Europie za wspieranie Kijowa, niedługo spędzą długie miesiące w zaśnieżonych okopach na Ukrainie. Taki numer.
Na koniec mam jeszcze to. Nie wiem, czy widzieliście łapanki, które rosyjska armia urządza na kaukaskich rubieżach kraju, w Dagestanie. Młodzi mężczyźni są dosłownie łapani do wojska przez policjantów, biegających za nimi po ulicach. Tym bardziej sprawnym, lub sprytnym, udaje się uniknąć policyjnego chwytu. Mundur otrzymują ociężali i głupi. Wnioski wyciągnijcie sami. „Profesjonalną armię Rosji już pokonaliśmy, teraz czas na nieprofesjonalną” – rzekł dowódca Ukraińskich Sił Zbrojnych Wałerij Załużny. Chyba jest tu coś na rzeczy.
Przed nami intensywna jesień, w sensie nie tylko wojennym, ale politycznym. Czekają nas przetasowania w rządzie i układanki na opozycji. Wszystko to do akompaniamentu spadających bomb i pohukiwań z Brukseli. Szykują się niezłe numery.